O tym, dlaczego PiS przegrywa wybory, o politycznej mozaice i nieracjonalnym zachowaniu rządu PO w kryzysie z Andrzejem Urbańskim rozmawia Bogumił Łoziński.
Andrzej Urbański był posłem na Sejm I kadencji, zakładał Porozumienie Centrum. W latach 2005–2006 pełnił funkcję szefa Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Od 2007 r. do 2009 r. był prezesem Telewizji Polskiej, w latach 1986–1992 zasiadał w prezydium Rady Duszpasterstwa Ludzi Pracy w archidiecezji warszawskiej. Jakub Szymczuk
Bogumił Łoziński: Zagłosowałby Pan na PiS pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry?
Andrzej Urbański: – (Długi namysł). Po tym, co robił Zbigniew Ziobro jako minister sprawiedliwości, w jaki sposób koncentrował uwagę społeczną na ważnych problemach, jakimi są korupcja czy różne patologie w życiu publicznym, nie zagłosowałbym.
Dlaczego?
– Co prawda po 2000 roku walka z korupcją była dla Polski jedną z centralnych kwestii, bo to zjawisko uderza w zaufanie społeczne, jednak nie jedyną. Uczynienie przez Zbigniewa Ziobrę tego wątku dominującym problemem debaty publicznej w czasie rządów PiS nie jest dostateczną kwalifikacją, abym na niego głosował. Jestem pod wrażeniem książki Jarosława Kaczyńskiego „Polska moich marzeń”, w której nie skupia się on na jednym temacie, w której w ogóle nie używa słowa „układ”, za to mówi dużo o nowoczesności, modernizacji, konieczności dogonienia Europy, zmiany polskiej mentalności. To jest książka dojrzałego polityka, który myśli o Polsce jako całości i dostrzega wiele różnych aspektów rzeczywistości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.