publikacja 13.10.2011 00:15
Młody ptak potrzebuje starego, by mu pokazał, jak rozłożyć skrzydła, opowiada ks. prof. Jerzy Szymik w rozmowie z Marcinem Jakimowiczem.
Marcin Jakimowicz: Czy na współczesnych uniwersytetach mamy jeszcze do czynienia z relacją mistrz–uczeń? Stoi ona przecież w jawnej opozycji do lansowanego koleżeńskiego poklepywania się po ramieniu…
Ks. prof. Jerzy Szymik – To nie jest modna relacja. Klimat epoki sprzyja hodowli narcyzów, podpowiada, że ważne jest to tylko, do czego dochodzimy sami. Utrudnia ją też monstrualna dziś biurokracja i odczłowieczająca relacje technokracja. Tony papierów, digitalizacja i coraz mniej sił i czasu na to, by „spotykać ludzi”. Krótko mówiąc: piszemy aplikacje, żeby potem realizować projekty i granty, dokonujemy ewaluacji, jesteśmy afiliowani, oceniają nas według algorytmów. Ale że człowiek uczy człowieka? Tego się nie weryfikuje, tego nie ma w wykazie dorobku... A to podstawa relacji mistrz–uczeń.
Czy nie zakłada ona porażającego wpływu mocniejszej osobowości na słabszą, która w efekcie rezygnuje z własnych wyborów?
– Każdą relację i wartość człowiek może zepsuć – to jasne. Wielka miłość kobiety i mężczyzny może się przerodzić w nienawiść. Tak bywa na tej ziemi. Ale to nie jest przecież argument przeciwko miłości! Relacja mistrz–uczeń może przekształcić się w coś niezdrowego, w uzależnienie, zawłaszczenie, ślepe naśladownictwo, papugowanie, bezwolność. Ale to nie jest argument przeciw istocie i dobru tej relacji. Ludzie są z ludzi – tak chciał Bóg. Stary ptak uczy fruwać młodego. To pokora wpisana w los stworzenia; być zależnym w swoim bycie jest istotne i dobre dla człowieka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.