Nie jesteśmy pępkiem świata

Marcin Jakimowicz

|

GN 39/2011

publikacja 29.09.2011 00:15

W meczu Północ–Południe nie ma remisu. Już od dawna dostajemy nieźle po tyłku. Dynamiczny rozwój Kościoła na południowej półkuli to największa ekspansja chrześcijaństwa w historii.

Nie jesteśmy pępkiem świata 9.03.2011 r. Ponad 20 tys. studentów z Filipin utworzyło w Manili gigantyczny krzyż św. Dominika Aaron Favila/east news/AP Photo

Roześmiałem się w głos, czytając na portalu Onet.pl tekst zatytułowany niezwykle odważnie „Kościół w agonii”. Dlaczego? Bo właśnie wróciłem z fascynującej rozmowy z wicegenerałem werbistów o. Konradem Kelerem, który opowiadał mi o dynamice rozwoju Kościoła w Afryce, Azji czy Ameryce Łacińskiej. Religioznawcy nie mają wątpliwości – to największa ekspansja chrześcijaństwa w historii. Na Czarnym Lądzie każdego dnia chrześcijanami zostaje aż 23 tysiące ludzi!

Agonię Kościoła łatwo ogłosić, sącząc piwko (nawet to wyprodukowane przez trapistów) w jednej z holenderskich świątyń zamienionych na pub czy jeżdżąc po niemieckich parafiach i rozmawiając z „poszukiwaczami świętego grilla”. Nie sposób się jej dopatrzyć na Filipinach, gdzie o 15.00 miliony ludzi zaczynają szeptać: „Dla Jego bolesnej męki…”. Nie widać jej w Ameryce Łacińskiej czy Azji.

Liczba katolików w Afryce przekroczy liczbę katolików w Europie gdzieś w latach 30. XXI w., a do 2050 liczba katolików azjatyckich będzie taka jak europejskich.

Przed rokiem w tekście „Matka Boska jest Murzynką” pisałem o tym, że choć seminarium w Tarnowie od lat stara się podnosić kontynentalne statystyki, europejskie seminaria zaczynają świecić pustkami. Tymczasem w Ameryce Łacińskiej liczba seminarzystów wzrosła w ciągu ostatnich 25 lat o 400 procent.  W Afryce w 2002 roku działało 414 seminariów, pięć lat później aż 465. W Europie ich liczba spadła w analogicznym okresie z 337 do 285, a w Azji wzrosła z 571 do 667. Przyjmuje się, że w 2025 roku będzie około 2,6 miliarda chrześcijan, z których 595 milionów będzie mieszkało w Afryce, 623 miliony w Ameryce Łacińskiej i 498 milionów w Azji. Europa z 513 milionami spadnie na trzecie miejsce. To Afryka i Ameryka Łacińska będą rywalizowały o tytuł najbardziej chrześcijańskiego kontynentu.

„Agonia Kościoła”? Jestem w stanie przyjąć ten tytuł, ale jedynie w znaczeniu symbolicznym. Uczestniczymy w męce i śmierci Jezusa. Umieramy, wrzuceni w ziemię. Nie po to, by w niej zgnić. Ostatecznym słowem jest: zmartwychwstanie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.