Posłał swego syna, myśląc: „Uszanują mojego syna”

siostra Bogna Młynarz, Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Duszy Chrystusa Pana

|

GN 39/2011

Ile razy słyszę te słowa, przebiega mnie dreszcz. Bóg posyła do mnie swojego Syna, najdroższego Jedynaka, całkiem bezbronnego.

Siostra Bogna Młynarz jest doktorem teologii duchowości, prowadzi rekolekcje dla osób świeckich i zajmuje się formacją młodych sióstr Siostra Bogna Młynarz jest doktorem teologii duchowości, prowadzi rekolekcje dla osób świeckich i zajmuje się formacją młodych sióstr
Józef Wolny

Wydaje Go w moje ręce, licząc na to, że go „uszanuję”. Nie jestem lepsza niż ci dzierżawcy z Ewangelii. Niejednego wysłanego do mnie „sługę” źle potraktowałam, bo przeszkadzał w realizacji moich planów. Jednym słowem, metoda „po trupach do celu” nie jest mi całkiem obca.

I teraz Jezus staje na mojej drodze, żeby upomnieć się o to, co uważam za swoje, a co tak naprawdę należy do Boga. Jest całkiem bezbronny. Można Go usunąć z drogi jednym ruchem. Wielu tak robi. To dziś jest nawet modne. A ja drżę, bo drży zapewne i Serce Ojca, który ufa mi, że przyjmę Jezusa, że oddam Mu należną chwałę i panowanie w moim życiu. I klękam przed tym Jezusem, właśnie dlatego, że taki bezbronny.

Ewangelia: Mt 21,33–43

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.