Kogo mielibyśmy się lękać?

S. Joanna Hertling

|

GN 25/2011

Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? Mt 8,23-27

Kogo mielibyśmy się lękać?

Z zapałem i radością poszliśmy za Jezusem. Albo tak zwyczajnie był On obecny od zawsze w naszym życiu. I oto nad barką naszego życia zerwała się gwałtowna burza. Panie, gdzie jesteś? Panie, ratuj! Trzeba dojrzałej wiary, żeby pośród ciemności nocy czy wichury nie spanikować, nie okazać się jak trzcina chwiejąca się na wietrze.

Tego oczekuje od nas Pan. On wie, jaki potencjał kryje w sobie to ziarno wiary zasiane w nas na chrzcie. Czemu miałaby zostać mała, karłowata, słaba, chwiejna, skoro przeznaczona jest, by stać się wielką, jak ogromne drzewo solidnie zakorzenione? Jak drzewo w ziemi, jak skała w skale, tak my powołani jesteśmy do oparcia się w wierze na Chrystusie.

Czego więc czy kogo mielibyśmy się lękać? „Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać? Pan obrońcą mego życia, przed kim miałbym czuć trwogę?” (Ps 27) .

Czytania na dziś:

Rdz 19,15-29; Ps 26; Mt 8,23-27

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.