Czy istnieje walka o świat?

Marek Jurek historyk, przewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej, były marszałek Sejmu

|

GN 24/2011

publikacja 16.06.2011 00:15

Toczy się właśnie walka o świat, w którym będą żyły nasze dzieci.

Marek Jurek Marek Jurek

Tak pytał Polaków mądry Stefan Kisielewski. Tym retorycznym pytaniem ludziom, którzy stracili nadzieję na niepodległość Polski i życie w wolnym świecie, przypominał, że historia ciągle się toczy, a skoro się toczy – przyszłość jest otwarta, kiedykolwiek miałaby nadejść. Dziś też trwa walka o świat. Jej front z proroczą precyzją pokazał bł. Jan Paweł II – wskazując na konfrontację cywilizacji życia i cywilizacji śmierci. Chodzi w niej o całą cywilizację, dzięki której trwa życie ludzi i narodów. Chodzi o rodzinę, małżeństwo, wychowanie, o całość ładu moralnego. Ta walka z podstawami cywilizacji toczy się w każdym kraju niemal każdego dnia. Toczy się nie między partiami, ale w życiu społecznym, bo w polskiej i europejskiej polityce partyjnej cywilizacja życia jest coraz mniej reprezentowana. Zachodnioeuropejskie „centroprawice” nie tylko zaakceptowały kanon poprawności politycznej, ale wręcz – wspólnie z lewicą – „kanonizowały” go traktatowo.

Po Lizbonie nowy artykuł 10 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej mówi, że „Unia dąży do zwalczania wszelkiej dyskryminacji ze względu na [m.in.] orientację seksualną”, a art. 19 dopowiada wręcz, że Rada Europejska „może podjąć środki niezbędne w celu zwalczania wszelkiej dyskryminacji ze względu na [ową] orientację seksualną”. Przyjęcie tych przepisów nie przeszkodziło Prezydentowi Rzeczypospolitej powiedzieć w wywiadzie dla „Newsweeka”, że w traktacie lizbońskim osiągnął wszystko, co chciał, a niezadowolonych nazwać – w orędziu telewizyjnym – „skansenem nierozumiejącym współczesnego świata i zachodzących w nim zmian”. W jednym miał rację. „Skansen nierozumiejący współczesnego świata i zachodzących w nim zmian” to ci, którzy prowadzą swe partyjne gry, polityce chciwości przeciwstawiając politykę złości, podczas gdy ponad ich podchodami, przekazami i grami – toczy się właśnie realna walka o świat. O świat, w którym będą żyły nasze dzieci i dzieci naszych dzieci.

Młyny rewolucji mielą wolno, ale uparcie. Nieciekawie brzmią reakcje władzy na skrajnie lewicowe propozycje nadania części praw małżeńskich związkom nieformalnym, a nawet parom homoseksualnym. Donald Tusk, Małgorzata Kidawa-Błońska, Michał Boni mówią o słabnącej w Polsce moralnej dezaprobacie dla homoseksualizmu jako o czymś bardzo pozytywnym. Objawy kryzysu społecznego uznają za czynnik postępu, pozwalający w niedługiej przyszłości (bo od lewicy władza chce różnić się politycznym rozumem) na radykalne zmiany w prawie. Zresztą ten przewrót już się zaczął, tylko po cichu. Na czele Trybunału Konstytucyjnego stoi dziś prof. Andrzej Rzepliński, który krótko przed swym wyborem do Trybunału (na wniosek rządzącej PO) ogłosił, że odmowa udzielania „małżeństw homoseksualnych” w warszawskich ambasadach państw, które wprowadziły u siebie tego rodzaju inwencję, „byłaby naruszeniem praw człowieka i przejawem jawnej dyskryminacji”. W ustawie o prywatnym prawie międzynarodowym dopuszczono uznawanie w Polsce konsekwencji „homoseksualnych małżeństw” zawieranych za granicą. Trybunał Strasburski zażądał od Polski umożliwienia dziedziczenia praw do mieszkań komunalnych partnerom homoseksualnym itd. itp.

Opozycja w tych kwestiach wypowiada się zdawkowo. Albo w ogóle – jak na Ursynowie, gdzie lewicowy burmistrz rządzący w koalicji z PiS urządza precedensowy prohomoseksualny Tydzień Równości (z konferencjami, panelami i filmami) i na ratuszu wywiesza tęczową flagę. Opozycja milczy o skandalu – ale tak w ogóle to na Ursynowie nie milczy. To tam urządzono Kongres Młodych PiS. Koalicyjnym burmistrzem spod tęczowej flagi jednak się nie zajmowano. Zaskoczyło również, że obok prezesa Kaczyńskiego nie wystąpił Jan Dziedziczak, polityk autentycznie młody (nie ma jeszcze trzydziestu lat), który stanął na czele Parlamentarnego Zespołu Ochrony Życia. Wznowienie tego zespołu to bardzo ważne wydarzenie, nie działał przecież prawie cztery lata, bo poprzedni też powołano na kilka przedwyborczych tygodni kończącej się kadencji. Czemu partia przewodniczącego o tym nie mówi? Zaangażowanie po stronie życia to obciach? A może cywilizacja życia nie jest atrakcyjnym ideałem dla młodzieży?

Często narzekamy na media, choć ostatnio najczęściej jednie z perspektywy partyjnej polityki. Tymczasem problem – jak uczył bł. Jan Paweł II – leży na o wiele ważniejszym poziomie, dotyka bezpośrednio sumienia, bo właśnie sumienie „zarówno indywidualne, jak i społeczne, jest dziś narażone – między innymi na skutek natarczywego oddziaływania wielu środków społecznego przekazu – na bardzo poważne i śmiertelne niebezpieczeństwo: polega ono na zatarciu granicy między dobrem a złem” („Evangelium vitae”, art. 24). Niestety, „klasa polityczna” gotowa jest bić się o każdą minutę partyjnego komunikatu w serwisach telewizyjnych, ale nie o to, by media w swych komentarzach, rejestrowanych zjawiskach, pytaniach dziennikarzy – rozpoznawały „granicę między dobrem a złem”. Ktoś powie: to nie rola polityków, a traktowanie zbyt dosłownie papieskiej przestrogi naruszałoby „pluralizm”. W tym szeroko przyjętym przekonaniu w znacznej mierze mieści się wyjaśnienie dotychczasowego wyniku walki o świat. Dopóki polityka nie stanie się na nowo działaniem na rzecz dobra wspólnego narodu i dobra wspólnego narodów – chrześcijańska Europa będzie tracić siły. A my coraz szybciej razem z nią.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.