Między sprawiedliwością a miłosierdziem. Co się stało po profanacji w Strzegomiu

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

|

GN 14/2024

publikacja 04.04.2024 00:00

Często zastanawiamy się nad relacją pomiędzy sprawiedliwością a miłosierdziem. W niewielkim Strzegomiu zobaczyliśmy niezwykle udane połączenie.

Najświętsza Maryja Panna i św. Józef patronują klasztorowi elżbietanek w Strzegomiu. Najświętsza Maryja Panna i św. Józef patronują klasztorowi elżbietanek w Strzegomiu.
Kamil Gąszowski /Foto Gość

Tę historię można zakończyć na chuligańskim wybryku. W nocy 1 na 2 października 2023 roku doszło do aktu profanacji i obrazy uczuć religijnych. W Strzegomiu na Dolnym Śląsku dwaj młodzi mężczyźni wdarli się na teren Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety i wynieśli z groty figurę Matki Bożej. Następnie powiesili ją na rusztowaniu przy klasztorze niczym wisielca na stryczku. Siostry zauważyły drastyczny obrazek nad ranem. Zgłosiły sprawę na policję, a ta rozpoczęła dochodzenie. Szybko zatrzymano 17- i 18-latka, którzy przyznali się do winy. Nie potrafili wytłumaczyć swojego postępowania, traktowali to jak żart. Ostatecznie usłyszeli zarzuty naruszenia miru domowego i znieważenia przedmiotu czci religijnej. Groziło im do 2 lat więzienia.

I w ten sposób mogłaby się zakończyć cała sprawa. Profanacja – ujęcie sprawców – kara. Jednak tym razem doszło do wyjątkowego rozstrzygnięcia. Nie ma bowiem takiego zła, z którego Bóg nie wyprowadziłby dobra. Dlatego ludziom wierzącym, a może przede wszystkim niewierzącym, należy się ciąg dalszy tej historii i pokazanie jej nietypowego finału.

Sprofanowana figura Maryi wróciła do groty przy klasztorze.   Sprofanowana figura Maryi wróciła do groty przy klasztorze.
s. Ewa Wiśniewska

Plan z Ducha

Profanacja odbiła się echem w całej Polsce. Pisały o tym największe media. Wywołała duże zainteresowanie społeczne, a przy tym zgorszenie. „Pomysłowość” młodzieńców zdobyła rozgłos. Specjalne oświadczenie wydał biskup świdnicki Marek Mendyk. Napisał: „Doznajemy dziś obrazy naszych uczuć religijnych, smutku, zażenowania i poczucia naruszenia godności. Zwłaszcza że doszło do niego na początku miesiąca poświęconego Matce Bożej i modlitwie różańcowej. Mimo to jednak chcemy prosić Boga, aby okazał miłosierdzie sprawcom tego czynu. Dlatego zwracam się do wszystkich o dar modlitwy, aby więcej nie dochodziło do podobnych sytuacji. Ekspiację podjęły już siostry elżbietanki”.

Kiedy młodzi sprawcy zostali zatrzymani, od razu przyznali się do winy. I można było dochodzić sprawiedliwości, dążyć do surowego ukarania nastolatków. Lecz siostry elżbietanki wymyśliły (jak mówią – za natchnieniem Ducha Świętego) genialny plan. Zaproponowały autorom chuligańskiego wybryku zadośćuczynienie za ich czyn. To strona pokrzywdzona wyciągnęła pierwsza rękę. Potraktowała agresorów podmiotowo, z szacunkiem. Zaproponowała podjęcie dobrowolnych prac na rzecz domu zakonnego.

Bez potępienia

Młodzieńcy zostali zaproszeni do klasztoru w Strzegomiu i przedstawiono im propozycję. Bez wahania ją przyjęli i – co bardzo ważne – przeprosili siostry zakonne za swój czyn. Wyrazili skruchę i podjęli wyzwanie. – Akurat mamy remonty w klasztorze i było dużo pracy fizycznej, takiej męskiej. Pomyślałam, że może chcieliby nam pomóc w ramach zadośćuczynienia – mówi s. M. Ancilla Wiśniewska, przełożona wspólnoty zakonnej w Strzegomiu. Podkreśla, że nie myślała o dochodzeniu za wszelką cenę sprawiedliwości i surowym karaniu sprawców. Wręcz przeciwnie. – Przed nimi jeszcze długie lata. Mamy dążyć do bezwzględnego ukarania i zepsuć im start w dorosłe życie? Nie chciałyśmy ich potępiać – dodaje.

Jednocześnie zaznacza, że nie chodzi również o to, by powiedzieć tylko: „Nie ma sprawy”. Tu gra toczy się o dusze chłopaków, którzy wchodzą w dorosłość. Ostatecznie młodzi mężczyźni pomagali skuwać tynki w klasztorze. A po prawie pół roku zjawili się w sądzie, by odpowiedzieć za swój czyn.

Coś więcej niż kara

Przedstawiono im dwa zarzuty. – Jeden, ścigany przez prokuratora z urzędu, wynikający ze 196 art. Kodeksu karnego. To obraza uczuć religijnych innych osób przez znieważenie publicznie przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych. Drugi zarzut, z wniosku sióstr elżbietanek, dotyczył tzw. zakłócania miru domowego, czyli art. 193 KK – informuje adwokat Wojciech Zalewski, pełnomocnik zgromadzenia.Tłumaczy, że postawa sprawcy po popełnieniu czynu również ma wpływ na wymiar kary. – Rozmawiałem z mężczyznami przed podjęciem przez nich prac w klasztorze i zadeklarowałem w imieniu sióstr, że z naszej strony zrobimy wszystko, by proces sądowy zakończył się dla nich jak najlepiej. Warto zwrócić uwagę na fakt, że to strona poszkodowana wyszła z inicjatywą. Dała sprawcom drugą szansę. A oni przyszli, przyznali się, przeprosili i zadośćuczynili. Trzeba to było tylko przełożyć na grunt prawa – mówi W. Zalewski.

W tym przypadku doszło więc do zastosowania wartości chrześcijańskich w przepisach prawa karnego. Skoro na tym pierwszym gruncie winni wypełnili wszystko, czego od nich można było oczekiwać, to na gruncie postępowania karnego zaszła prewencja szczególna i ogólna, czyli aspekty wychowawczy oraz społeczny. – Moim zdaniem to sygnał dla społeczeństwa, zwłaszcza w aspekcie obrazy uczuć religijnych, że nie chodzi tylko o sprawiedliwość i karę, ale zrobienie czegoś ponad – dodaje adwokat z Wrocławia.

Zwycięstwo wszystkich

19 marca doszło do nietypowego rozstrzygnięcia. Siostry wycofały wniosek o naruszenie miru i sąd to postępowanie umorzył. Zrezygnowały również z dochodzenia kosztów za postępowanie sądowe. Naruszenie uczuć religijnych sąd umorzył warunkowo – przez rok mężczyźni nie będą mogli złamać prawa, bo w przeciwnym razie sprawa wróci na wokandę.

Warto podkreślić, że próbę po profanacji młodzieńcy przeszli bardzo dobrze. Ich reakcja na propozycję zakonnic jest niezwykle istotna. – My od 2 października modliłyśmy się za nich. A wiemy, że inni ludzie także. Cieszymy się, że tak udało się rozwiązać tę trudną sytuację. Myślę, że wszystkie strony zwyciężyły. Na rozprawie zobaczyłam u chłopaków łzy w oczach. To był dla mnie wyraźny sygnał, że czują ulgę – mówi s. M. Ancilla. A w datach przez ostatnie pół roku widzi nieprzypadkowość: – Wyrok zapadł w uroczystość św. Józefa, który jest patronem dobrej pracy i mężczyzn. Także tych, którzy powiesili figurę Maryi. I to w październiku – miesiącu maryjnym, różańcowym. Pan Bóg pokazuje, że po grzechu ma wspaniały plan dla człowieka – konstatuje elżbietanka. Prawdziwą radość daje miłosierdzie, które wypełnia sprawiedliwość.

Prawdziwa twarz Kościoła

Jak udało nam się dowiedzieć, młodzi sprawcy nigdy nie mieli kontaktu z zakonnicami. Ta nauczka może okazać się dla nich niezwykle inspirująca. Być może kiedyś przypomną sobie, jak otrzymali drugą szansę. Na pewno nie zrazili się do Kościoła, który pokazał im swoją najlepszą twarz – miłosiernego Chrystusa.

Maryja wróciła do kapliczki w ogrodzie sióstr elżbietanek w Strzegomiu. Posąg nie został uszkodzony. Młodzieńczy dowcip, który wielu zszokował, stał się budującą historią o relacji sprawiedliwości i miłosierdzia tu, na ziemi. Dlatego należy tę sytuację opowiadać do końca. Nie zatrzymywać się na profanacji. To także wspaniała lekcja dla Kościoła, który często przyjmuje postawę oblężonej twierdzy. Można narzekać, pałać zemstą albo purytańską sprawiedliwością. Jednak podejście sióstr elżbietanek ze Strzegomia niesie za sobą prawdziwe uzdrowienie serca dla obu stron. I prawne rozstrzygnięcie, które daje szansę.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.