Oskarżony Biedroń

PAP

publikacja 30.05.2011 14:13

Prokuratura Warszawa-Śródmieście skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Robertowi Biedroniowi z Kampanii Przeciw Homofobii. Dotyczy on naruszenia nietykalności cielesnej policjanta - grozi za to nawet do roku więzienia.

Oskarżony Biedroń Robert Biedroń w policyjnym samochodzie tuż po zatrzymaniu 11 listopada 2010 r. Jakub Szymczuk / GN

Chodzi o demonstrację 11 listopada 2010 r. w Warszawie, w dniu Święta Niepodległości. Biedroń - według policji - był wśród osób, które rzucały kamieniami i racami w stronę legalnego marszu narodowców. Policja - jak informował wówczas rzecznik KSP Maciej Karczyński - próbowała te osoby powstrzymać i nie dopuścić do konfrontacji. Z zeznań interweniujących policjantów wynika, że Biedroń najpierw chwycił jednego z policjantów i próbował mu wyrwać pałkę, a potem uderzył funkcjonariusza w twarz.

"Prokuratura przesłała do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście akt oskarżenia w tej sprawie. Dotyczy on naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego" - powiedział PAP w poniedziałek prokurator Dariusz Ślepokura z warszawskiej prokuratury okręgowej.

Dodał, że czyn ten zagrożony jest karą grzywny, karą do roku ograniczenia wolności lub do roku pozbawienia wolności.

Biedroń po postawieniu mu zarzutu przez prokuraturę zwołał konferencję, na której stwierdził, że zarzut "jest kuriozalny". Powiedział, też, że to on został trzykrotnie pobity przez funkcjonariuszy i że policja nie pozwoliła mu skontaktować się z najbliższymi. Zezwolił też na podawanie swoich danych osobowych.

W tej samej sprawie skierował zawiadomienie do prokuratury; Biedroń twierdzi w nim, że to on został pobity przez policjantów - m.in. po zatrzymaniu, w radiowozie, gdy był skuty kajdankami.