Jak zanieczyszczenie świetlne wpływa na nasze zdrowie?

Wojciech Teister

|

GN 11/2024

publikacja 14.03.2024 00:00

Myśląc o zanieczyszczeniu, wyobrażamy sobie sterty odpadów. Tymczasem zanieczyszczeniem, i to niebezpiecznym, może być też sztuczne światło na nocnym niebie.

Jak zanieczyszczenie świetlne wpływa na nasze zdrowie? roman koszowski /foto gość

Nie mamy dziś wątpliwości, że góra śmieci lub plama starego oleju czy chemikaliów szkodzi nie tylko człowiekowi, ale i całej przyrodzie. Ale nie tylko w ten sposób zaśmiecamy nasze otoczenie. Czasem może ono być zanieczyszczane przez coś, co samo w sobie jest dobre i potrzebne do życia, na przykład przez światło. Zanieczyszczenie światłem jest dziś na tyle duże, że stało się istotnym problemem, który ma spory wpływ na nasze zdrowie. Ale zanim rozwiniemy ten wątek, warto wyjaśnić, czym w ogóle zanieczyszczenie światłem jest.

Cykl dzień–noc

Na co dzień raczej rzadko zastanawiamy się nad rolą światła w naszym świecie. A jest ono jednym z podstawowych i koniecznych warunków istnienia życia na Ziemi. Korzystają z niego rośliny, zwierzęta i ludzie. Rośliny bez światła nie są w stanie przeprowadzić procesu fotosyntezy, która jest jedną z najważniejszych reakcji biochemicznych – usuwa dwutlenek węgla i dostarcza ogromne ilości tlenu do atmosfery. Także w życiu zwierząt i ludzi światło odgrywa bardzo istotną rolę: wyznacza rytm aktywności i regeneracji organizmu, stymuluje syntezę witaminy D, wpływa na koncentrację i metabolizm.

Niedobór światła ma negatywny wpływ na nasze zdrowie (co odczuwamy na przykład w zimie, gdy dzień jest krótki i częściej niż latem pochmurny), ale ten medal ma też drugą stronę, na którą znacznie rzadziej zwracamy uwagę: nasze ciała potrzebują równowagi między nocą a dniem, między światłem i ciemnością, a także wyraźnego rozróżnienia między tymi porami. I ta równowaga została zachwiana wraz z upowszechnieniem się sztucznego oświetlenia.

Pod pojęciem zanieczyszczenia światłem kryje się właśnie to zaburzenie równowagi, widoczne na nocnym niebie w centrach dużych miast, ale coraz częściej również w mniejszych miasteczkach, wioskach, a nawet poza nimi. Duże skupiska oświetlających ulice lamp, iluminacje budynków, świetlne reklamy – to wszystko sprawia, że na coraz większym obszarze prawdziwa, nocna ciemność w ogóle nie zapada.

jakie to ma konsekwencje

W 2023 r. ośrodek Light Pollution Think Tank opublikował raport o zanieczyszczeniu świetlnym nocnego nieba nad Polską. Choć wciąż brakuje nam sporo do najbardziej rozświetlonych obszarów Ziemi, takich jak aglomeracje Nowego Jorku, Paryża czy Londynu, przemysłowe miasta Anglii, obszar Niderlandów i Belgii czy pas miast północnych Włoch od Turynu, przez Mediolan, do Wenecji, to lokalnie, w największych polskich miastach (od Warszawy, przez Kraków, Wrocław, Gdańsk, po aglomerację śląską) sytuacja jest równie zła. Jeśli wydaje ci się, że poza miastami nocne niebo jest naturalnie ciemne, to niestety nie mam dobrych wieści: w Polsce, podobnie jak w całej Europie Zachodniej i Południowej, takich miejsc już praktycznie nie ma.

Na Starym Kontynencie są jeszcze obszary naturalnego nocnego nieba: to m.in. spore obszary na pograniczu ukraińsko-białoruskim, ukraińsko-rumuńskim, w środkowej i północnej części Półwyspu Skandynawskiego, na Islandii, w Rosji i niewielkie tereny w republikach bałtyckich. W Polsce najlepsza sytuacja jest w Bieszczadach, gdzie niebo jest nocą jaśniejsze od naturalnego o mniej niż 10 proc. Jednak średnio, na terenie całego kraju, mamy niebo jaśniejsze już o 147 proc., a w centrach miast ten współczynnik wynosi kilka tysięcy procent. Droga Mleczna przestaje być widoczna przy pojaśnieniu przekraczającym 400 proc., co dotyczy niespełna 10 proc. powierzchni kraju, na której żyje aż 58 proc. Polek i Polaków. Co więcej, 20 proc. populacji Polski mieszka na terenie tak mocno oświetlonym, że ich oczy w ogóle nie przechodzą w nocny tryb.

Jakie to ma dla nas konsekwencje? Ogromne, i nie chodzi wyłącznie o trudności z obserwowaniem gwiazd przez astronomów amatorów. Silne zanieczyszczenie nocnego nieba sztucznym światłem ma poważny wpływ na nasze zdrowie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. O skutkach tego zanieczyszczenia dla organizmu człowieka rozmawiano 29 lutego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, podczas seminarium naukowego „Ciemna strona światła”.

Sztuczne światło odbierające nam naturalną ciemność nocy zaburza cały rytm dobowy, zgodnie z którym przez tysiące lat żyli ludzie i do którego jesteśmy ewolucyjnie przystosowani. Świetlne zanieczyszczenie hamuje wydzielanie się w organizmie melatoniny, której niedobory mają wpływ nie tylko na jakość snu, ale również na większe ryzyko zachorowania na raka piersi czy prostaty.

Mieszkańcy rozświetlonych miast częściej chorują też na parkinsona, choroby układu krążenia, a także najczęstsze nowotwory, takie jak rak płuca, rak jelita grubego czy niektóre chłoniaki. Gdy noc jest zbyt jasna, znacznie trudniej nam zapaść w głęboki sen, a przez to regeneracja organizmu przebiega wolniej i mniej skutecznie. Osłabia to naszą odporność i sprawia, że znacznie łatwiej poddajemy się infekcjom wirusowym.

Nadmiar sztucznego oświetlenia nocą ma też spory wpływ na nasz dobrostan psychiczny. W szeroko zakrojonych badaniach populacyjnych udokumentowano, że zanieczyszczenie świetlne zwiększa m.in. skłonność do sięgania po leki nasenne i środki psychoaktywne, częstotliwość występowania zaburzeń depresyjnych i lękowych, częściej występują też myśli i próby samobójcze.

Po rozświetlonej nocy budzimy się bardziej drażliwi i mniej skoncentrowani, łatwiej popełniamy błędy, obniżona jest nasza zdolność do oceny zagrożenia (co przekłada się choćby na zdolność do prowadzenia samochodu), jesteśmy bardziej wrażliwi na bodźce emocjonalne, osłabione zostają także nasze mechanizmy kontroli: wzrasta m.in. skłonność do wydawania pieniędzy.

Jak podkreśla prof. Paweł Gać z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, badania pokazujące zależność między zanieczyszczeniem świetlnym a częstotliwością występowania wymienionych problemów zdrowotnych uwzględniają też inne czynniki, takie jak choćby hałas, zanieczyszczenie powietrza czy tryb życia obserwowanych osób. Zdaniem wrocławskiego badacza pod względem skali skutków zdrowotnych, jakie wywołuje zanieczyszczenie światłem, możemy pozwolić sobie na określenie tego zjawiska epidemią naszych czasów.

Co możemy zrobić?

Choć z roku na rok problem nadmiaru światła na nocnym niebie w Polsce rośnie, nie jest tak, że nie możemy niczego z tym fantem zrobić. Część działań wymaga regulacji na poziomie prawa państwowego lub woli politycznej samorządów. Są jednak i takie, które możemy podejmować we własnym zakresie.

Wśród zadań z pierwszej grupy najważniejszym jest tworzenie na poziomie ogólnopolskim ustawy regulującej normy natężenia sztucznego światła na nocnym niebie. Obecnie w Polsce nie ma żadnych takich norm i narzędzi regulujących ten problem. Rozświetlone centra miast coraz bardziej przypominają całoroczne świąteczne dekoracje. O stworzenie takich regulacji, które pomogłyby opanować sytuację, od dłuższego czasu apeluje w Ministerstwie Rozwoju Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Marcin Wiącek. Niestety, jak dotąd bezskutecznie.

Na poziomie samorządów można zauważyć pierwsze pojedyncze próby zmierzenia się z problemem. Najczęściej są to reakcje na oddolne inicjatywy mieszkańców, w dodatku w ograniczonym zakresie, ze względu na brak przepisów ogólnopolskich. Często to rezygnacja w określonych godzinach ze stosowania iluminacji budynków lub wymiana ulicznych latarni na takie, które oświetlają ulicę, ale nie emitują światła w innych kierunkach. Położona na Żywiecczyźnie w województwie śląskim gmina Sopotnia wprowadziła nawet pierwszy w Polsce obszar ochrony nocnego nieba.

Sami jednak również możemy zatroszczyć się o to, by w miejscu nocnego odpoczynku mieć choćby namiastkę nocnych ciemności. Skuteczna może być instalacja w oknach sypialni szczelnych, zaciemniających rolet, ale przede wszystkim zdrowe nawyki pomagające zadbać o prawidłową higienę snu. Na godzinę przed zaśnięciem odłóżmy i wyłączmy emitujące niebieskie światło ekrany, takie jak smartfon, komputer czy telewizor, a zamiast tego poczytajmy książkę. Nie zasypiajmy przy włączonej lampce nocnej, dajmy sobie komfort zasypiania w całkowitej ciemności. Wtedy organizm zyska szansę przestawienia się na tryb nocny i wypoczęty odpłaci się następnego dnia większą dawką energii.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.