Zakryty krzyż, milczące dzwony, pusty ołtarz... O zwyczajach ostatnich dni Wielkiego Postu

Franciszek Kucharczak

|

GN 11/2024

publikacja 14.03.2024 00:00

Zakryty krzyż, milczące dzwony, pusty ołtarz… O co chodzi w zwyczajach ostatnich dni Wielkiego Postu? To, co dzieje się w kościołach w dniach poprzedzających Wielkanoc, jest wyjątkowe – jak wyjątkowe są te nadchodzące święta.

Krzyże w kościołach są zasłonięte od piątej Niedzieli Wielkiego Postu.  Krzyże w kościołach są zasłonięte od piątej Niedzieli Wielkiego Postu.
Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Dwa tygodnie przed Wielkanocą, czyli od piątej niedzieli Wielkiego Postu, uwagę w kościołach zwracają zasłonięte krzyże. Skąd taka praktyka, skoro to właśnie męka krzyżowa Chrystusa stanowi centrum Wielkiego Postu?

Cofnijmy się do IV wieku. Biskup Cezarei Euzebiusz, teolog i historyk, opisując życie Konstantyna Wielkiego, wspomniał, że w głównej sali pałacu cesarskiego w Konstantynopolu widniał na suficie „symbol męki naszego Zbawiciela”. Zauważył, że znak ten był wykonany ze szlachetnych kamieni oprawionych w złoto. To jedno z najwcześniejszych świadectw na temat używanego przez chrześcijan znaku krzyża. Wcześniej wyznawcy Chrystusa posługiwali się innymi symbolami, lecz nie krzyżem, który był znakiem hańby.

Od VI wieku zaczęto łączyć krzyż z postacią Zbawiciela, lecz jako triumfatora, ubranego w szaty władcy albo kapłana, czasem w koronie królewskiej na głowie. Pełne zdobień i drogich kamieni wizerunki nie pasowały do klimatu pasyjnego, stąd, żeby ułatwić wiernym skupienie się podczas rozważania męki i ukrzyżowania Chrystusa, zaczęto je zasłaniać.

W XI wieku zaczęto zakrywać całe ołtarze „suknem postnym”, co symbolizowało pokutę, jaką człowiek powinien podjąć, aby potem znów móc oglądać Bożą chwałę. Dotyczyło to całego Wielkiego Postu. W niektórych kościołach podczas czytania fragmentu pasji o zasłonie przybytku, która „rozdarła się na dwoje z góry na dół” (Mk 15,38), pojawiła się w Wielki Piątek praktyka rozrywania tej zasłony.

Od XVIII wieku zasłanianie ołtarza praktykowano tylko w okresie pasyjnym, który zaczynał się w piątą niedzielę Wielkiego Postu. W starej rzymskiej tradycji w tę właśnie niedzielę czytano fragment z Ewangelii Jana, w którym Żydzi oburzeni „bluźnierstwem” Jezusa chcieli Go ukamienować. Ostatnie słowa brzmią: „Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni” (J 8,59), co dobrze współgrało wówczas z praktyką „ukrywania wizerunków Zbawiciela”.

Zwyczaj zasłaniania krzyży i obrazów pochodzi z XIII wieku. Różnie tłumaczono sens tego znaku, na przykład podkreślając wyniszczenie Chrystusa albo wyjaśniając, że dzięki temu obraz Ukrzyżowanego mocniej zapadnie w serca.

W ramach posoborowej reformy kalendarza liturgicznego Kościół pozostawił decyzję o kontynuowaniu zwyczaju episkopatom krajowym. Konferencja Episkopatu Polski na 116. posiedzeniu plenarnym postanowiła pozostać przy zasłanianiu krzyży. Mamy więc dwa tygodnie „postu” od widoku krzyża. Dzięki temu wizerunek Ukrzyżowanego, odsłaniany w obrzędzie adoracji krzyża podczas wielkopiątkowych ceremonii, przemawia mocniej, a tym samym lepiej przygotowuje na radość Zmartwychwstania.

W wielkoczwartkowy wieczór usuwa się wodę święconą z kropielnic.   W wielkoczwartkowy wieczór usuwa się wodę święconą z kropielnic.
Henryk Przondziono /foto gość

Wielka cisza

Podobną rolę spełniają także inne zwyczaje kościelne poprzedzające Wielkanoc. Należy do nich tzw. zawiązanie dzwonów. Od wielkoczwartkowego wieczoru aż do ceremonii Wielkiej Soboty kościelne dzwony milczą. Milczą też organy i inne instrumenty. Cisza, która zapada wtedy w całym Kościele, przypomina o cierpieniu Jezusa w Ogrójcu, o męce i śmierci, a wreszcie o złożeniu Zbawiciela w grobie.

W tradycji polskiej milczenie dotyczyło także sfery prywatnej. Od wielkoczwartkowego wieczoru nie używano żadnych instrumentów, czasem nawet wieszano skrzypce pod sufitem, żeby przypadkiem potrącone struny nie wydały z siebie dźwięku. Niestosowny był głośny śmiech, nie wolno było śpiewać – nie robi się przecież takich rzeczy przy cierpiącym i umierającym.

Ponieważ nie można było dzwonami zwoływać ludzi do kościoła, używano do tego celu drewnianych kołatek. W samych świątyniach zastąpiły one na ten czas dzwonki. Używa się ich także dziś w czasie ceremonii.

Po wielkoczwartkowej Mszy Wieczerzy Pańskiej gasną lampki przy tabernakulum, a Najświętszy Sakrament przenosi się do tzw. ciemnicy, symbolizującej czas Chrystusowej modlitwy w Ogrójcu i więzienie, do którego wtrącono pojmanego Jezusa. Tu przechowuje się Ciało Pańskie aż do piątkowej Liturgii Męki Pańskiej. Od XIII wieku w ciemnicy składano konsekrowaną Hostię jedynie dla kapłana – bo tylko on przyjmował Komunię w Wielki Piątek. Wierni tego dnia nie spożywali Chleba Eucharystycznego. Zmieniła to dopiero reforma Triduum Paschalnego w 1955 roku, która przywróciła Komunię również dla wiernych.

Adoracja Krzyża stanowi centralną część ceremonii Wielkiego Piątku.   Adoracja Krzyża stanowi centralną część ceremonii Wielkiego Piątku.
Henryk Przondziono /foto gość

Ołtarz obnażony

„W Wielki Piątek słuchano najdłuższego kazania pasyjnego, zasypiając na posadzce kościelnej, tak że kaznodzieja drastycznych nieraz używał środków, aby śpiących i ich ciekawość rozbudzić” – czytamy w „Encyklopedii staropolskiej” Aleksandra Brücknera. Autor nie podaje, o jakie środki chodziło. Na pewno jednak nie było zasadą katowanie wiernych długimi kazaniami, choć oczywiście dzień śmierci Jezusa zawsze był czasem surowej pokuty i skupienia się na tajemnicy męki i śmierci Zbawiciela.

W Wielki Piątek w całym Kościele nie odprawia się Mszy Świętej. Centrum liturgii wielkopiątkowej zajmuje adoracja krzyża. Po skończonych ceremoniach przy grobie Pańskim wystawia się Najświętszy Sakrament w monstrancji okrytej przejrzystym białym welonem, który symbolizuje całun spowijający martwe ciało Jezusa.

Nie wszyscy zauważają – bo łatwo to przeoczyć – że od wielkoczwartkowego wieczoru ołtarz w kościele pozostaje obnażony. Nie ma na nim nic: krzyża, świec ani nawet obrusa. Tak będzie – z wyjątkiem liturgii Komunii św. w Wielki Piątek – aż do Wigilii Paschalnej w sobotnią noc. „Liturgia Wielkiego Piątku zaczyna się przy ołtarzu obnażonym, tak jak Jezus został odarty z szat podczas swej męki” – pisze bp Stefan Cichy, przypominając, że obnażenie ołtarza następuje również po liturgii Wielkiego Piątku. Liturgista zwraca uwagę, że dziś robi się to w milczeniu, lecz kiedyś czynności tej towarzyszyła recytacja Psalmu 22. Zawiera on proroczą zapowiedź męki Chrystusa. Od IX wieku w tradycji rzymskiej obnażano ołtarz przy słowach: „Moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię” (Ps 22,9).

Źródło zmarło

Katolicy wchodzący do kościoła w czasie Triduum zauważają (albo nie), że w kropielnicach nie ma wody święconej. To nie wynik zaniedbania – z kościołów celowo usuwa się wodę święconą na znak, że Źródło wody żywej, którym jest Jezus, umarło. Chrystus jest dawcą łaski, a jej znakiem jest woda święcona – tymczasem Zbawiciel leży w grobie. Dlatego w kościele od czwartku nie ma ani wody święconej, ani chrzcielnej. Pojawi się dopiero w sobotnią noc, gdy kapłan pobłogosławi ją podczas Wigilii Paschalnej. To symbol odnowienia wszystkiego przez mękę i zmartwychwstanie Syna Bożego.

W tradycji polskiej katolicy w Wielką Sobotę zwracają dużą uwagę na zaopatrzenie się w poświęcone pokarmy, tzw. święconkę. Zwyczaj błogosławienia potraw sięga starożytności. Pierwotnie błogosławiono pokarmy na stół wielkanocny podczas Eucharystii w Noc Paschalną, szczególnie baranka paschalnego. Po uroczystej liturgii odbywała się agapa, w czasie której dzielono pieczeń na kawałki i rozdawano obecnym. Od IX wieku zaczęto święcić pokarmy przed Wielkanocą, czasem już nawet w Wielki Piątek. „Święcone” spożywano podczas uroczystego śniadania wielkanocnego albo podczas obiadu w ten sam dzień.

Dzisiejsze teksty błogosławienia pokarmów nie wspominają o baranku – odnoszą się do stanu faktycznego, czyli w ogólności do pokarmów mięsnych, jaj czy chleba. Mięsa baranka na ogół nie ma w koszykach wielkanocnych. Do dawnej tradycji symbolicznie nawiązują figurki w kształcie baranka, zrobione np. z ciasta czy czekolady, czasem z chorągiewką z krzyżykiem, która symbolizuje zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią.

Obecnie podkreśla się, że to, co na stole, uświęcają słowo Boże i modlitwa. Stąd błogosławienia pokarmów obok kapłanów, diakonów, lektorów czy akolitów mogą dokonać w domu przed śniadaniem wielkanocnym ojciec, matka albo ktoś inny z rodziny.

Suchy dźwięk kołatek podkreśla trwające do Wigilii Paschalnej milczenie.   Suchy dźwięk kołatek podkreśla trwające do Wigilii Paschalnej milczenie.
Henryk Przondziono /foto gość

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.