Da się wygrać z pornografią - mówi terapeutka

Jarosław Dudała

|

Gość Niedzielny

publikacja 04.03.2024 13:58

Wychodzenie z uzależnienia od pornografii jest trudne, ale możliwe. Jest nadzieja – mówi Małgorzata Nycz, certyfikowana terapeutka i mediator, prezes Fundacji Farma Serca, Holistycznego Centrum Pomocy Małżeństwu i Rodzinie.

Da się wygrać z pornografią - mówi terapeutka Małgorzata Nycz Krzysztof Nycz

Jarosław Dudała: Czym jest pornografia z Pani punktu widzenia?
Małgorzata Nycz:
Konkurencją do zdrowego życia seksualnego. Wszelkie uzależnienia – a pornografia jest tu przypadkiem szczególnym – powodują, że bardzo trudne, wręcz na granicy niemożliwości, jest zbudowanie zdrowej małżeńskiej relacji, bliskości. Ten nałóg często prowadzi do nadużyć seksualnych, do wykorzystywania, także w małżeństwie. Może się zdarzyć, że kobieta albo realny mężczyzna w ogóle nie będzie pociągać seksualnie osoby uzależnionej. Z gabinetu wiemy, że nierzadko dochodzi też do dewiacji seksualnych. Żony opowiadają, że są przez mężów traktowane jak przedmiot albo muszą spełniać oczekiwania, na które nie są gotowe, które je poniżają. Rozmowa o tym nie jest prosta.

Nic w tym dziwnego. Seksualność to przecież niezwykle wrażliwa sfera. Problemy w niej łączą się z dużym wstydem.

To także jedna z ciężkich konsekwencji uzależnienia od pornografii. Osoba, która po nią sięga, wie, że gdyby ktoś to zobaczył, to byłaby to katastrofa. Niemoc w tej dziedzinie wiąże się z gigantycznym wstydem i lękiem („co to będzie, jak mnie ktoś nakryje”).

Z naszego doświadczenia terapeutycznego wynika, że osoby uzależnione od pornografii to nieraz giganci: bardzo wiele osiągnęli w biznesie, robią kariery. Gdy zaczynamy uczciwie rozmawiać, to często określają siebie jako gigantów na glinianych nogach: na zewnątrz są postrzegani jako sprawni ludzie sukcesu, a w środku czują ogromny wstyd. Czują, że nie potrafią być sobą. I mają związane z tym tajemnice.

Na czym polega największy problem z pornografią?

Po pierwsze, korzystanie z pornografii przez osobę w relacji małżeńskiej to rodzaj zdrady. Często ludzie myślą, że tak nie jest. Ale to jest zdrada, choć nie ma fizycznego spotkania, nie dochodzi do aktu seksualnego; jest jednak zaangażowanie emocjonalne i pożądanie skierowane jest w kierunku innych kobiet czy mężczyzn.

Po drugie, pornografia odczłowiecza. Pokazywane w niej akty seksualne nie mają nic wspólnego realnym pożyciem szczęśliwego małżeństwa. Są przerysowane, nastawione wyłącznie doznania, które stają się celem samym w sobie.

Z terapii wiem, że gdy uzależniony od pornografii mężczyzna czy kobieta wchodzi w relacje z realnym człowiekiem, to brakuje im wrażliwości nie tylko na poziomie seksualnym, ale w ogóle na poziomie emocjonalnym.

Pamiętam małżeństwo osób uzależnionych od pornografii. Żona opowiadała, że byli z mężem na randce. Jej mąż skomentował: „Wyglądała super, miała usta jak prostytutka”. Wtedy zaczęliśmy rozmawiać o tym, czym naprawdę jest kobiecość, czym jest bliska relacja między mężczyzną a kobietą. O tym, że jest w niej bardzo dużo stabilności, jest delikatność, wrażliwość – a tego nie ma w pornografii. Tam jest wyłącznie nastawienie na używanie, czerpanie przyjemności.

Uzależnienie kobiet od pornografii różni się czymś od uzależnienia mężczyzn?

Zdecydowana większość uzależnionych od pornografii to mężczyźni. Myślę jednak, że ich uzależnienia niewiele się różnią. Mechanizm rozładowania napięcia jest taki sam. Narzędzia, z których korzystają osoby uzależnione (np. filmy) są te same. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety szukają w tym między innymi bycia ważnym czy bycia przyjętym.

A czym ten nałóg różni się od innych?

Jest bardzo podstępny, bo na pierwszy rzut oka nie widać jego negatywnych skutków. W przypadku anoreksji widać, że dana osoba chudnie. W przypadku uzależnienia od hazardu pieniądze znikają z konta. A z uzależnieniem od pornografii można się kryć latami.

Jak wcześnie się to zaczyna?

Czytałam ostatnio, że średnia w wieku to 8 lat.

Słyszałem o tym, jak dzieci z wczesnych klas podstawówki opowiadały swojej katechetce, siostrze zakonnej, w jaki sposób „rekonstruują” sceny z filmów pornograficznych…

To przerażające. I bardzo mocno takie obrazy zapadają w pamięci. Tego, co się zobaczyło nie da się „odzobaczyć”. Ludzie mówią potem, że to ich nęka przez resztę życia. To jest olbrzymie cierpienie.

Zdarza się tak, że dziecko, które widziało pornografię w wieku 8 lat, jako nastolatek molestuje seksualnie inne dzieci, bo może nie wiedzieć, że to, co widziało w filmach pornograficznych, to nie jest prawdziwe życie, że to było sztuczne, wykreowane.

Coraz więcej badań wskazuje, że pewne zmiany w mózgu mogą powstawać nie tylko w wyniku zażywania substancji psychoaktywnych – alkoholu, kokainy czy metaamfetaminy – ale są one też dostrzegalne u osób uzależnionych od pornografii.

Trudno się to leczy?

Jak każde uzależnienie – wymaga determinacji i pracy. Najtrudniejszym krokiem jest uznanie, że jestem uzależniony od pornografii, bo to się wiąże z olbrzymim wstydem. Z drugiej strony, tacy ludzie często celowo prowokują sytuacje, żeby ktoś ich nakrył. Mówią potem: „Poczułem olbrzymią ulgę, że to się wydało. Wreszcie mogliśmy o tym porozmawiać. Mogłem nie być z tym sam. Mogłem sięgnąć po pomoc”.

Czyli efektywna pomoc jest możliwa?

Tak! Najlepszą metoda jest psychoterapia. Nawet w trudnych przypadkach, takich jak ten pewnego mężczyzny. Jego uzależnienie od pornografii przerodziło się w nałogowe znajomości seksualne z wieloma kobietami. Często jednocześnie. Poznałam go, kiedy od dwóch lat był z żoną w separacji, ponieważ odkryła jego zdrady. Gdy do nas przyszedł, był już człowiekiem mocno nawróconym. Pokutował. Jego uwolnienie od nałogu to był cud. Pewne mechanizmy wymagały jednak przepracowania. Pracowaliśmy nad procesem pojednawczym i różnymi formami zadośćuczynienia żonie. Separacja pozwoliła mu zobaczyć konsekwencje swoich czynów. Zobaczył, co może stracić (żonę, dzieci). To była dla niego bardzo silna motywacja. Identyfikowaliśmy wyzwalacze: alkohol, bycie samemu w domu, chodzenie do klubów czy na imprezy bez towarzystwa żony. Był biznesmenem, więc dużo jeździł w celach zawodowych. Obiecał żonie, że na imprezach służbowych nie będzie pił alkoholu, nie będzie tańczył, zawsze będzie wracał swoim samochodem i będzie się regularnie do niej dzwonił, dając znać, że jest z nią sercem, żeby nie musiała się martwić. Dzisiaj są już razem. Odbudowują to, co zostało nadszarpnięte.

Korzystacie także z książki pt. „Uwolnić się od pornografii”. To francuski program 40–dniowej terapii. Czy może on zastąpić spotkania ze specjalistą?

Bardzo zachęcamy do pracy z terapeutą uzależnień, bo jest ona najskuteczniejszą formą pomocy.

Nie wszyscy jednak decydują na psychoterapię. Czy ta książka jest alternatywą dla terapii? Ona jest dobrze napisana: i na poziomie duchowym, i na poziomie psychologicznym. Bardzo szanujemy to narzędzie. Jest ono bardzo cenne dla ludzi, którzy chcieliby zrobić jakieś pierwsze albo kolejne kroki. Pozwala poznawać różne schematy, poznawać siebie. Są w niej fantastyczne ćwiczenia, które można wykonywać samodzielnie. Jest pomyślana tak, żeby przy korzystaniu z niej mieć powiernika, czyli osobę, która towarzyszy mi w procesie uwalniania się od pornografii. Czytając książkę, uświadamiam sobie różne sprawy na swój temat, robię ćwiczenia, a co tydzień opowiadam o tym wszystkim mojemu powiernikowi. W ten sposób uczę się wyrażać swoje emocje, nie jestem sam, mam obok siebie wiernego towarzysza.

Ta książka prowadzi w dobrą stronę, ale śmiem twierdzić, że nie pomoże w przepracowaniu wszystkich mechanizmów na tyle, żeby w pełni cieszyć się wolnością. Można więc np. skorzystać z tej książki, wzmocnić się i odzyskać nadzieję na wyzdrowienie. A w kolejnym kroku radzę zapisać się na psychoterapię.

Współorganizujecie także rekolekcje.

Tak. One są głównie nastawione na odnowienie więzi z Bogiem. Zajmują półtora dnia, więc – bądźmy szczerzy – nie załatwią one wszystkiego. Nie chcę ograniczać Pana Boga. Wierzę, że cuda są możliwe. Widziałam je w życiu wielokrotnie. Ale najczęściej jest tak, że Pan Bóg zaprasza nas do pracy nad sobą, współpracy z łaską.

Najbliższe rekolekcje odbędą w Czeladzi w dniach 15–16 marca 2024 r. Wszystkie szczegóły i możliwość zapisu można znaleźć TUTAJ.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.

TAGI: