Świętego Hieronima interpretacja wędrówki przez pustynię

ks. Rafał Bogacki

|

GN 09/2024

publikacja 29.02.2024 00:00

Wędrówka Izraela przez pustynię była dla ojców Kościoła metaforą drogi wiary. Miejsca postoju na tej drodze oryginalnie zinterpretował książę egzegetów – św. Hieronim.

Św. Hieronim na dziedzińcu kościoła św. Katarzyny w Betlejem. Św. Hieronim na dziedzińcu kościoła św. Katarzyny w Betlejem.
Roman Koszowski /Foto Gość

Wędrówkę Izraelitów przez pustynię opisali anonimowi autorzy Księgi Wyjścia i Księgi Liczb. Pod koniec tej ostatniej znajdujemy podsumowanie: „Mojżesz zapisywał na rozkaz Pana miejsca, skąd rozpoczynał się dalszy ciąg pochodu” (33,2). Następnie wymienione są stacje na drodze z Egiptu do Moabu. To długi, zawierający czterdzieści dwa miejsca spis przystanków, opowieść o ucieczce z Egiptu, drodze przez pustynię i Bożej opiece. Dalej pojawia się spojrzenie w przyszłość, a także zalecenia dotyczące podziału ziemi.

Komentatorzy są zgodni co do tego, że ostatnie rozdziały Księgi Liczb są późniejszym dodatkiem, a właściwie jej teologicznym centrum. Autor chciał w nich podkreślić wierność Boga i konieczność takiej samej odpowiedzi Izraela.

Dlaczego wymienił w tym rozdziale tak wiele miejsc? Dlaczego aż piętnaście z nich nie pojawia się w opisie wędrówki, znajdującym się w poprzednich rozdziałach? To prawdopodobnie celowy zabieg, wskazanie na Boży plan: Bóg chce, aby Izraelici, zanim wkroczą do Ziemi Obiecanej, spojrzeli w przeszłość, dokonali bilansu, przypomnieli sobie o opiece, jakiej doświadczyli, i własnej małości. Refleksja nad przeszłością ma wyraźny cel: kieruje uwagę na przyszłość, budzi ufność. Bóg, który w przeszłości prowadził lud przez pustynię, wprowadzi go także do Ziemi Obiecanej. Najobszerniejszy komentarz do wędrówki Izraelitów pozostawił św. Hieronim, jeden z najbardziej znanych egzegetów starożytności. Jak ją interpretował?

Przez alegorię do głębi

Dzieło, w którym Hieronim zawarł interpretację wędrówki Izraelitów przez pustynię, zostało napisane ok. 400 roku w Betlejem. Kilka lat wcześniej założony przez niego klasztor nawiedziła Fabiola, rzymska arystokratka. Kobieta nie cieszyła się dobrą opinią. Rozwiodła się z pierwszym mężem, zawarła drugi związek, wkrótce jej kolejny mąż umarł. Wówczas przeżyła wstrząs i postanowiła pokutować. Cały majątek przeznaczyła na budowę hospicjum dla ludzi ulicy. Odbyła też pielgrzymkę do Ziemi Świętej, gdzie w Betlejem spotkała Hieronima. To on zaszczepił w niej gorliwość do studiowania Biblii. W trakcie jednej z rozmów poprosiła go o skomentowanie wędrówki Izraelitów przez pustynię. Spełnienia prośby nie doczekała, umarła wkrótce po powrocie do Rzymu, lecz Hieronim obietnicy dotrzymał. W obszernym liście 78, zwanym także „Księgą egzegetyczną”, przedstawił oryginalną interpretację.

Zastosował w nim metodę egzegezy alegorycznej. Jest to specyficzny rodzaj komentarza, inny od tych, do których przywykliśmy. Chodzi o taką interpretację wydarzeń biblijnych, w której szuka się ukrytych znaczeń, a także powiązań, często nieoczywistych, pomiędzy różnymi momentami z historii zbawienia. To lektura pełna metafor i oryginalnych interpretacji. Jej celem nie jest dotarcie do sensu dosłownego, zamierzonego przez autora, czyli do odpowiedzi na pytanie, co starożytny autor miał na myśli. Raczej o nadanie duchowej perspektywy i wydobycie głębszego znaczenia. Warto dodać, że Hieronim stosował różne podejścia do Pisma Świętego. W wielu dziełach szukał dosłownych znaczeń, inne pisał z perspektywy mnicha – interesowały go droga duchowa i wzrost w wierze. Wydarzenia biblijne stawały się metaforami poszczególnych etapów życia duchowego. W tej drugiej grupie pism widać, jak bardzo treści biblijne przenikały jego życie.

Duchowa skała

List do Fabioli rozpoczyna się ciekawym spostrzeżeniem. Jako uważny czytelnik Biblii Hieronim zauważa, że alegoryczne podejście do wędrówki Izraelitów i innych wydarzeń biblijnych stosował już św. Paweł. Pisząc do Koryntian, wspominał m.in. o duchowym napoju, którym Bóg obdarzył lud na pustyni. Izraelici „pili z towarzyszącej im duchowej skały, a ta skała – to był Chrystus” (1 Kor 10,3-4). To nawiązanie do Księgi Wyjścia, a także do interpretacji rabinów, którzy twierdzili, że skała towarzyszyła Izraelitom w dalszej wędrówce przez pustynię. Oczywiście nikt, kto wędrował przez pustynię, nie miał świadomości, że „skałą jest Chrystus”, wszak wędrówka miała miejsce 1200 lat przed Jego narodzeniem. Jednak dla Pawła, który czyta ten fragment po upływie długiego czasu i w kontekście doświadczenia zbawienia w Jezusie, wspomniane wydarzenie odsłoniło nowe, ukryte wcześniej znaczenia.

Hieronim stwierdza, że Paweł nie odniósł się do pozostałej części wędrówki, i postanawia uzupełnić tę lukę. Wskazuje, że wynikało to z braku czasu, i wyciąga wnioski. „To wszystko wydarzyło się im w figurze i zapisane zostało ku przestrodze dla nas, którzy żyjemy w czasach ostatecznych” – zapisze na początku korespondencji. Zauważa też, że liczba przystanków jest taka sama jak liczba imion w otwierającej Nowy Testament genealogii Jezusa. To zestawienie pomogło mu w symbolicznej interpretacji tej liczby, a także w określeniu celu: „…do królestwa niebieskiego dochodzimy przez tajemnicę tej liczby, którą Pan nasz i Zbawca wybrał, aby od pierwszego Patriarchy dojść do Dziewicy, jakby do Jordanu, który płynąc pełnym nurtem, obfitował w łaski Ducha Świętego”.

Wędrówka ma cel. To królestwo niebieskie, którego obrazem była ziemia, do której zdążali Izraelici. Co było u początku drogi i jakie ważne etapy wyznaczył Hieronim chrześcijanom na drodze ich wiary?

Grzmot radości

Droga rozpoczyna się w mieście Ramzes, w którym Bóg zgromadził Izraelitów przed wyjściem na pustynię. Dla Hieronima nazwa miasta oznacza „grzmot radości”, choć wspomina on także o możliwych innych tłumaczeniach, takich jak „burzliwe wzruszenie”, „gorycz” czy „wzruszenie mola”. Odnosząc się do nich, podaje duchową naukę: „[Izrael] opuszczając zgiełk świata, odsuwał się od dawnych błędów i od zjadającego przedtem mola grzechu, aby obracając wszelką gorycz w słodycz, przygotować się do słuchania głosu Boga grzmiącego z góry Synaj”. Komentując śmierć pierworodnych Egipcjan, Hieronim stwierdza, że oznacza ona ustanie „zasad filozofów”. Przy czym zasady te należy rozumieć jako błędny sposób myślenia, który utrudnia stanięcie w prawdzie i wejście na drogę ku wolności. Dla współczesnego ucha ta intuicja może być wątpliwa. Czy nie zawiera jednak głębokiej prawdy dotyczącej początków nawrócenia? Mówiąc o „zasadach filozofów”, Hieronim ma na myśli biblijną metanoię, do której wezwany jest każdy chrześcijanin.

Kolejne etapy wędrówki wyznacza kilka miejsc. Komentując te przystanki, Hieronim mówi o męstwie i unikaniu pychy, a także o czujności, która pomaga unikać zasadzek. Zaznacza, że na drodze wiary znajdują się liczne niebezpieczeństwa. „Wielka łaska bowiem łączy się zawsze z wielkim niebezpieczeństwem” – pisze. Komentując piąty przystanek w Mara („gorycz”), kieruje zachętę do tych, którzy po zwycięstwie nad grzechem doświadczają uczucia goryczy. Prosi, by nie popadali w przerażenie. „I u lekarzy pewna odtrutka, łagodząca działanie szkodliwych soków, otrzymała nazwę od goryczy, gdy jednak przywróci zdrowie, wydaje się słodką” – stwierdza.

Ciekawa interpretacja pojawia się przy siódmym przystanku, który miał miejsce nad Morzem Czerwonym. Hieronim zastanawia się, dlaczego Izraelici po raz kolejny przychodzą nad morze, które wcześniej pokonali. Odnosząc ten opis do życia duchowego, stwierdza: „Nawet po przyjęciu nauki ewangelicznej i doznaniu słodyczy triumfu ukazuje się nam niekiedy morze i dawne niebezpieczeństwa stają nam przed oczyma”. Dodaje, że istnieje wielka różnica pomiędzy przejściem przez morze a patrzeniem na nie z daleka. Czy nie jest to cenna nauka dla wszystkich, którzy po nawróceniu wciąż spoglądają w przeszłość?

Wiele przystanków opisanych w liście Hieronima otrzymuje także interpretację, która odnosi się do Kościoła. Stację dwunastą, która ma miejsce na Synaju, odnosi do apostołów, a pięćdziesiąty dzień wzmiankowany w Księdze Wyjścia – do zesłania Ducha Świętego. To spostrzeżenie prowadzi go do stwierdzenia, że przystanek pod górą Synaj jest ważniejszy niż inne, przewyższa je, ponieważ właśnie tam lud otrzymał największe dobra. Przy kolejnym postoju w Kibrot-Hattaawa, czyli w „grobach pożądania”, Hieronim nawiązuje do kuszenia Jezusa i przestrzega przed uleganiem pokusie. Niebezpieczeństwo polega na wzgardzeniu zsyłaną przez Boga manną, a także na przejadaniu się przepiórkami. Tutaj Hieronim zachęca do prostoty i umiejętności poprzestawania na tym, co jest nam dane.

Nasza droga

List Hieronima jest obszerną katechezą mistagogiczną, przykładem duchowej interpretacji Pisma Świętego. Dla współczesnego czytelnika jest to lektura trudna, miejscami niezrozumiała. Nie o dosłowność jednak w niej chodzi, ale o drogę wiary. Hieronim traktował Pismo Święte jako pokarm duchowy, a nie zwykłą literaturę. Komentarz podporządkował nadrzędnemu celowi – wzrostowi wiary. Spoglądając na wszystko z perspektywy życia duchowego, Hieronim pozostawił opis drogi chrześcijanina – z ziemi ku niebu, od ciemności do światła, od grzechu do wolności.

Duchowa lektura radykalnego mnicha jest bardzo pouczająca. Widać w niej, że słowo powinno być nie tylko przeczytane i zrozumiane, ale nade wszystko przyjęte i wprowadzone w życie. Wówczas staje się opowieścią o nas, o naszej drodze i dylematach na niej, o lękach, pokusach i niebezpieczeństwach; o naszej obecności na pustyni świata.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.