Boży człowiek w armii

Adam Śliwa Adam Śliwa

|

Historia Kościoła 02/2024

publikacja 29.02.2024 00:00

„Kiedy ranne wstają zorze”.Taki śpiew budził garnizony rozsiane po całej Polsce. Armia II RP doceniała rolę wiary w wychowaniu żołnierza, niezależnie od wyznania. Kapelan i modlitwa dla wielu były ratunkiem, gdy przyszło zdać najtrudniejszy egzamin w warunkach wojennych.

Ksiądz kapelan Ludwik Bombas święci ciężki karabin maszynowy Browning wz. 30 na rynku katowickim. Broń dla 73 pułku piechoty ofiarowało koło katowickie Związku Oficerów Rezerwy RP. Ksiądz kapelan Ludwik Bombas święci ciężki karabin maszynowy Browning wz. 30 na rynku katowickim. Broń dla 73 pułku piechoty ofiarowało koło katowickie Związku Oficerów Rezerwy RP.
NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Ustawieni w dwuszeregu żołnierze słyszą komendę: „Do modlitwy”. Zdejmują nakrycia głowy i zaczynają śpiewać: „Kiedy ranne wstają zorze”. Po modlitwie ruszają do śniadania i apelu porannego. Dzień kończy się podobnie. Grajek trąbką zwoływał wszystkich na apel wieczorny, po nim odśpiewywano „Wszystkie nasze dzienne sprawy” i żołnierze udawali się na spoczynek. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, przedwojenne wojsko było mocno rozmodlone. Zarówno księża uczestniczyli w ważnych uroczystościach wojskowych, jak i wojsko nadawało odpowiednią oprawę uroczystościom kościelnym. Dbano, aby żołnierz wyrwany ze swojego środowiska, rodziny, rzucony w nowy świat rozkazów i obowiązków, mógł praktykować życie religijne.

Długa tradycja

Żołnierz narażony na trudy i niebezpieczeństwo śmierci jak nikt inny potrzebuje duchowego opiekuna. Gdy otaczają go wojenna nienawiść i zniszczenie, duszpasterstwo przy jednostkach wojskowych krzewi cnoty moralne i rycerskie. Tradycja przebywania osób duchownych przy wojsku jest długa, choć formalne struktury powstały dosyć późno. Pewnymi elementami opieki nad żołnierzem były wydawane specjalnie dla nich modlitewniki. W 1606 roku „Żołnierskie nabożeństwo” wydał sam ksiądz Piotr Skarga. W 1616 roku dla oficerów książeczkę przygotował kapelan Zygmunta III Wazy, ks. Mateusz Bambus. W czasach przedrozbiorowych funkcję kapelanów w wojsku pełnili głównie zakonnicy. Sejm niemy z 1717 roku wraz z reformą wojska wprowadził na stałe etat jednego kapelana na pułk. W zależności od wyznania żołnierzy mógł to być także duchowny prawosławny lub muzułmański. W 1786 roku regulamin wojskowy uregulował użycie w czasie Mszy trębacza i dobosza oraz prezentowanie broni w czasie najważniejszych części nabożeństwa. Rolę duchownych w kształtowaniu morale wojska dostrzegali także sąsiedzi Rzeczpospolitej, dlatego po drugim rozbiorze usunęli kapelanów z okrojonego polskiego wojska. Wrócili oni dopiero w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej i w Wojsku Polskim doby napoleońskiej. W Królestwie Polskim zapis o duszpasterstwie wojskowym zawierała już konstytucja, jednak samodzielne Duszpasterstwo Wojskowe powstało dopiero po odzyskaniu niepodległości i odrodzeniu się Wojska Polskiego. Już w listopadzie 1918 roku na urząd Naczelnego Kapelana został powołany ks. płk Jan Pajkert, a 5 grudnia tego roku został tymczasowo utworzony etat Konsystorza Polowego. Dwa miesiące później, 5 lutego, wizytator apostolski w Polsce, Msgr Achilles Ratti powołał Biskupstwo Polowe z biskupem ks. Stanisławem Gallem. Drugim i ostatnim biskupem polowym II RP został powołany 19 marca 1933 roku ks. Józef Gawlina, założyciel „Gościa Niedzielnego”.

Ks. Władysław Serejko w sutannie i rogatywce. W latach 20. kapelan 5 pułku ułanów i 12 dywizjonu artylerii konnej.   Ks. Władysław Serejko w sutannie i rogatywce. W latach 20. kapelan 5 pułku ułanów i 12 dywizjonu artylerii konnej.
NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

W fioletowej barwie

Ordynariat Polowy podzielony był na 10 dekanatów rzymskokatolickich i jeden greckokatolicki. Niżej były parafie wojskowe z proboszczem i kapelanami pomocniczymi. W czynnej służbie było ok. 250 kapelanów. W czasie mobilizacji szeregi wojska zasilali także kapelani rezerwy. Kapelani należeli do korpusu oficerskiego i w związku z tym mieli nadane stopnie wojskowe. Najniższy stopień – kapelan – odpowiadał kapitanowi. Dalej były starszy kapelan, proboszcz, dziekan, który odpowiadał stopniowi pułkownika, a w Marynarce Wojennej komandora. Następnymi stopniami, już generalskimi, były dziekan generalny oraz biskup polowy.

Pierwsze odrębne umundurowanie dla kapelanów pojawiło się w czasach Księstwa Warszawskiego. Był to granatowy frak z dodatkami w barwie fioletowej. Na głowie noszono kapelusz dwurożny, a przy boku szpadę francuską. W II RP kapelani także mieli odpowiednie umundurowanie. W przedwojennej armii wyróżnikiem przynależności do odpowiedniej broni lub służby były barwne patki na kołnierzu (kapelanii, mieli je w barwie fioletowej). Na niej umieszczano jeden z trzech różnych krzyży dla wyznania katolickiego, prawosławnego oraz ewangelickiego. Otok rogatywki był fioletowy. Kapelani często nosili także sutannę, a do tego czapkę wojskową. Wyjątkowym elementem była czamara, określana także mianem stroju krótszego. Wywodząca się z armii niemieckiej, zapinana była na jeden rząd guzików, miała kołnierz i naramienniki, była koloru khaki. Kapelani wyposażeni byli także w przenośne kaplice polowe, zawierające niezbędne wyposażenie do odprawienia Mszy.

Uroczystości

Jak czytamy w Regulaminie Służby Wewnętrznej (cz. X z lat 20.), wojsko obowiązkowo bierze udział w uroczystościach Świąt Wielkanocnych (Rezurekcja) oraz w uroczystości Bożego Ciała. Tam, gdzie w lokalnej społeczności w większości są wyznawcy obrządku greckokatolickiego lub prawosławnego, na zaproszenie władz duchownych wojsko mogło wziąć udział w uroczystości Wielkanocnej i w święcie Jordanu. Zalecano także, aby oficerowie i szeregowi w miarę możliwości byli z obrządku, którego dotyczą uroczystości. Podczas solennej Mszy Świętej (ryt rzymski), czyli najbardziej okazałej, oddawało się salwę honorową na „Gloria” w czasie pierwszej i ostatniej Ewangelii. Podczas podniesienia, komunii i błogosławieństwa Przenajświętszym Sakramentem oddziały prezentowały broń. Sygnały komend podawał, podobnie jak to ma miejsce dziś, trębacz wojskowy.

Wszystkie ważne uroczystości wojskowe organizowano wspólnie z Kościołem. Zaprzysiężenie nowego rocznika rekrutów poprzedzone było Mszą Świętą i okolicznościowym kazaniem. Święta pułkowe również odbywały się w połączeniu z nabożeństwem. – „Dowódcy oddziałów powinni ze swojej strony, uzgodniwszy wymogi służby, dać swoim podwładnym religii chrześcijańskich w każdą niedzielę i w święta nakazane, a innowiercom w dniach oznaczonych, możność wzięcia udziału w nabożeństwach” – czytamy w regulaminie. Żołnierzy do świątyni w zwartym oddziale mieli odprowadzać oficerowie lub starsi podoficerowie. Gdy zbliżała się wojna, organizowano coraz więcej uroczystości przekazania wojsku nowego sprzętu. Biskup polowy zabronił jednak święcenia sprzętu służącego bezpośrednio do walki; liczne zdjęcia pokazują jednak, że często łamano ten zakaz.

Msza polowa na pokładzie ORP „Bałtyk” z okazji promocji w Szkole Podchorążych Marynarki Wojennej. Przy ołtarzu prawdopodobnie ks. Władysław Miegoń, kapelan marynarki, późniejszy błogosławiony.   Msza polowa na pokładzie ORP „Bałtyk” z okazji promocji w Szkole Podchorążych Marynarki Wojennej. Przy ołtarzu prawdopodobnie ks. Władysław Miegoń, kapelan marynarki, późniejszy błogosławiony.
NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Gwoździe sztandaru

Wyjątkową uroczystością było poświęcenie chorągwi lub sztandaru. Większą chorągiew stosowano w piechocie, a w pozostałych broniach – mniejszy sztandar. Chorągiew to „symbol zaufania, jakie Państwo pokłada w swym żołnierzu, jest ona godłem, pod którem żołnierz polski zwycięża lub za Ojczyznę umiera”, więc wymagała odpowiedniej oprawy. Poświęcenia chorągwi dokonywał kapelan pułku w kościele lub podczas Mszy polowej. W jej trakcie cały pułk oddawał trzy salwy honorowe batalionami. Na drzewcu każdej chorągwi czy sztandaru wojskowego można także i dziś zobaczyć pamiątkowe gwoździe. Były one wbijane w trakcie uroczystości poświęcenia. Pierwsze trzy gwoździe wbijał celebrans na „Chwałę Boga w Trójcy Świętej Jedynego”. Kolejne w imieniu prezydenta, naczelnego wodza, pułku, oficerów, podoficerów, szeregowych wbijały kolejne osoby. Po tym dowódca brał sztandar, klękał, a kapelan udzielał błogosławieństwa. Następnie odczytywał rotę przysięgi, którą powtarzali wszyscy żołnierze: „Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, w Trójcy Świętej Jedynemu, być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, chorągwi wojskowych nigdy nie odstąpić, stać na straży konstytucji i honoru żołnierza polskiego, prawu i Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej być uległym, rozkazy dowódców i przełożonych wiernie wykonywać, tajemnic wojskowych strzec, za sprawę Ojczyzny mej walczyć do ostatniego tchu w piersiach, i w ogóle tak postępować, abym mógł żyć i umierać jak prawy żołnierz polski. Tak mi dopomóż Bóg i święta Syna Jego męka. Amen”. Tak brzmiała przysięga dla katolików. Osobne w nieznacznie zmienionej formie były dla pozostałych wyznań oraz dla bezwyznaniowców.

Elementy munduru kapelanów w II RP. Rogatywka z fioletowym otokiem, patki noszone na kołnierzach kapelanów katolickiego, ewangelickiego i prawosławnego oraz czamara.   Elementy munduru kapelanów w II RP. Rogatywka z fioletowym otokiem, patki noszone na kołnierzach kapelanów katolickiego, ewangelickiego i prawosławnego oraz czamara.
RYS. ADAM ŚLIWA

Najtrudniejszy egzamin

W pierwszym okresie po odzyskaniu niepodległości kapelani służyli pomocą żołnierzom walczącym o kształt granic. Wręcz symboliczną postacią tego czasu jest poległy pod Ossowcem ks. Ignacy Skorupka, kapelan I Batalionu 36 Pułku Piechoty Legii Akademickiej (wcześniej batalion był częścią 236 Pułku Armii Ochotniczej). Drugim wartym odnotowania kapelanem jest ksiądz komandor podporucznik Władysław Miegoń. Był pierwszym kapelanem Marynarki Wojennej. W czasie wojny z bolszewikami wspierał żołnierzy batalionu morskiego. W czasie kolejnej wojny, po klęsce, nie zgodził się zostawić żołnierzy i na ochotnika poszedł z nimi do niewoli. Zmarł, zamęczony w Dachau 15 października 1942 roku. 13 czerwca 1999 roku Jan Paweł II wyniósł go na ołtarze jako pierwszego błogosławionego kapelana. Historii bohaterskich kapelanów jest wiele. Ks. kpt. Wojciech Rojek za męstwo w czasie obrony Warszawy został odznaczony Orderem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych, ks. Franciszek Borowiec także orderem Virtuti Militari. Kapelani uczestniczyli w pogrzebach żołnierskich, wspierali żołnierzy rozmową, modlitwą, Mszą. Zdarzało się, że w krytycznych chwilach przejmowali rolę oficerów, zapobiegając panice. Po walkach kapelani rezerwy często wracali do swoich parafii lub wybierali los jeńców. Wielu z tej niewoli nie powróciło, ponieważ zostali zamęczeni w specjalnym podobozie dla księży w Dachau lub zamordowani przez Rosjan w czasie zbrodni katyńskiej. Jedni zabijali ich, ponieważ byli księżmi, drudzy – ponieważ byli polskimi oficerami.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.