Ks. prof. Waldemar Cisło: Trudno pozostać obojętnym wobec czegoś takiego

GN 06/2024

publikacja 08.02.2024 00:00

– Wspieraliśmy siostry zakonne, które wykupywały dziewczynki z niewoli seksualnej Państwa Islamskiego. Najmłodsza miała 6 lat – mówi ks. prof. Waldemar Cisło, przewodniczący polskiej sekcji organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Ks. prof. Waldemar Cisło: Trudno pozostać obojętnym wobec czegoś takiego Tomasz Gołąb /Foto Gość

Jarosław Dudała: Skąd pomysł, żeby Pomoc Kościołowi w Potrzebie zajęła się także pomocą ofiarom handlu ludźmi?

Ks. prof. Waldemar Cisło:
Wiele z tych ofiar to chrześcijanie. Problemy nawarstwiły się, kiedy mieliśmy dużą falę migracyjną z Afryki. Człowiek, który opuścił swoją rodzinę i ucieka przez pustynię, nie mając łączności z bliskimi, jest osobą bezradną i łatwym łupem dla przestępców czy terrorystów zajmujących się handlem ludźmi. Drugi aspekt uświadomiło nam niewolnictwo, które zostało wprowadzone przez ISIS w Iraku i Syrii. Tam głównym przedmiotem handlu ludźmi były kobiety. Niestety, właściwie na całym Bliskim Wschodzie i w świecie islamu mamy taką kulturę, że kobieta, która została zgwałcona, zhańbiona, uważana jest za winną bez względu na okoliczności. Dlatego kobiety, jazydki, szły w góry i zabijały się. Te, które miały rodziny, miały jednak motywację, by przeżyć. Tworzyliśmy dla nich tzw. farmy nadziei. Kupowaliśmy zwierzęta – kury, kozy – żeby, prowadząc małe gospodarstwo, miały żywność dla siebie, dla dzieci i zaczęły powoli stawać na nogi. Po trzecie, kościoły w Pakistanie, w Iraku i w Egipcie podają, że rocznie porywanych jest tam około 800 dziewcząt – chrześcijanek. W Pakistanie są sprzedawane, wydawane siłą za mąż za muzułmanów, zmuszane do przejścia na islam. Robi im się kompromitujące zdjęcia i szantażuje, mówiąc, że gdyby uciekły, to te zdjęcia zostaną opublikowane w internecie.

Jaka jest skala handlu ludźmi na świecie?

Ostatnie liczby są porażające i niestety rosną. Mówią obecnie o około 50 mln osób. To dotyczy zarówno kobiet, dzieci, jak i mężczyzn. Pokazały to badania ośrodków uniwersyteckich (UWM w Olsztynie) czy Fundacji HAART. Oczywiście, wszyscy słyszeliśmy o handlu ludźmi. Ale jest to temat poniekąd wstydliwy, bo nasze społeczeństwo, niestety, bardzo mało robi, żeby temu zaradzić.

Co konkretnie robi PKwP, żeby pomóc ofiarom?

Relacje sióstr zakonnych, księży i biskupów, którzy musieli wykupywać porwane dzieci, uświadomiły nam, że potrzebne jest wsparcie lokalne. Opłacamy funkcjonowanie ośrodków edukacyjnych i terapeutycznych. Te ostatnie są bardzo potrzebne, bo z porwaniem wiąże się wielka trauma. W Ugandzie chłopiec ze szkoły średniej (tzw. niższego seminarium) opowiadał mi, jak w nocy napadła na nich bojówka partyzancka. Co się dzieje w takich przypadkach? Młody bezbronny człowiek zostaje porwany ze szkoły. Prowadzą go potem do jego rodzinnej wioski. Przystawiają mu do skroni karabin i mówią, że albo on kogoś z tej wioski zabije, albo sam zginie. Dlaczego to robią? Dlatego, że ktoś, kto zabił mieszkańca wioski, nawet zmuszony do tego, nie ma już do niej powrotu. W ten sposób rekrutuje się tzw. dzieci-żołnierzy. Chłopakowi, z którym rozmawiałem, udało się niemalże cudem uciec. Kiedy go w nocy prowadzono w głąb lądu, oddział żołnierzy rządowych podjął próbę odbicia jego i innych porwanych. On sam został ranny. Trzy czy cztery dni leżał, dopóki się nie upewnił, że partyzanci odeszli dość daleko, by mógł wyjść z ukrycia. Ten chłopak nigdy nie doszedł do stanu spokoju wewnętrznego. Dlatego wspieramy zakony, biskupów i diecezje, które prowadzą ośrodki edukacyjne i terapeutyczne dla takich ludzi. Pomagamy też w miejscach dotkniętych niepokojami, ale na mniejszą skalę, bo jest to bardzo trudne. Wspieraliśmy np. siostry zakonne, które wykupywały dziewczynki z niewoli seksualnej Państwa Islamskiego. Najmłodsza miała 6 lat. Trudno pozostać obojętnym wobec czegoś takiego. W Polsce staramy się przez różne konferencje i spotkania uświadamiać naszych rodaków. Proszę pomyśleć: 50 mln ofiar rocznie to porażająca liczba. To więcej niż cała populacja Polski…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.