Kanion Chaco z bliska: Indianie spod wielkiej skały

Barbara Gruszka-Zych

|

GN 01/2024

publikacja 04.01.2024 00:00

Skały i budowle zachowane w położonym w Stanach Zjednoczonych Kanionie Chaco mówią: „Znaj swoje miejsce, człowieku”.

Najstarsze ślady obecności człowieka w Kanionie Chaco sięgają 7 tysięcy lat. Najstarsze ślady obecności człowieka w Kanionie Chaco sięgają 7 tysięcy lat.
Grzegorz Lityński

Jesteś, ale przeminiesz, jak ta zaginiona cywilizacja Indian z plemion Pueblo. Ich nazwy brzmią jak wypominki: Acoma, Cochiti, Isleta, Jemez, Laguna, Nambe, Ohkay Owingeh, Picuris, Pojoaque, Sandia, San Felipe, San Ildefonso, Santa Ana, Santa Clara, Santo Domingo, Taos, Tesuque, Zuni i Zia. Zamiast tamtych głosów słychać krzyk kruka lecącego podwójnie ze swoim odbitym na skałach cieniem. Jego grafitowo-czarne skrzydła falują na wietrze jak włosy nieobecnych. Chodzimy między domami wzniesionymi na skale stąd do wieczności w jednym z zaginionych miast świata. Podobne są Machu Picchu w Peru czy nasze bieszczadzkie wioski. Próbujemy usiąść przy paleniskach, w których ogień zgasł bezpowrotnie. Ale teraz znowu nam szepcze, że kiedyś to było piękne miejsce do życia. A może przyjechaliśmy tu, by odkryć surową prawdę o ziemi, która daje schronienie, ale też potrafi odepchnąć?

Zarówno okna, jak i otwory wentylacyjne domów wzmacniane były belkami.   Zarówno okna, jak i otwory wentylacyjne domów wzmacniane były belkami.
Grzegorz Lityński

Skolonizowani

Tutaj można się dostać przez ciszę dróg Dzikiego Zachodu. Przemierzamy stan Nowy Meksyk. Gdzie tylko odwrócisz głowę, widzisz wielkie równiny, po których goni wzrok nieobjęty żadnym horyzontem. I nagle niespodzianka – Kanion Chaco rozciągający się na powierzchni 137 km kwadratowych. Archeolodzy odkryli w nim ślady obecności człowieka sprzed 7 tysięcy lat i uznali, że to największe skupisko starożytnych ruin w USA. Indianie zamieszkiwali ten region przez przeszło 2 tysiące lat. Od 850 r. p.n.e. do 1250 r. n.e. na obecnych terenach parku narodowego, w 1987 r. wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, zlokalizowany był wielki ośrodek miejski.

Czy kilkudziesięcioletnia susza, która rozpoczęła się w 1130 r., sprawiła, że tak nagle zniknęła ta dobrze rozwinięta cywilizacja? Odpowiedź na to pytanie do dziś stanowi zagadkę. – Indianie Pueblo należeli do 20 różnych znanych nam plemion, ale nie wiemy, czy 1000 lat temu było to jedno, czy wiele plemion – opowiada Dave Meyers, przewodnik po Parku Narodowym Chaco i pokrewnym mu Narodowym Parku Ruin Azteckich, który zamieszkiwała ta sama grupa Indian. Przez lata pracował w muzeum w Chicago, ale w 1997 r. zafascynowany tutejszą kulturą, zdecydował się tu przenieść. – Współcześni Indianie Pueblo są uśmiechnięci, pełni szacunku dla innych – mówi. – Ale ich przodkowie nie byli tak dobrze nastawieni do przybyszów, kiedy 100 lat temu na ich terenach archeolodzy prowadzili pierwsze wykopaliska. Nikt ich wtedy nie pytał o zgodę i skończyło się to rabunkiem spadku po ich kulturze.

Grób Richarda Wetherill, kontrowersyjnego odkrywcy i eksploratora ruin w Kanionie Chaco.   Grób Richarda Wetherill, kontrowersyjnego odkrywcy i eksploratora ruin w Kanionie Chaco.
Grzegorz Lityński

Biali kolonizatorzy odkryli Kanion Chaco w 1823 r. w dramatycznych dla tutejszych mieszkańców okolicznościach. José Antonio Vizcarra, gubernator Nowego Meksyku, najechał wtedy na nich z wojskiem. Losy zasiedlających te ziemie naznaczone są okrutnym traktowaniem przez najeźdźców.

Na wystawie sklepu z odzieżą w centrum Santa Fe rzucił mi się w oczy manekin wystylizowany na Indianina w pióropuszu. Ubrany w indiańską tunikę, wisiorki, przez ramię ma przewieszoną torbę strzelecką. Stoi tam wystawiony na pokaz jak cała ta zamordowana kultura, z której ostały się przedmioty, na których handlujący próbują zarobić. Materiały, z jakich je wykonano, grzeją południowymi kolorami, jednak studzi je smutek utraty. Nasuwa się pytanie, jak żyliby tutejsi, gdyby z własnych ziem nie przegonili ich najeźdźcy… Odwiedzając Laguna Pueblo – małą wioskę na trasie do Gallupu – szybko się orientuję, jak wielu Indian nie potrafiło się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Mój rówieśnik Norman i jego brat Bob z plemienia Pueblo żyją tam w indiańskich slumsach.

Pomysłowi

– Indianie Pueblo nie znali technologii, którymi posługiwali się w tamtym czasie Europejczycy, ale byli tak pomysłowi, że swoimi metodami uzyskiwali podobne do nich efekty – dzieli się przemyśleniami Dave Meyers. – Fascynuje mnie, że wytwarzali tyle rzeczy, mając tak niewiele. O ich wyobraźni architektonicznej i konstrukcyjnej świadczą zachowane budowle. Na terenie Kanionu Chaco odkryto 13 wiosek, nazwanych Wielkimi Domami, złożonych z ciągu połączonych ze sobą pomieszczeń mieszkalnych i magazynowych oraz kiv – okrągłych budowli przeznaczonych do sprawowania ceremonii religijnych. Kilka z nich w nienaruszonym stanie zachowało się w Utah, ale jedyną w pełni zrekonstruowaną można oglądać w Narodowym Parku Ruin Azteckich. Domy miały wysokość od 2,3 do 2,5 m. Wiele z nich wzniesiono, uwzględniając cykle słoneczne i księżycowe, starając się, by ich okna i drzwi w dokładnie obliczonym czasie były eksponowane na światło księżyca i konkretnych gwiazd. Pomieszczenia łączyły przejścia w kształcie litery T, ale też przypominające kształtem dzisiejsze drzwi. W każdym z nich znajdowały się otwory wentylacyjne, a ściany, przywodzące na myśl jaskółcze gniazda, bo utkane z ciasno ułożonych cegieł, podtrzymywały wewnętrzne belki. Steve Lekson, archeolog z Uniwersytetu Colorado, obliczył, że do powstania metra sześciennego takiej ściany budowniczym potrzeba było 1440 kg kamienia, 463 kg mieszaniny piasku i gliny oraz 130 litrów wody. Do konstrukcji płaskich dachów używano belek nośnych i poprzecznych z drewna sprowadzanego niekiedy z dużych odległości. Do budowy wszystkich domów w Kanionie Chaco potrzebnych było ponad 200 tys. belek różnych gatunków drzew.

James Wilson, student Uniwersytetu Colorado Boulder, dzięki eksperymentom przeprowadzanym wspólnie z Rodgerem Krammem, emerytowanym profesorem fizjologii, odkrył, jak bez pomocy koła i zwierząt pociągowych transportowano pięciometrowe belki, ważące około 275 kg. Według niego wysuszone były nie cięższe niż 85 kg i noszono je na plac budowy za pomocą zaczepionych na głowie, a dokładnie na czole ciągnącego, szerokich opasek z juki.

Tak dzisiaj żyje wielu potomków dumnych Indian z Kanionu Chaco.   Tak dzisiaj żyje wielu potomków dumnych Indian z Kanionu Chaco.
Grzegorz Lityński

Wędrujący

Od domu do domu wiodły drogi o szerokości 9 m, pomimo przeszkód łączące się w linii prostej. Według badaczy stanowiły, jak w kilku innych starożytnych kulturach, odwzorowanie obserwowanej z tej perspektywy Ziemi mapy kosmosu. Żeby je stworzyć, usuwano skały i roślinność, a następnie wykopywano koryta głębokie na 0,1–1 m, wykładano je kostką, płytami i ograniczano murowanymi ściankami, kamiennymi krawężnikami lub kopcami ziemnymi i nasypami. Zwykle poszerzały się w pobliżu większych domów i kiv. Archeolog Chris Kincaid wyliczył, że biegnąca przez kanion Droga Południowa powstała około 900 r. n.e., a drogi Północna i Ahshislepah – około 1000 r. n.e. Szlaki komunikacyjne nie ograniczały się tylko do terenu kanionu. Z artykułu w „Cambridge University Press” dowiadujemy się, że maszerowało nimi tutejsze wojsko, by zdobywać łupy od bogatych sąsiadów. Jednak przede wszystkim służyły do komunikacji z resztą świata – głównie do transportu towarów do odległych krajów.

Podczas kilkugodzinnych wędrówek między domami, których okna pozwalają zaglądać do pustych wnętrz, zastanawiam się, co jedli ich mieszkańcy. Czy na skamieniałych w czasie stołach, których nie zobaczę ziemskim wzrokiem, leży jakiś nieziemski podarunek od nich? Może kolor potrawy świecącej do dziś na naszym talerzu jak znak z przeszłości… Na pewno podczas ceremonii spożywali czekoladę, znaną w dzisiejszym środkowym Meksyku, a więc prawdopodobnie prowadzili handel z jej tamtejszymi producentami. Świadczy o tym ponad 100 cylindrycznych naczyń w kształcie kielichów z resztkami czekolady, odkrytych za pomocą skaningu laserowego w Pueblo Bonito, położonym w północnej części kanionu. Wykopał je pod koniec XIX w. kontrowersyjny archeolog amator Richard Wetherill, który zginął w Wąwozie Chaco w 1910 r. z ręki młodego Indianina Nawaho.

Jedyna w pełni zrekonstruowana kiva w Parku Ruin Azteckich.   Jedyna w pełni zrekonstruowana kiva w Parku Ruin Azteckich.
Grzegorz Lityński

Powiązani

Na trop tego, że w naczyniach znajdowała się właśnie czekolada, wpadła archeolog Patricia L. Crown, która ponad dwie dekady zajmowała się m.in. odnalezionymi naczyniami. Jako 15-latka przyjechała do kanionu z ojcem, artystą malarzem utrwalającym na płótnie tutejsze krajobrazy. Zafascynowana opowieściami przewodnika o dawnych kulturach postanowiła zostać archeologiem i dziś wykłada na Uniwersytecie Nowy Meksyk. „Żyjący wtedy w Chaco mieli przedmioty i znali gatunki zwierząt oraz roślin, znajdujących się też w miejscach oddalonych od nich o tysiące kilometrów. To dowód na to, że mieli z nimi kontakt i że świat był wówczas tak bardzo ze sobą powiązany. Ówcześnie żyjący mieli kontakty z dużo szerszym światem, aniżeli nam się dziś wydaje” – napisała w jednym z artykułów. Wśród produktów, którymi handlowali, były wyroby jubilerskie z turkusów. Jak podaje „Scientific American”, w wioskach Chaco odnaleziono 200 tysięcy fragmentów takiej biżuterii. Naukowcy pracujący pod kierownictwem Sharon Hull, antropolożki z Uniwersytetu Manitoba w kanadyjskim Winnipegu, prowadząc badania przy użyciu izotopów, ustalili, że turkusy były przywożone z obszaru dzisiejszego stanu Utah, z południowo-wschodniej Kalifornii, ale też z Kolorado i Newady. Dave’a Meyersa fascynują wyrabiane przez Indian Pueblo dzwonki wykonane z miedzi. W 1953 r. F.G. Hawley opublikował ich analizę chemiczną, która wykazała, że zawierają aż 99,6 proc. czystego metalu. Co ciekawe, podobne dzwonki odkopano również w centralnej, południowej i wschodniej Arizonie, w Meksyku i w Ameryce Środkowej. Czyżby aż tak daleko podróżowali Indianie osiedleni pod wielkimi skałami?

W grudniu w Parku Narodowym Chaco prawie nie spotykamy innych zwiedzających, za to co pewien czas jakieś zwierzę pokazuje, nam kto tu rządzi. Antylopy wybiegają z opowieści sprzed tysiąca lat. Szlachetnością ruchów i czystością spojrzeń dają do zrozumienia, że pozostają poza naszą władzą. Wydaje się, że od wieków nie zmienił się ani jeden włos ich futerek i, jak wtedy, spokojnie zanurzają głowy w trawy pachnące późną jesienią. Tylko my, wciąż niespokojni, ociągamy się, by po ich śladach odnaleźć miejsce, skąd przyszły.

Dave Meyers – przewodnik, podziwia Indian Pueblo za to, że wyprzedzili swoją epokę.   Dave Meyers – przewodnik, podziwia Indian Pueblo za to, że wyprzedzili swoją epokę.
Grzegorz Lityński
Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.