Krzyż i gwoździe

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

|

Historia Kościoła 1/2024

publikacja 30.11.2023 00:00

Czy relikwie Krzyża Świętego, przechowywane w różnych miejscach naszego globu, są autentyczne?

Drzazga Krzyża Świętego u dominikanów w Lublinie. Do 1991 r. w ich kościele wystawiony był o wiele większy fragment tych relikwii, ale został skradziony. Drzazga Krzyża Świętego u dominikanów w Lublinie. Do 1991 r. w ich kościele wystawiony był o wiele większy fragment tych relikwii, ale został skradziony.
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Nie da się dzisiaj prześledzić losów większości z nich ani ustalić, skąd pochodzą. Jest jednak na świecie kilka kawałków drewna, które są ze czcią przechowywane jako fragmenty krzyża Jezusa – od starożytności.

Legenda wiąże odnalezienie szczątków krzyża z cesarzową Heleną i jej wyprawą do Jerozolimy w 326 roku. Na miejscu Golgoty oraz Grobu Pańskiego stała wtedy pogańska świątynia. Helena nakazała ją zburzyć i rozpocząć w tym miejscu prace wykopaliskowe. Doprowadziły one do odkopania skały, na której ukrzyżowany został Jezus, oraz Jego grobu.

Helena czy uczniowie?

Autorzy piszący kilkadziesiąt i ponad sto lat później twierdzili, że właśnie w trakcie tych prac został znaleziony także krzyż Chrystusa. Są poważne wątpliwości, czy rzeczywiście tak było, ponieważ współczesny Helenie biskup Euzebiusz z Cezarei, który te wykopaliska opisał, nic o jego odnalezieniu nie wspomniał. Najwyraźniej o takim fakcie w ogóle nie wiedział – a przecież w sprawach Heleny i jej syna, cesarza Konstantyna, był doskonale poinformowany.

Istnieje za to wzmianka z 347 roku, z katechezy biskupa Cyryla Jerozolimskiego, że relikwie Krzyża Świętego są od kilku lat przechowywane w bazylice Grobu Pańskiego.

Czy więc krzyż odnalazła Helena? A może raczej przechowali go od I wieku, wraz z innymi pamiątkami po Jezusie, chrześcijanie z Palestyny? Trudno to dzisiaj rozstrzygnąć. Trudno nawet uzyskać pewność, że relikwie Krzyża Świętego są autentyczne – bo nic nie wiemy o ich losach przez pierwsze trzysta lat po ukrzyżowaniu Jezusa. Faktem jest jednak, że informacja o istnieniu tych relikwii pojawia się po raz pierwszy w źródle pisanym w IV wieku. Od tamtej pory można już prześledzić ich drogę.

Z Golgoty na Warmię

Fragment krzyża został wtedy podzielony na kilka części. Jedną z nich opiekują się kolejni papieże. Pewny, starożytny rodowód mają też fragmenty krzyża przechowywane w bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie, w katedrach w Brukseli i Paryżu, a także… w sanktuarium we wsi Klebark Wielki na Warmii, niedaleko Olsztyna. To dar Jana Pawła II dla Polski: dwie drzazgi, które papieski ceremoniarz, biskup Piero Marini, uszczknął z relikwii przechowywanych w zakrystii papieskiej.

Do 1991 roku relikwie o takim samym jak watykańskie starożytnym rodowodzie znajdowały się w Lublinie. Pochodziły od fragmentu krzyża przechowywanego przez cesarzy bizantyjskich. W 988 roku bizantyjska księżniczka Anna, wydawana za mąż za księcia ruskiego Włodzimierza Wielkiego, przywiozła je do Kijowa. Do Lublina trafiły prawdopodobnie na początku XV wieku, kiedy Ruś należała do Wielkiego Księstwa Litewskiego. Historycy podejrzewają, że Polacy wywieźli wtedy relikwię z Kijowa z powodów politycznych: żeby uprzedzić prawosławnego patriarchę, który chciał zabrać ją do Moskwy.

To był duży kawałek krzyża. Przez lata był wystawiony w kościele dominikanów w Lublinie w bardzo starym, być może nawet starożytnym relikwiarzu. Niestety, w 1991 r. został skradziony. Jego los jest odtąd nieznany. Jeśli złodziejowi chodziło tylko o kruszec, z którego zrobiony był relikwiarz, to zapewne bardzo się rozczarował. Dzieło to nie było złote, lecz wykonane z pozłacanego srebra.

Gwóźdź z Wawelu

W wielu miejscach świata są też kawałki drewna przedstawiane jako relikwie krzyża, których historii nie sposób prześledzić. Warto pamiętać, że zwłaszcza w średniowieczu relikwie chciały mieć u siebie coraz to nowe europejskie miasta. Zaczęło się więc ich „rozmnażanie”. Można to było zrobić na przykład przez potarcie zwyczajnego kawałka drewna o drewno relikwii. Tego typu przedmiotów zapewne jest wiele.

Zdarzali się też fałszerze, którzy chcieli na relikwiach zarobić. Już wtedy niektórzy mieli wątpliwości co do autentyczności niektórych relikwii. Domagali się wtedy od Pana Boga… cudu, który by tę autentyczność potwierdził. Jeśli po modlitwie przy relikwiach na przykład niewidomy odzyskiwał wzrok czy sparaliżowany władzę w nogach, ludzie powszechnie uznawali taką relikwię za prawdziwą. Nie trzeba być historykiem, żeby taki „dowód” odrzucić. Także teolodzy wskazują, że Bóg dokonuje cudów ze względu na ludzką wiarę, a nie z powodu jakiegoś martwego przedmiotu – niezależnie od tego, czy to prawdziwy krzyż, czy nie.

Już w średniowieczu niektórzy duchowni mówili, że z nieautentycznych relikwii Krzyża Świętego mógłby powstać mały las. Ta opinia to jednak ogromna przesada. Ze wszystkich relikwii, nawet włącznie z tymi sfałszowanymi, nie powstałby nawet jeden krzyż.

Według tradycji wraz z krzyżem cesarzowa Helena znalazła m.in. trzy gwoździe, którymi Jezus był przybity. O skali „rozmnażania” relikwii świadczy fakt, że dzisiaj w Europie są przechowywane aż… 33 „święte gwoździe”. Prawdopodobnie niektóre z nich to kopie, w których są zakute drobne cząstki oryginału. Jeden z takich gwoździ od prawie sześciuset lat jest obecny na Wawelu. To prezent papieża Marcina V dla króla Władysława Jagiełły i królowej Sonki z okazji narodzin ich syna, Władysława, zwanego później Warneńczykiem. Gwóźdź ten co roku jest wystawiany w Wielki Piątek do adoracji.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?