Relacje Kościół–państwo po wyborach. Czas trudnych rozmów

Andrzej Grajewski

|

GN 43/2023

publikacja 26.10.2023 00:00

Relacje Kościół–państwo nie były tematem wyborczej debaty, ale pomysły na nowe regulacje z tego obszaru znalazły się w programach partii, które sformułują wkrótce nowy rząd. Pod hasłem walki o świeckie państwo będziemy mieć do czynienia z próbą zmiany wielu rozwiązań przyjętych po 1989 roku.

Relacje Kościół–państwo po wyborach. Czas trudnych rozmów istockphoto

Kościół instytucjonalny zachowywał się w tych wyborach wstrzemięźliwie, ograniczając się do wskazań ogólnych, bez wsparcia jakiejkolwiek partii. Wiadomo, że katolicy głosują na całe spektrum partyjne obecne w naszym życiu politycznym, nie ma także partii chadeckiej, wprost odwołującej się do nauczania Kościoła. Próba bardziej aktywnego wspierania kogoś w tej kampanii wiązałaby się z koniecznością przyjęcia odpowiedzialności za całokształt jego działalności, m.in. kształt list wyborczych, wreszcie ostateczny wynik. Wskazania episkopatu były więc na tyle ogólne, że każdy mógł z nich wybrać dowolny, wygodny dla siebie element, aby uzasadnić swój wybór – zarówno pozytywny, jak i negatywny. Ugrupowania polityczne miały tego świadomość, dlatego kwestii relacji Kościół–państwo, poza Nową Lewicą, prawie w kampanii wyborczej nie podnosiły. Jednak teraz wyborcy zapytają o punkty z programu wyborczego i politycy będą musieli zacząć je realizować.

Jak w PRL-u

Najbardziej radykalną zmianę w relacjach państwo–Kościół proponuje Nowa Lewica. Politycy tej koalicji zaprezentowali ją w dokumencie ironicznie nazwanym „Książeczka (nie) do nabożeństwa”. W osiemnastu punktach opisują działania, które według nich mają doprowadzić do rozdziału Kościoła i państwa. Większość z nich dotyczy kwestii finansowych, ale nie tylko. Jest tam zapowiedź wypowiedzenia konkordatu, wyprowadzenia religii ze szkół, zaprzestania finansowania nauczycieli religii ze środków publicznych. Cała sfera życia publicznego ma być oczyszczona z jakichkolwiek odniesień religijnych. Uchylony ma zostać art. 196 Kodeksu karnego o obrazie uczuć religijnych. Zlikwidowany ma zostać Fundusz Kościelny, a każda ofiara składana przez wiernych, a więc między innymi tzw. taca, ma być ewidencjonowana przez urzędy skarbowe.

Szczególnie ohydnym zabiegiem jest wpisanie przez lewicę do rozdziału pt. „Świeckie Państwo” walki z pedofilią. Jakby ta kwestia ograniczała się wyłącznie do rozliczenia osób duchownych odpowiedzialnych za przestępstwa wobec małoletnich. To oczywista stygmatyzacja całego duchowieństwa, godna propagandzistów III Rzeszy i epoki procesów stalinowskich. Wtedy także każdy duchowny był przedstawiany jako patologiczny dewiant i przestępca seksualny. Lewica chce, aby przyjęte zostały rozwiązania, które zapewnią wypłatę odszkodowań na rzecz ofiar, ale ten postulat formułuje wyłącznie w kontekście, gdy sprawcą przestępstwa jest osoba duchowna. Wprowadzone mają być także odgórnie przepisy umożliwiające zabezpieczenia dokumentów z kościelnych archiwów na potrzeby śledztw, co pomija skomplikowaną kwestię funkcjonowania instytucji kościelnych w ramach dwóch porządków prawnych: państwowego i kościelnego. Postuluje także usunięcie klauzuli sumienia, umożliwiającej lekarzowi odmowę udziału w przeprowadzeniu aborcji. Realna możliwość realizacji tych postulatów nie wydaje się wielka. Lewica ma w Sejmie tylko 26 posłów, ale bez nich partie opozycyjne nie stworzą rządu.

Fundusz do likwidacji

Mniej radykalne są postulaty Koalicji Obywatelskiej, która będzie główną siłą koalicji rządzącej, wyłonionej w nowym Sejmie. Ich celem nie jest burzenie dotychczasowego modelu relacji Kościół–państwo, ale jego demontaż w kilku istotnych kwestiach, w nadziei, że zmiany cywilizacyjne oraz postępująca sekularyzacja dokonają reszty. Liderzy tego ugrupowania zdają sobie sprawę z wagi konkordatu i nie będą go chcieli wypowiadać, gdyż w ten sposób wchodziliby w buty radykalnej lewicy, które im nie pasują. W dokumencie programowym o nazwie „100 kroków na sto pierwsze dni rządzenia” zapowiadają jednak: likwidację Funduszu Kościelnego, wykreślenie religii ze świadectwa maturalnego, umiejscowienie lekcji religii jedynie na pierwszej lub ostatniej godzinie, a także zakaz finansowania z pieniędzy publicznych działalności gospodarczej diecezji, parafii, zakonów i innych elementów gospodarczych Kościołów i związków wyznaniowych, z wyłączeniem działalności służącej celom humanitarnym, charytatywno-opiekuńczym, naukowym i oświatowo-wychowawczym.

Liberałowie nie sięgają po tak toporne narzędzia, jakie proponuje lewica, ale w gruncie rzeczy mają podobny cel: osłabienie instytucjonalnego Kościoła oraz zmniejszenie siły jego oddziaływania na społeczeństwo. Charakterystyczne w tym zakresie są ich postulaty dotyczące katechezy. Nie domagają się jej usunięcia ze szkoły, gdyż wiedzą, że wymagałoby to renegocjacji konkordatu. Proponują jednak mechanizmy, które w praktyce i w dłuższym czasie mogą spowodować, że nauka religii praktycznie ze szkół zniknie. Wprowadzenie regulacji, że lekcje religii mogą się odbywać wyłącznie na pierwszych i ostatnich godzinach lekcyjnych, jest oczywistym zaproszeniem do lekceważenia tego przedmiotu przez uczniów i ich rodziców. Temu służy także postulat wykreślenia ocen z religii ze świadectw szkolnych. Nauka religii będzie więc miała status zajęć pozaszkolnych, które są wprawdzie tolerowane, a ich prowadzący są nawet finansowani z budżetu państwa, ale nikt ich poważnie nie traktuje. Reszty dokona przyspieszająca w ostatnim czasie laicyzacja, zwłaszcza starszych roczników młodzieży. O ile w przypadku szkół podstawowych wielkich zmian nie będzie, o tyle już w szkołach średnich katecheza takimi rozwiązaniami może zostać skutecznie wyeliminowana albo ograniczona do minimum.

Trzecia Droga w sprawach relacji Kościół–państwo nie zaproponowała żadnych nowych rozwiązań, ale związany ze środowiskiem politycznym Hołowni Instytut Strategie 2050 przedstawił analizę pt. „Kościół i państwo na swoje miejsce”. Większość opisanych w dokumencie obszarów dotyczy kwestii majątkowych oraz zawiera postulat likwidacji Funduszu Kościelnego.

Potrzebny będzie nowy model

Niewątpliwie wspólnym mianownikiem przedstawionych powyżej propozycji nowych regulacji w relacjach Kościół–państwo jest likwidacja Funduszu Kościelnego. Problem w tym, że jego działalność omawiana jest bez szerszego kontekstu, jakby był beneficjum przyznanym Kościołom i związkom wyznaniowym w III Rzeczypospolitej. Tymczasem fundusz został utworzony na mocy ustawy z marca 1950 r., jako nieograniczona limitem czasowym forma rekompensaty Kościołom i związkom wyznaniowym zaboru ich majątku, przede wszystkim tzw. dóbr martwej ręki, czyli majątków ziemskich. Dopiero po 1989 r. zaczął spełniać ustawowe cele. Obecnie praktycznie wszystkie pochodzące z niego środki przeznaczone dla Kościoła katolickiego są przekazywane na składki na ubezpieczenie zdrowotne duchownych oraz alumnów wyższych seminariów duchownych, z wyłączeniem osób duchownych będących płatnikami podatku dochodowego od osób fizycznych lub zryczałtowanego podatku dochodowego od przychodów osób duchownych. Fundusz Kościelny finansuje także składki na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe duchownych niepodlegających tym ubezpieczeniom z innych tytułów, w wysokości 80 proc., a członków zakonów kontemplacyjnych klauzurowych i misjonarzy w okresach pracy na terenach misyjnych w całości.

W okresie, kiedy Donald Tusk był po raz drugi premierem, toczyły się rozmowy o likwidacji funduszu i zastąpieniu go dobrowolną asygnatą, deklarowaną w corocznym zeznaniu podatkowym. Taki model obowiązuje w wielu krajach na Zachodzie. Propozycja co do zasady została zaakceptowana przez Kościół katolicki, natomiast stanowczo wystąpiły przeciwko niej inne Kościoły i związki wyznaniowe. Warto dodać, że konkordat, w artykule 22, nie reguluje kwestii finansowych i podatkowych instytucji kościelnych i duchowieństwa. W tym kontekście należy żałować, że w ciągu ośmiu lat rządów PiS ani strona rządowa, ani kościelna nie zdecydowały się na stworzenie nowego modelu finansowania Kościołów i związków wyznaniowych. Dzisiaj rozmowy na ten temat będą trudniejsze, ale nadal są możliwe. Tym bardziej że rozwiązania polegającego na zastąpieniu funduszu asygnatą podatkową nie wyklucza żadne z ugrupowań, które zamierzają tworzyć nowy rząd, nawet lewica.

Niewątpliwie te wybory stanowić będą przełom w relacjach Kościół–państwo. Władzę w kraju przejmują politycy z innego pokolenia, mający inne doświadczenia i priorytety aniżeli ci, którzy działali na arenie politycznej po 1989 r. Bardzo zmieniło się także społeczeństwo. Ta sytuacja jest jednocześnie szansą na stworzenie nowych, być może lepszych rozwiązań, m.in. ustanowienie bardziej przejrzystych mechanizmów i procedur w kwestiach finansowych oraz uregulowania kwestii przekazywania dokumentacji z archiwów kościelnych na potrzeby prowadzonych postępowań sądowych. Pozwoli zagospodarować energię i zapał ludzi świeckich działających tam, gdzie państwo wycofa Kościołowi swe wsparcie. Wreszcie daje możliwość głoszenia Ewangelii w sposób w pełni wolny, bez oglądania się na instytucje stale przemijającej postaci tego świata.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.