Przewoziły węgiel, piasek i drewno, dziś są obleganą przez turystów atrakcją. Które wąskotorówki są najpopularniejsze?

Marcin Jakimowicz


|

GN 39/2023

publikacja 28.09.2023 00:00

„Najpierw powoli, jak żółw ociężale, ruszyła maszyna po szynach ospale…”. Tu jest tak samo. Tyle że szyny mają rozstaw mniejszy niż 1435 mm. Kiedyś wąskotorówki przewoziły węgiel, piasek i drewno, dziś są obleganą przez turystów atrakcją.

W promieniach słońca wygrzewają się sędziwe, odstawione na emeryturę wagoniki, lokomotywy i drezyny. 
 W promieniach słońca wygrzewają się sędziwe, odstawione na emeryturę wagoniki, lokomotywy i drezyny. 

Roman Koszowski /foto gość

Po wąskich szynach jeździ w Polsce ponad 20 kolejek. W najpiękniejsze trasy ruszają: Bieszczadzka Kolej Leśna, Ełcka Kolej Wąskotorowa i ta, która mknie przez lasy okalające jezioro Wigry. Jednymi z najbardziej popularnych są kolejki: sunąca z Bytomia nad jezioro Chechło i ruszająca z Rud. Do tej właśnie zmierzamy!


Para – buch!


Sobotni poranek. Ptaki urządzają prawdziwy koncert. Przy parowozowni i siatce torów na razie pustawo. W promieniach letniego słońca wygrzewają się wielobarwne sędziwe, odstawione na emeryturę i rdzewiejące na bocznicy wagoniki, lokomotywy i drezyny. 


Bywałem tu wielokrotnie i za każdym razem jestem oczarowany tym miejscem. Dzieciaki układają z mięciutkich klocków wizerunek parowozowni, ich starsi koledzy ścigają się, jeżdżąc drezynami, a w tym czasie dziadkowie – zerkając na nich z wysokości wagonika – popijają kawę.


Rudy od lat kwitną. Zadbano tu dosłownie o każdy detal. O szyldy, bilety, leżaki, archiwalne fotografie. To wszystko sprawia, że wagoniki kolejki do Rybnika-Stodół szybko się zapełniają. Ciszę przerywa charakterystyczny sączący się z megafonu dworcowy komunikat: „Odjazd!”.


Stacja Rudy.
Jestem oczarowany
tym miejscem. 
   Stacja Rudy.
Jestem oczarowany
tym miejscem. 

Roman Koszowski /foto gość

Trasa (tam i z powrotem) jest króciutka, trwa zaledwie 35 minut. Kolejka mknie przez zielony las (widać wyraźnie, że akcje lata powoli spadają), sunie przez mostek na płyciutkiej rzeczce Rudzie, na której falach kołyszą się kajaki. 


Kolej w Rudach Wielkich pojawiła się 25 marca 1899 roku. Oddano wówczas do użytku ponad 24-kilometrową linię wąskotorową (szerokość torów 785 mm) prowadzącą z Gliwic przez Nieborowice. Był to pierwszy etap projektu, przewidującego doprowadzenie linii do Raciborza.


W 1903 roku niemiecka kolej, która była najwygodniejszym środkiem komunikacji pasażerskiej na trasie Gleiwitz–Ratibor, przewiozła niemal 280 tysięcy pasażerów i dziesięć ton towarów. Alternatywą była niemal dwuipółgodzinna podróż zwykłym pociągiem z przesiadką w Kandrzin, czyli Kędzierzynie. Do 1945 r. kolejka woziła aż 700 tysięcy ludzi rocznie, a w latach 1949–1963 nawet ponad milion. Rekord padł w 1954 roku, gdy wagonikami pojechało… 1 834 400 pasażerów.


Pociąg z piskiem hamuje. Przystanek Rybnik-Stodoły. Wszyscy wysiadają, by przyglądnąć się, jak lokomotywa (na co dzień spalinówka – parowóz ruszy w trasę jutro) dopinana jest do składu pociągu. 


Wracamy! Przed nami wagoniki, lokomotywy, drezyny i ślicznie odnowiony budynek dworca. Nic dziwnego, że zabytkowa stacja w Rudach znalazła się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.


Lokomotywownia w Rudach.   Lokomotywownia w Rudach.
Roman Koszowski /foto gość

Szoruj, babciu, do kolejki!


Kolej wąskotorowa to, najkrócej rzecz ujmując, ta, której szyny mają rozstaw mniejszy niż „normalny”, czyli 1435 mm. Pierwsze wąskotorówki ruszyły w 1832 roku w Ffestiniog w Wielkiej Brytanii i na trasie Linz–Budziejowice. Z powodu niższych kosztów eksploatacji były budowane na potrzeby przemysłu wydobywczego, hutniczego i leśnictwa (tak funkcjonowała na przykład słynna Bieszczadzka Kolej Leśna, pierwotnie transportująca drewno na trasie Cisna–Nowy Łupków). Osiemdziesiąt lat temu w Polsce użytkowano ponad cztery tysiące kilometrów linii wąskotorowych, dziś to niewiele ponad tysiąc. 


Wyjazd na szyny kolejki wąskotorowej zależy w ogromnej mierze od dwóch czynników: od pasjonatów, którzy zajmą się całą infrastrukturą, i od inwestora. To zazwyczaj podróż sezonowa, która ściąga turystów od maja do września. Później lokomotywy odpoczywają w hangarach i parowozowniach. 


Jakie wąskotorówki jeżdżą po Polsce? Ełcka, gnieźnieńska, koszalińska, kaliska, sunąca po Półwyspie Helskim i Puszczy Białowieskiej, mławska, piaseczyńska, pleszewska, przeworska, rogowska i tak dalej… Najmłodszą wąskotorówką (poza tą, która kursuje w parku rozrywki Twinpigs w Żorach) jest pociąg, który jeździ od dekady po terenie zespołu pałacowo-parkowego w Krośnicach oraz w Wierzchowicach. Dziecięca kolejka jest też jedną z najbardziej znanych atrakcji stolicy Wielkopolski. Popularna poznańska Maltanka kursuje po szynach o rozstawie 600 mm do ogrodu zoologicznego.


Pociągi kolei wąskotorowych jeżdżą po śląskich torach od 170 lat.   Pociągi kolei wąskotorowych jeżdżą po śląskich torach od 170 lat.
Roman Koszowski /foto gość

Wszelkie odcienie Śląska


Park Śląski i kolejka? Dziś słowo to kojarzy się raczej z ogonkiem stojącym w weekendy do zoo lub wagonikiem popularnej „Elki” (właśnie trwa uruchamianie nowego odcinka!), ale przed laty po wąskich torach sunął również pociąg. Jechał przez zoo, obok Planetarium – do stacji Przystań. Ileż razy „za bajtla” ruszałem tą trasą, wdychając czarny dym lokomotywy! 


Kolejka powstała w 1957 roku i sunęła przez ponad czterokilometrowy odcinek Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. W latach 2014–2015 odbudowano część linii i można było ruszyć spod karuzel „Legendii” w króciutką, bo zaledwie pięciominutową przejażdżkę do bramy bocznej śląskiego zoo. Dziś tory pozarastały…


Jeśli ktoś chce zobaczyć Górny Śląsk w pigułce, może wsiąść do pociągu Bytom–Tarnowskie Góry, z obowiązkowym postojem przy wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Zabytkowej Kopalni Srebra.


Pociągi ruszają dziś z Bytomia, ale pamiętam, jak przed laty wsiadałem w Siemianowicach Śląskich. Wąskotorówka mknie w stronę obleganego latem przez amatorów kąpieli jeziora Chechło i mija wszystkie możliwe odcienie i klimaty tej ziemi: od hałd, przez pola i zielone lasy; przez industrialne klimaty i blokowiska, aż po błyszczące w słońcu jezioro. Górnośląskie Koleje Wąskotorowe to – uwaga! – najstarsza nieprzerwanie funkcjonująca taka kolej na świecie. Powstała w 1853 r. i przez ponad 140 lat służyła tutejszemu przemysłowi. Wagoniki łączące kopalnie, huty i fabryki przewoziły węgiel, rudy metali i kamienie. Dziś przewożą turystów.


Pociągi Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych w Bytomiu ruszają z Bytomia już o 9 rano, a ostatni powrotny pociąg wyjeżdża z Miasteczka Śląskiego o 17.30. W tym roku wypada podwójny jubileusz, bo wagoniki suną po śląskich torach już od 170 lat, a zrzeszające hobbystów kolejnictwa Stowarzyszenie Górnośląskich Kolei Wąskotorowych świętuje dwudziestolecie. W 2022 roku tabory kursowały od końca stycznia do drugiej połowy października i przewiozły około 20 tysięcy podróżnych. Pociągi pokonały 5,5 tysiąca kilometrów, a w ramach Bytomskiego Budżetu Obywatelskiego udało się wyremontować 550 metrów toru.


Zaglądamy lokomotywie w kocioł.
   Zaglądamy lokomotywie w kocioł.

Roman Koszowski /foto gość

Pociąg do kolei


Kolej ma ogromną siłę przyciągania. Na forach internetowych toczą się zażarte dyskusje pasjonatów wąskotorówek, którzy mogą opowiadać o nich godzinami. Pamiętam podróż, gdy do sunącego na trasie Płociczno–Krusznik pociągu wsiadł człowiek z kajecikiem w dłoni. Gdy turyści podziwiali lazur Wigier i Puszczę Augustowską, on notował różnice między Wigierską Koleją Wąskotorową a jej „siostrą” z Ełku, którą jechał dzień wcześniej. O budowie lokomotywy i rozstawie torów mógł pisać doktorat. 


Płociczno na Suwalszczyźnie to stacja pachnąca smażoną rybą, kartaczami, soczewiakami i… podkładami kolejowymi. To stąd rusza popularna kolejka przedzierająca się przez zielony gąszcz. W czasie przerwy w podróży turyści mogą kupić u bartnika miód i z pomostu zerknąć na jezioro Wigry.


Wigierska kolejka jak na dłoni pokazuje losy wielu polskich wąskotorówek. To kontynuacja leśnej kolejki z czasów I wojny światowej, która obok Kanału Augustowskiego była głównym środkiem transportu drewna do Europy. I choć w latach 80. XX wieku uległa likwidacji, a tory zaczęły rdzewieć, pociąg na szczęście ruszył ponownie w trasę i jest dziś jedną z atrakcji turystycznych regionu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.