Niebezpieczny sojusz pariasów. Co Rosja i Korea Północna mają sobie do zaoferowania w sferze militarnej?

Maciej Legutko


|

GN 39/2023

publikacja 28.09.2023 00:00

Zbliżenie Rosji i Korei Północnej to zła wiadomość i dla Ukrainy, i dla Dalekiego Wschodu.

Spotkanie Kim Dzong Una i Putina może przyspieszyć współpracę militarną między obu krajami. Spotkanie Kim Dzong Una i Putina może przyspieszyć współpracę militarną między obu krajami.
Korean Central News Agency/ Korea News Service via AP/East news

Kim Dzong Un rzadko opuszcza kraj. Podróż do Rosji to dopiero siódmy zagraniczny wyjazd podczas 12-letnich rządów. W czasie sześciodniowej wizyty nie podpisano żadnych formalnych porozumień, a komentarze ograniczały się do lakonicznych zapowiedzi wejścia współpracy na „nowy poziom”. Powodem spotkania Władimira Putina z Kim Dzong Unem była zapewne współpraca militarna. Wskazuje na to program pobytu w Rosji północno­koreańskiego przywódcy, który obejmował kosmodrom Wostocznyj, zakłady przemysłu lotniczego w Komsomolsku nad Amurem oraz bazę marynarki wojennej we Władywostoku. Kimowi towarzyszyło najwyższe dowództwo wszystkich rodzajów północnokoreańskich wojsk. KRLD dąży do unowocześnienia swoich sił zbrojnych, zwłaszcza w zakresie programu nuklearnego i kosmicznego. Kim Dzong Un może negocjować z silnej pozycji, bo ma do zaoferowania Rosji przepastne magazyny poradzieckiej amunicji i rakiet, których rosyjskie wojska potrzebują do kontynuowania wojny na Ukrainie.


Wojna zbliżyła zbrodniarzy


Dekadę temu stosunki na linii Pjongjang–Moskwa znalazły się w kryzysie. Rosja w 2013 r. poparła na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ nałożenie na KRLD sankcji za rozwój programu atomowego. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę, a zwłaszcza od momentu, gdy stało się jasne, że armię Putina czeka długa wojna, Korea Północna zasygnalizowała gotowość do zacieśnienia relacji. Biorąc pod uwagę niewątpliwe zdolności negocjacyjne komunistów z Pjongjangu, na pewno dostrzegli oni, że pojawia się okazja do wytargowania pomocy na dobrych warunkach od słabnącej i izolowanej Rosji. 13 lipca 2022 r. Korea Północna uznała (jako jedyna, oprócz Syrii i Rosji) niepodległość Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej. KRLD zawsze znajduje się w wąskim gronie państw głosujących na forum ONZ przeciwko rezolucjom potępiającym działania Rosji na Ukrainie. W sierpniu 2022 r. światowe media obiegła wiadomość, że Koreańczycy z Północy są gotowi wysłać do walki po stronie Rosji sto tysięcy ochotników. Ostatecznie okazało się to plotką. 


Wrześniowe spotkanie Kim Dzong Una i Putina może przyspieszyć współpracę militarną, ale warto podkreślić, że stała się ona faktem już pod koniec zeszłego roku. W grudniu 2022 r. serwis Reuters, powołując się na amerykańską administrację, poinformował, że pierwszą partię północnokoreańskiej artylerii i rakiet otrzymała Grupa Wagnera. We wrześniu 2023 r. szef ukraińskiego wywiadu wojskowego gen. Kyryło Budanow ocenił, że „od półtora miesiąca” rosyjska armia otrzymuje dostawy z Korei Północnej. 


W zamian od początku 2023 r. zaobserwować można postęp programu rakietowego Korei Północnej. W lipcu odbyła się udana próba lotu międzykontynentalnego pocisku Hwasong 18, który spędził w powietrzu 74 minuty. Dotychczas połowa jego testów była nieudana, a nawet w udanych próbach czas lotu okazywał się bardzo krótki. Zdaniem ekspertów, ten progres to efekt rosyjskiego wsparcia technologicznego.


Czyszczenie magazynów


Rosja i Korea Północna mają sobie wiele do zaoferowania w sferze militarnej. Zgodnie z raportami z frontu wojny na Ukrainie, rosyjskie wojska odczuwają coraz większe braki w artylerii. Rodzimy przemysł nie nadąża z produkcją, a amerykańskie wysiłki na rzecz blokowania kanałów dostaw z zagranicy okazują się skuteczne. 


Północnokoreańskie zapasy przestarzałej, poradzieckiej broni okazują się obecnie dla Rosji bezcennym wsparciem. W czerwcu 2023 r. z wizytą w Pjongjangu przebywała delegacja, z ministrem obrony Siergiejem Szojgu na czele. Dokonała ona przeglądu magazynów, w których największe zainteresowanie wzbudzają pociski kalibru 122 i 155 mm oraz rakiety do wyrzutni Grad. Po rozmowach Putina z Kim Dzong Unem rosyjscy internauci relacjonujący przebieg wojny (tzw. milblogerzy) ogłosili, że można spodziewać się 10 mln sztuk pocisków z północnokoreańskich magazynów. Z pewnością zawyżyli te liczby, bo całkowite zapasy KRLD to najwyżej 2–3 mln sztuk. Niemniej jednak dostawy mają ulec zwiększeniu, a USA nie będą w stanie temu zapobiec ze względu na wspólną granicę tych dwóch krajów i biegnącą przez nią linię kolejową.


Na co w zamian liczy Korea Północna? Mimo braku oficjalnych komunikatów, łatwo wyciągnąć wnioski na podstawie programu podróży Kim Dzong Una. Wizyta w kosmodromie Wostocznyj oznacza, że KRLD liczy na rosyjskie wsparcie w rozwoju programu kosmicznego. W maju i sierpniu Korea Północna przeprowadziła nieudane próby umieszczenia na orbicie satelity szpiegowskiego za pomocą rakiety Chollima-1. Jeszcze w tym roku planowana jest kolejna próba. Celem jest uzyskanie zdolności śledzenia ruchów wojsk amerykańskich i południowokoreańskich. 


We Władywostoku delegacja KRLD odwiedziła bazę rosyjskiej Floty Oceanu Spokojnego, gdzie wizytowała niszczyciel rakietowy Marszał Szaposznikow. Kim Dzong Un wielokrotnie zapowiadał rozwój marynarki wojennej, w tym budowę łodzi podwodnych przenoszących pociski balistyczne. 6 września Korea Północna zaprezentowała zdjęcia z ceremonii zwodowania pierwszego tego typu okrętu, nazwanego „Bohater Kim Kun Ok”. Analizujący zdjęcia łodzi amerykańscy eksperci twierdzą jednak, że to tylko straszak, który nie ma odpowiednich technologii przenoszenia ładunków atomowych. Rosyjskie wsparcie, tak jak w przypadku pocisku balistycznego Hwansong 18, może to zmienić.


Z kolei w mieście Komsomolsk nad Amurem Kim Dzong w towarzystwie Siergieja Szojgu obejrzał najważniejsze rosyjskie myśliwce i bombowce oraz hipersoniczne pociski Kindżał. Okręty podwodne i satelity szpiegowskie to efektowne straszaki, ale to najprawdopodobniej nowe myśliwce są na szczycie listy życzeń Kima. Północnokoreańskie lotnictwo opiera się na przestarzałych MiG-ach i nie ma szans w starciu z Koreą Południową, która w tym roku otrzymała pierwszą serię amerykańskich myśliwców F-35. Rosja jest jedynym dostawcą, na którego liczy Pjongjang. Objęte sankcjami reżimy mogą też zabiegać w Chinach o myśliwce JF-17, ale cieszą się one fatalną opinią. Ostatnia partia dostarczona do wojskowej junty w Myanmarze okazała się niezdatna do użytku. Eksperci są natomiast zgodni, że nawet jeżeli Korea Północna dostałaby od Rosji nowe MiG-i i bombowce Tupolewa, to raczej nie należy się spodziewać dostaw pocisków hipersonicznych. Moskwa nie przekaże najpilniej strzeżonych tajemnic reżimowi, który słynie z tego, że za odpowiednią cenę sprzeda każdą technologię wojskową.


Akt 
desperacji?


Zbliżenie Rosji z Koreą Północną ma postępować. W październiku do Pjongjangu przyjedzie minister Ławrow. Ta wizyta ma stanowić przygotowanie do odwiedzin Władimira Putina, który przyjął zaproszenie od Kim Dzong Una. 


Rozwój tej współpracy spotyka się z potępieniem ze strony Korei Południowej, Japonii oraz USA. Amerykanie bagatelizują jej znaczenie i określają ją jako wyraz malejącego znaczenia Rosji i jej desperacji z powodu sankcji oraz niepowodzeń na froncie ukraińskim. Doradca bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA Jake Sullivan zauważył zgryźliwie: „To bardzo znaczące, że Rosja zwraca się o pomoc do takiego kraju jak Korea Północna, aby zwiększyć swoje zdolności obronne w wojnie, która miała się skończyć w ciągu tygodnia”. Najwyższej rangi amerykański wojskowy gen. Mike Milley stwierdził, że północnokoreańska pomoc „nie zrobi wielkiej różnicy” na wojnie w Ukrainie. 


W podobnym tonie piszą amerykańskie media. Tygodnik „Time” podsumowuje, że obwożenie Kima po rosyjskich zakładach zbrojeniowych to „znak słabości Putina”. Jednakże współpraca na linii Moskwa–Pjongjang stanowi dla Zachodu ciężki orzech do zgryzienia. Rzecznik Białego Domu John Kirby grozi „pociągnięciem do odpowiedzialności” za dostawy broni. Problem w tym, że nie ma innego kraju na świecie, który tak dobrze jak Korea Północna opanował sztukę przetrwania w reżimie sankcji. Dynastia Kimów, kosztem nędzy i głodu własnych obywateli, od kilku dekad jest praktycznie samowystarczalna, ma również świetnie zorganizowane kanały przemytu oraz rozwija armię hakerów wykradających nowoczesne technologie zbrojeniowe. Obecnie przed Koreą Północną otwiera się perspektywa największego od upadku Związku Radzieckiego zastrzyku nowego uzbrojenia i technologii, wspartego pomocą gospodarczą i żywnościową.


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.