La Lucerne we Francji – wskrzeszone opactwo

Jarosław Dudała


|

GN 38/2023

publikacja 21.09.2023 00:00

Normandia jest zielona jak Tolkienowski
 Shire. W jednej z jej szmaragdowych dolin odradza się XII-wieczne opactwo.

▼	Akwedukt nie należy do oryginalnego wyposażenia opactwa. Zbudowano go na potrzeby założonej w nim przędzalni bawełny. ▼ Akwedukt nie należy do oryginalnego wyposażenia opactwa. Zbudowano go na potrzeby założonej w nim przędzalni bawełny.
Jarosław Dudała /Foto gość

Trafiłem do La Lucerne przypadkiem na niedzielną Mszę. Ilu mogło być jej uczestników w starym kościele, leżącym na głębokiej francuskiej prowincji? Sądziłem, że zastanę tam może 20–30 wiernych. Tymczasem było ich na oko jakieś dziesięć razy więcej – od niemowlaków po seniorów. Liturgia trwała dwie godziny. Była więcej niż staranna, a śpiew – piękny i mocny. Gregoriańska Missa de Angelis, przedsoborowe skrzypcowe ornaty, Komunia na klęcząco przy balaskach – trafiłem na Mszę lefebrystów? Z pewnością nie, bo Eucharystia była koncelebrowana.


– Wasza liturgia jest jakby… mieszana… – zagadnąłem jednego z koncelebransów, który zatrzymał się po Mszy przy wejściu do kościoła, by porozmawiać z wiernymi.


– Niczego nie mieszamy – zaoponował. – Używamy mszału Pawła VI – podkreślił ks. Henri Vallançon, dodając, że w dziedzinie liturgii inspiruje ich słynne (i niezbyt odległe) opactwo Solesmes.


– Skąd tu tylu ludzi? – zdziwiłem się głośno.


– Niektórzy mieszkają w tej okolicy, inni to właściciele domów letniskowych, którzy przyjeżdżają tu na weekendy i wakacje między innymi z Paryża – wyjaśnił mój rozmówca.


Ksiądz Henri jest jednym z dwóch kapłanów diecezjalnych, którzy za zgodą biskupa Coutances i Avranches zamieszkali przed rokiem w La Lucerne i powoli wskrzeszają wielką tradycję opactwa dedykowanego Trójcy Świętej.


Zostało ono założone w 1143 roku. Portal u wejścia do kościoła jest jeszcze zaokrąglony, romański, ale okno nad nim jest już ostrołukowe, gotyckie.


Polskie wątki


Pierwotnie La Lucerne zamieszkiwali premonstratensi, zwani w Polsce norbertanami. 


Nawiasem mówiąc, ich założyciel św. Norbert z Xanten jako XI-wieczny arcybiskup Magdeburga – widząc reakcję pogańską niszczącą młode chrześcijaństwo na terenach polskich po śmierci Bolesława Chrobrego – starał się o przywrócenie kościelnej zwierzchności magdeburskiej nad tymi terenami. Udało mu się to, ale na skutek działań św. Stanisława ze Szczepanowa oraz późniejszego sprawcy jego męczeństwa króla Bolesława Śmiałego polska administracja kościelna została przywrócona. Święty Norbert wytoczył więc w tej sprawie proces w Stolicy Apostolskiej. Wygrał go, ale wkrótce zmarł, a niedługo później papież Innocenty II przywrócił do istnienia metropolię gnieźnieńską i potwierdził jej zwierzchność nad polskimi diecezjami.


Wróćmy jednak do XII-wiecznej Normandii. Przeżywała ona wówczas swój złoty okres. Urodzony w Falaise (o które wieki później będą walczyli polscy żołnierze podczas II wojny światowej) książę normandzki Wilhelm Zdobywca podbił Anglię i zdobył jej koronę. Powstające wtedy w Normandii opactwa były uposażane między innymi ze środków pochodzących zza kanału La Manche.


Świetność 
i upadek


Ważną postacią w pierwszych dziesięcioleciach opactwa był biskup pobliskiego Avranches Achard od św. Wiktora. Urodził się prawdopodobnie w Anglii (albo w Normandii), a związany był z paryskimi wiktorynami – prężnym ośrodkiem religijnym i intelektualnym, który był kolebką Sorbony. Był drugim opatem paryskich wiktorynów, a potem biskupem Avranches. Achard nazywany był błogosławionym, chwałą angielskiego duchowieństwa. Przyjaźnił się ze św. Tomaszem Becketem, kanclerzem Anglii i arcybiskupem Canterbury. Grobowiec Acharda, choć uszkodzony, przetrwał w kościele w La Lucerne do dziś. W 1970 r. wydano pisma duchowe Acharda.


Ciemne czasy dla opactwa i całej Normandii nadeszły podczas francusko-angielskiej wojny stuletniej. Miała ona miejsce na przełomie XIV i XV w. Mówi się, że była pierwszą w historii wojną ogólnoeuropejską – walki toczyły się nie tylko na terenach Francji i Anglii, ale też w Hiszpanii, Niderlandach i w Szkocji. Wojna stuletnia trwała właściwie 116 lat (z przerwami). Opactwo La Lucerne upadło. W XV w. zostało jednak po raz pierwszy przywrócone do życia. 


Kolejne wskrzeszenie miało miejsce w wieku XVII, po wyniszczających Francję wojnach religijnych.


Po rewolucji francuskiej znacjonalizowany kompleks klasztorny został sprzedany. Założono w nim najpierw przędzalnię bawełny, a potem pracownię kamieniarską. Kiedy obie firmy zbankrutowały, niszczejące mury La Lucerne stały się dla okolicznych mieszkańców rezerwuarem kamienia budowlanego.


W 1928 r. zrujnowane opactwo zostało uznane za zabytek.


Ksiądz wygrał w teleturnieju 
auto i…


W 1960 r. stało się coś niesamowitego: 35-letni ks. Marcel Lelgard wystartował w telewizyjnym teleturnieju i nie tylko wygrał w nim samochód (renault ondine), ale też sprowadził do La Lucerne prowadzącą ten teleturniej gwiazdę francuskiej telewizji, prezentera i producenta nazwiskiem Guy Lux. Przeprowadzono tam aukcję teleturniejowego trofeum, a uzyskane środki przeznaczono na odbudowę opactwa. 


Duchowe i materialne wskrzeszenie La Lucerne stało się życiową misją ks. Lelgarda. Założył służące temu celowi organizacje. Jego ważnym współpracownikiem w tym dziele był murarz pasjonat Pascal Thomas, który własnymi rękoma odbudowywał kamienne mury. Ksiądz Lelgard zmarł w 1994 r.


Nowi 
gospodarze


Zaledwie rok temu dwaj księża diecezji Coutances i Avranches, Guillaume Antoine i Henri Vallançon, za zgodą swego biskupa po raz kolejny wskrzesili życie duchowe w opactwie La Lucerne. Nie zostali jednak norbertanami, pozostali duchownymi diecezjalnymi. 


„Nasz świat szuka przyjaznych miejsc, w których ludzie mogliby swobodnie odpocząć, nabrać dystansu do codziennego życia, rozeznawać, odnaleźć sens (…). Kościół katolicki słyszy to wołanie, które cicho wybrzmiewa we współczesnym świecie. Pragnie ofiarować swoje dobra estetyczne, kulturalne, biblijne i liturgiczne, aby przyczynić się do zaspokojenia najbardziej autentycznych pragnień współczesnych mężczyzn i kobiet” – tak misję nową misję opactwa określił ówczesny biskup Coutances i Avranches Laurent Le Boulc’h, uroczyście wprowadzając nowych gospodarzy do La Lucerne 8 września 2022 r.


Gołębnik dla 3 tysięcy ptaków


W opactwie znów odprawiane są Msze i nabożeństwa. Organizowane są koncerty i inne wydarzenia kulturalne.


Można je także zwiedzać. Kościół jest już w dużej mierze wyremontowany we współpracy z władzami publicznymi. Działają organy. Wirydarz, ogród i zabudowania klasztorne są otwarte dla turystów. Uwagę zwraca potężny cedr rosnący przed wejściem do kompleksu.


Niezwykły jest pochodzący z XV wieku gołębnik, w którym mogło mieszkać nawet trzy tysiące ptaków! Kamienna wieża ma kształt jakby otwartej beczki. W jej ścianach umieszczono od wewnątrz ponad półtora tysiąca nisz. W każdej z nich mogła się gnieździć para gołębi. Co ciekawe, dawni zakonnicy z La Lucerne jedli mięso tylko od święta albo gdy byli chorzy. Hodowla gołębi była więc dla nich raczej źródłem dochodów niż żywą spiżarnią.


Co oznacza nazwa La Lucerne? Przeszła ona do francuskiego z łaciny i oznacza lampkę oliwną. Ta normandzka lampka znów zaczyna świecić duchowym światłem.


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.