Forum Ekonomiczne w Karpaczu. Stolik został wywrócony

Maciej Rajfur


|

GN 38/2023

publikacja 21.09.2023 00:00

Na naszych oczach kończy się pewna epoka, co bardzo wyraźnie widać w gospodarce. Eksperci na XXXII Forum Ekonomicznym w Karpaczu zapowiadają, że stolik został wywrócony. Idzie nowe. Czyli jakie?

▲	Największa konferencja polityczno-gospodarcza w Europie Środkowej i Wschodniej odbywa się co roku we wrześniu w Karpaczu. ▲ Największa konferencja polityczno-gospodarcza w Europie Środkowej i Wschodniej odbywa się co roku we wrześniu w Karpaczu.
Maciej Rajfur /foto gość

maciej.rajfur@gosc.pl


Skalę XXXII Forum Ekonomicznego w Karpaczu pokazuje już parę liczb. W ciągu zaledwie trzech dni przeprowadzono ponad 470 paneli i dyskusji. Przy organizacji pracowało ponad tysiąc osób, a w Karkonosze przyjechało ponad 5 tysięcy gości (z tego tysiąc z zagranicy). Fundacja Instytut Studiów Wschodnich jako organizator podpisała ponad 200 różnego rodzaju umów – od pojedynczych osób po ogromne korporacje. Ostatecznie w Karpaczu wynajęto ponad 9 tysięcy pokoi. Skala i rozwój tej inicjatywy robią wrażenie. Pierwszą edycję zaczynano od 130 osób. Po co to wszystko? Żeby rozmawiać.


Efekt śnieżnej kuli


Śledząc środki masowego przekazu w Polsce, możemy dojść do wniosku, że jesteśmy niezwykle skłóconym społeczeństwem. Wiele osób bardzo by się zdziwiło, widząc polityków najbardziej zwaśnionych wielkich partii rozmawiających z uśmiechem przy kawie i nieskaczących sobie do oczu. A to obrazek zupełnie zwyczajny w Karpaczu, gdzie przy stole rozmów siadają ludzie ze świata polityki, konkurenci biznesowi czy naukowcy. Co więcej, po debatach często kontynuują wymianę myśli kuluarowo i to buduje silną tkankę środowiska opiniotwórczego. Dzieje się tak także w czasie kampanii wyborczej. Jak z tym szczególnym czasem poradzili sobie organizatorzy Forum? Bardzo prosto i logicznie. Każda partia polityczna, która chciała przedstawić swój program, miała taką szansę – mogła zorganizować osobne wydarzenie.


– W tym roku przyjęliśmy ponad 15 procent więcej gości niż ostatnio. Wydaje mi się, że ich oczekiwania zostają spełnione. A profity czerpie również społeczność lokalna, ponieważ przyjezdni korzystają z wszelkich dostępnych usług Karpacza i okolic. Forum przynosi miastu i regionowi wymierną korzyść finansową – mówi Zbigniew Berdychowski, przewodniczący Rady Programowej Forum Ekonomicznego. – Mimo iż ogólnie w Polsce narzekamy, powinniśmy być dumni z tego, co udało się nam dokonać. Rzadko gdzie w Europie zapewniono przez 30 lat nieprzerwany rozwój wielkiego forum dyskusyjnego. A był on możliwy dzięki instytucjom formalnym i nieformalnym, które sprowadzały Polaków do stołu rozmów – uważa organizator. Jego zdaniem debata dotycząca wszystkiego, co wydarzyło się ostatnio w polskiej gospodarce, musi być maksymalnie szeroka. Dlatego zapowiada rozwój i zmianę struktury programu Forum.


Załamanie architektury bezpieczeństwa


Tematy Forum stanowią istotny element debaty publicznej. W tym roku organizatorzy ukierunkowali panele i rozmowy głównie na temat zmian spowodowanych globalnymi wyzwaniami, takimi jak pandemia COVID-19 i wojna na Ukrainie. Stąd hasło „Nowe wartości Starego Kontynentu – Europa u progu zmian”.


Ścieżki tematyczne dotyczyły takich zagadnień jak m.in.: biznes i zarządzanie, Europa i świat, bezpieczeństwo, energetyka, innowacje, ochrona zdrowia, media i komunikacja, nowa gospodarka, polityka międzynarodowa czy społeczeństwo. Berdychowski podkreśla, że Europa szuka odpowiedzi na wyzwania spowodowane pandemią i wojną na Ukrainie. – Nawet najwięksi entuzjaści globalizacji wiedzą, że ma ona naturalne granice, których przekroczyć już się nie da. Przykład: ponad 80 proc. substancji aktywnych do antybiotyków produkowanych jest w Azji, więc stajemy się niejako zakładnikami. Niedługo możemy wobec pewnych faktów być kompletnie bezradni. Po drugie, wojna na Ukrainie uzmysłowiła wszystkim Europejczykom, że architektura bezpieczeństwa, którą zbudowaliśmy po II wojnie światowej, załamała się. Musimy zmienić myślenie o przyszłości i zmienić nasze sojusze – twierdzi Berdychowski. Równolegle przeżywamy na Starym Kontynencie także rewolucję medialną. Dlatego warto rozmawiać o wpływie cyberprzestrzeni na funkcjonowanie człowieka, czyli o roli np. sztucznej inteligencji.


Stawiamy 
na innowacyjność


Z nieco innej strony na ewolucję międzynarodowych układów spogląda prof. Marek Rocki ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. – Wojna i pandemia zwielokrotniły zapotrzebowanie na innowacje, kreowanie nowych technologii, tańszych rozwiązań i nowszych metod gospodarowania. Jesteśmy w fazie, w której wojny bywają istotne dla świata, a jednocześnie to moment w historii gospodarki, kiedy kończą się zasoby klasyczne dla poprzedniego etapu. A wiec szukamy np. nowych źródeł energii. Wzrasta rola sektora prywatnego i w mojej opinii to ten sektor kreuje nowe wartości – stwierdza prof. Rocki. Wojna, chociaż jest wydarzeniem dramatycznym, ma istotne znaczenie dla rozwoju technologii, bo kreuje nowe rozwiązania. 


Ekonomista przypomina, że wyzwaniem gospodarki jest wykorzystanie osiągnięć nauki, dlatego powinniśmy już stawiać na innowacyjnych absolwentów wyższych uczelni. Oni mają tworzyć nową wartość gospodarczą, w przeciwnym razie będzie trudno sprostać nowym wyzwaniom. Za 10–15 lat pojawią się bowiem inne problemy niż te, z którymi mierzymy się teraz. – Biznes musi w sposób realny współpracować z nauką. Menadżerowie koreańscy reprezentują inny zakres wartości i sposobów zarządzania. Zauważyli, że w Polsce nie da się w znany im sposób prowadzić dobrze przedsiębiorstwa, więc sfinansowali studia dla polskich pracowników, żeby u nas produkować koreańskie telewizory. Kierunek studiów musi odpowiadać na potrzeby branży – mówi wykładowca SGH.


Zanim doszło do pandemii, trajektoria działań gospodarczych była znana. Polska sytuowała się w kręgu krajów na dorobku. – Unowocześnialiśmy się i wystarczyło pracować w pocie czoła. Zacisnąć zęby i powtarzać schematy. Covid wywrócił stolik, ponieważ zasady gry stały się nieznane. Zachwiały się globalne łańcuchy dostaw. Nie ma komponentów, które do tej pory były łatwe do sprowadzenia z Chin. To jedno z potężnych wyzwań, które jednocześnie stało się szansą dla naszego rynku. Obecnie w Polsce otwiera się nowe zakłady. Produkcja z Dalekiego Wschodu jest przenoszona do nas. Korporacje inwestują na miejscu, bo inwestorzy widzą duże zaangażowanie dobrych, wykształconych pracowników – opisuje Michał Południok z BRAD Consulting. Stolik wywrócony został po raz drugi przez wojnę na Ukrainie. 


Wielkie zmiany nieuniknione


Eksperci na Forum Ekonomicznym otwarcie mówią o wielkich, wręcz epokowych zmianach w gospodarce globalnej. Alan Friedman przez czternaście lat pracował dla „Financial Times”, później był redaktorem działu ekonomii w „International Herald Tribune” oraz publicystą działu gospodarki globalnej w „The Wall Street Journal”. Obecnie jest felietonistą włoskiego dziennika „Corriere della Sera” i niemieckiego „Die Zeit”. Amerykański dziennikarz analizuje międzynarodowe stosunki w kontekstach gospodarczych. Odwołuje się do szczytu G20 w Indiach. Nie było tam przywódcy Chin Xi Jinpinga, który nie chciał się spotkać z prezydentem USA Joe Bidenem. – Widzimy część nowego porządku albo nowego bałaganu na świecie, który powstał w wyniku pandemii. Obserwujemy upadek potęgi amerykańskiej i wzrost znaczenia Państwa Środka. Wojna na Ukrainie stworzyła zestaw nowych nacjonalizmów i aliansów, a one zagrażają temu porządkowi, który powstał po II wojnie światowej. Wydawał się stabilny i perspektywiczny; dzisiaj wiemy, że taki nie był – analizował Friedman.


Jak podaje, w gospodarce obserwujemy wzmacnianie się mniejszych graczy regionalnych, takich jak prezydent Turcji Erdoğan, który gra na dwie strony. Flirtuje z NATO, a jednocześnie buduje swoją potęgę. – Wzrasta siła Arabii Saudyjskiej, która jako kraj dyktatorski stara się modernizować. Wobec tego wszystkiego Stany Zjednoczone popełniły wiele błędów. Na razie postępujemy słusznie, wspierając Ukrainę w wojnie z Rosją. Ale już wiemy, że przed nami wszystkimi stoi zmiana, która sprawi, że nasz świat stanie się bardzo niepewny. Sojusze coraz szybciej się zmieniają, a stosunki między państwami tworzą nowe niebezpieczeństwa. Wyniki wojny na Ukrainie są negatywne dla gospodarki – uważa amerykański dziennikarz. Zwraca uwagę, że kiedy zakończyła się zimna wojna, wielu wydawało się, że na świecie mamy jeden wielki przyjacielski sojusz państw, które chętnie przyjmą zachodni porządek. – Powiedzmy szczerze: myliliśmy się – konstatuje Friedman.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.