Syria: Policja użyła gazu łzawiącego

PAP

publikacja 01.04.2011 16:04

Protesty w syryjskich miastach zorganizowali w piątek przeciwnicy rządzącej partii Baas. Siły bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego przeciwko demonstrantom protestującym na przedmieściach Damaszku - poinformowali mieszkańcy stolicy Syrii.

Syria: Policja użyła gazu łzawiącego Środowe przemówienie prezydenta nie pomogło - demonstracje w Syrii nadal trwają. YOUSSEF BADAWI/ PAP/EPA

Siły bezpieczeństwa ostrzelały ok. 2 tys. demonstrantów, którzy zebrali się w stolicy.

Protesty w syryjskich miastach zorganizowali w piątek przeciwnicy rządzącej partii Baas. Opozycjoniści wyszli na ulice Damaszku, a także miast: Banijas i Latakia - powiadomili aktywiści ruchu antyrządowego.

Relacjonowali, że wokół meczetów, gdzie w piątek trwały modły, wzmocniono obecność sił bezpieczeństwa i grup lojalnych wobec prezydenta Baszara el-Asada. Świadek, na którego powołuje się agencja Reutera, powiedział, że w jednej z dzielnic Damaszku policja zaatakowała pałkami wychodzących z meczetu demonstrantów.

Kilka tysięcy przeciwników reżimu przeszło tego dnia ulicami Dary na południu Syrii, skandując: "Chcemy wolności!" i "Krew męczenników nie jest tania!".

Państwowa syryjska agencja prasowa informowała, że w Latakii i Darze nie doszło do konfrontacji między siłami bezpieczeństwa a wiernymi, którzy uczestniczyli w piątkowych modłach. W relacji agencji w kraju panuje spokój.

Opozycja nazwała piątek "Dniem Męczenników", wzywając do demonstracji i oddania hołdu ponad 70 ludziom, którzy w ostatnich tygodniach zginęli w starciach z siłami bezpieczeństwa, tłumiącymi protesty przeciwko autorytarnemu reżimowi

Władze syryjskie zapowiedziały w czwartek pierwsze posunięcia dla uspokojenia bezprecedensowych protestów antyrządowych. Prezydent Asad utworzył komisje mające się zająć dochodzeniem w sprawie śmiertelnych ofiar zajść, w tym w Darze i Latakii, a także przygotowaniem ustaw, które pozwolą na zniesienie stanu wyjątkowego obowiązującego od 48 lat (od roku 1963). Nie uśmierzyło to jednak protestów.