Papieskie okno nad Kaplicówką

Alina Świeży-Sobel

|

GN 20/2005

publikacja 18.05.2005 11:00

O 10. rocznicy wizyty Jana Pawła II w Skoczowie z biskupem Tadeuszem Rakoczym rozmawia Alina Świeży-Sobel

Papieskie okno nad Kaplicówką

Jan Paweł II był w Skoczowie. Papież – odbywający wówczas pielgrzymkę do Czech – przyleciał do Polski tylko na jeden dzień, tuż po kanonizacji św. Jana Sarkandra. Tego dnia odwiedził jeszcze Bielsko-Białą i Żywiec – miasta związane z ojcem i bratem, a także posługą arcybiskupa krakowskiego. W niedzielę 22 maja, tak samo jak wtedy, o godz. 8.30 odbędzie się w Skoczowie ekumeniczne nabożeństwo w ewangelickim kościele Świętej Trójcy, a o godz. 11.00 na Kaplicówce sprawowana będzie Msza św. dziękczynna za dar tamtej pielgrzymki i całego pontyfikatu Jana Pawła II. Na sobotę 21 maja 2005 r. w Bielsku-Białej zaplanowana jest też sesja naukowa o nauczaniu Jana Pawła II, wystawa fotograficzna i koncert z udziałem Edyty Geppert i Stanisława Soyki.

Alina Świeży-Sobel: Decyzja Jana Pawła II o tej szczególnej pielgrzymce do Ojczyzny miała konkretne uwarunkowania historyczne...
Biskup tadeusz Rakoczy: – Przedstawiłem Ojcu Świętemu serdeczne zaproszenie, by w chwili, gdy urodzony w Skoczowie Jan Sarkander zostanie wyniesiony w Ołomuńcu na ołtarze, sięgnąć do korzeni, z których on wyrósł i którymi ubogacony w ówczesnej Europie stał się świadkiem Chrystusa. A było to podwójne sięganie do korzeni: bo równolegle do korzeni św. Jana Sarkandra wyrosły z tej ziemi korzenie związanego z nią Jana Pawła II. I Ojciec Święty od razu odpowiedział: „Oczywiście, przyjadę”.
Drugi powód, dla którego chciał tu być, wiązał się z trwającym wtedy głębokim przełomem w Polsce. Z jednej strony przebiegało odradzanie się Polski w duchu, w jakim widziały naszą Ojczyznę najbardziej dojrzałe środowiska „Solidarności”, a z drugiej strony – kurczowe chwytanie i odzyskiwanie utraconych wpływów przez lewicę, i to tę, co do której mamy uzasadnione zastrzeżenia. Ojciec Święty żył Polską, wiedział, co się dzieje i przeżywał to mocno.

Jak oceniał polską sytuację?
– Padły wtedy stanowcze słowa: „Czas próby polskich sumień trwa! Musicie być mocni w wierze! Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć!”. Podczas tej krótkiej, zaledwie kilkugodzinnej wizyty Papież nakreślił program, ukazał drogę przezwyciężenia kryzysu społeczno-moralnego, mówił o sumieniu, które decyduje o naszym człowieczeństwie. Polska potrzebowała tej prawdy o sumieniu i wołania o wytrwałe budowanie na fundamencie sprawiedliwości, solidarności i miłości społecznej. Potrzebuje jej nadal...

To była trudna prawda...
– Poruszone przez Ojca Świętego kwestie były drażliwe, a nie było tej atmosfery, w której dziś mówi się o Papieżu i jego nauczaniu. W tamtym czasie papieskie słowo wydało na pierwszy rzut oka dość nikłe owoce, ale zakorzeniło się – paradoksalnie także na skutek tego, że ze strony niektórych przedstawicieli lewicowego obozu pojawiły się polemiki przeciwko Papieżowi. Ta pielgrzymka nie znalazła takiego rozgłosu jak pozostałe, starano się ją zmarginalizować, bo trwała tylko kilka godzin i odbyła się „przy okazji” pielgrzymki do Czech.

To, co głosił wówczas i co wtedy było zrozumiane może w połowie, może w trzydziestu procentach, dzisiaj jest rozumiane o wiele lepiej. Po wszystkim, cośmy od tego czasu do dzisiaj przeżyli, także podczas niedawnego odejścia Jana Pawła II, nastąpił znany w psychologii efekt: „aha! – to o to chodziło”. Otwarliśmy się i zrozumieliśmy! To jest ogromny owoc tej chwili i w tym duchu także sięgamy w tamtą przeszłość. Zdajemy sobie sprawę, że gdyby to ziarno było przyjęte wtedy – tak jak jest to możliwe dzisiaj – to bylibyśmy dużo dalej w rozwoju dobra, budowaniu społeczeństwa i ustroju, w pogłębianiu naszej wiary.

Zaprasza Ksiądz Biskup do powrotu na Kaplicówkę.
– Tak, i choć 22 maja 2005 r. nie będzie Jana Pawła II wśród nas, ani za pośrednictwem telewizyjnego ekranu, ani słowa żywego czy pisanego, jednak to okno, o którym tak pięknie powiedział następca JanaPawła II – ono teraz otworzy się nad Kaplicówką, nad całą ziemią beskidzką, a przede wszystkim otworzy się jako perspektywa naszych serc, sumień oraz życia indywidualnego i wspólnotowego. Warto to wszystko na nowo przeżyć i raz jeszcze to przesłanie podjąć...

*Ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej, w czasie pontyfikatu Jana Pawła II wieloletni pracownik Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.