Orkiestry na Titanicu

Edward Kabiesz

|

GN 50/2009

publikacja 13.12.2009 17:36

Polskie Radio walczy o przetrwanie. Ponieważ wpływy z abonamentu maleją, tnie koszty. Na pierwszy ogień poszła Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia.

Orkiestry na Titanicu Narodowa Orkiestra Symfoniczna otrzymywała do tej pory od Radia 5,8 mln zł rocznie 13,1 mln zł wydało Polskie Radio na utrzymanie zespołów artystycznych w 2008 r. fot. PAP/Andrzej Grygiel

Nie panikuję – mówi Joanna Wnuk Nazarowa, dyrektor Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Jednak przyszłość zespołu rysuje się mgliście.

NOSPR jak NBP
Wojciech Kilar nie ukrywa oburzenia, z jakim przyjął wiadomość o zamiarze wycofania się Polskiego Radia ze współfinansowania katowickiej orkiestry. NOSPR to jedno z naszych największych dóbr narodowych. NOSPR, tak jak Bank Polski, jest narodowym bankiem kultury polskiej – mówi kompozytor. – To orkiestra na poziomie najlepszych orkiestr europejskich, zamach na nią jest zamachem na kulturę polską, na całe nasze dziedzictwo muzyczne. – To po prostu barbarzyństwo. Takie traktowanie jednego ze skarbów narodowych to dowód upadku znaczenia kultury w oczach władzy. Mam nadzieję, że nie jest to decyzja ostateczna. Gdyby rzeczywiście doszło do najgorszego, przepraszam, że użyję tego sformułowania, byłby to dowód kompletnego schamienia – dodaje.

Dyrektor Joanna Wnuk-Nazarowa o zamiarze wypowiedzenia umowy o współprowadzeniu NOSPR dowiedziała się od dziennikarza. – Zdziwiło mnie, że nikt nie przekazał mi, jako dyrektorowi tej instytucji, informacji o takich zamiarach – mówi dyrektor NOSPR-u. – W trybie natychmiastowym przyjął mnie minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. NOSPR, zgodnie z zawartą w 2005 r. umową, współfinansują Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polskie Radio oraz miasto Katowice. Główną instytucją współprowadzącą

NOSPR jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W razie wypowiedzenia umowy przez jedną z tych instytucji, zespół ulega likwidacji. Według Nazarowej, sytuacja zespołu nie jest jednak aż tak dramatyczna. – Działania medialne PR o zaprzestaniu finansowania NOSPR-u są bardziej zdecydowane niż w piśmie skierowanym przez Radio do ministerstwa. Zgodnie z ustawą o działalności instytucji kultury, wypowiedzieć umowy nie można natychmiast, ale z rocznym wyprzedzeniem. Dlatego PR musi nas współfinansować także w roku przyszłym. W liście do ministra PR proponuje rozmowy w sprawie renegocjacji umowy, czego nie można było przeczytać w komunikatach prasowych – mówi Joanna Wnuk-Nazarowa. Obecnie ministerstwo daje na NOSPR 6,5 mln zł. PR przekazuje 5,8 mln zł. Jest to sztywna kwota, której nie można zmniejszyć, bo jest wpisana w porozumienie. Są to środki za przeniesienie praw i za to, że PR może emitować produkcje orkiestry.

Prezydent zbulwersowany
Trzeci sygnatariusz umowy, miasto Katowice, przekazuje orkiestrze 380 tys. zł, dokładnie tyle, ile wynosi płacony na rzecz miasta czynsz za wynajmowany przez orkiestrę lokal. Resztę, czyli około 10 proc. budżetu, uzupełniają dochody własne, na przykład z biletów na koncerty. Czy można je zwiększyć? – Wpływy z biletów są niewielkie, bo bilety są tanie – tłumaczy dyrektor zespołu. – Nie sztuka wycenić bilet na 300 zł, ale wtedy większość odbiorców zostanie wykluczona.

Jednak realny wkład miasta w działalność orkiestry jest o wiele większy niż sam czynsz. – Piotr Uszok, prezydent Katowic, był zbulwersowany wezwaniem przez Polskie Radio do zwiększenia finansowania NOSPR-u – mówi Joanna Nazarowa i wyjaśnia dlaczego: – Miasto, podpisując umowę o współprowadzeniu, zadeklarowało budowę naszej nowej siedziby. Początkowo miała kosztować 163 mln zł, z czego 123 mln miało pochodzić ze środków unijnych, a reszta od prezydenta. W związku ze wzrostem kosztów projektu, prezydent deklaruje wkład miasta w wysokości 140 mln zł. Niebezpieczeństwo wiąże się z ewentualnym wycofaniem się jednego z partnerów współprowadzących NOSPR. Wtedy instytucja zmienia nazwę i powstaje inna. Środki unijne przepadają. To byłaby całkowita ruina naszych planów.

Widmo likwidacji zagroziło także pozostałym instytucjom artystycznym, będącym na utrzymaniu Polskiego Radia. Nowy Zarząd Polskiego Radia zaproponował samorządom lokalnym przejęcie Chóru Polskiego Radia w Krakowie, Polskiej Orkiestry Radiowej oraz Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia „Amadeus”. Nie wszystkie zespoły podeszły do tego z entuzjazmem. Wraz z Krzysztofem Pendereckim pojechaliśmy do prezydenta Krakowa, by przejął na utrzymanie Chór Polskiego Radia – mówi Joanna Wnuk-Nazarowa. – Prezydent przekonał radnych, ale Chór chce pozostać w strukturze radia. Agnieszce Duczmal również nie podoba się propozycja przejęcia „Amadeusa” przez samorząd.

Sytuacja „dramatyczna”
Zarząd Polskiego Radia motywuje swoje likwidacyjne plany dramatyczną sytuacją finansową, w jakiej radio publiczne znalazło się z powodu spadku wpływów abonamentowych. W roku przyszłym wpływy mają być jeszcze niższe, bo w życie wchodzi nowelizacja ustawy rozszerzającej krąg osób zwolnionych z płacenia na radio i telewizję. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wyklucza możliwość przejęcia finansowania trzech orkiestr i jednego chóru. Zastanawia się nad udzieleniem pomocy jednej z nich. I apeluje do władz samorządowych o deklaracje finansowania zespołów mających siedziby na ich terenie.

Jarosław Hasiński, od listopada prezes Zarządu Polskiego Radia, zwrócił się do ministra o wsparcie w wysokości 30 mln zł. Zapowiada, że jeżeli wyniesie ono tylko ok. 6 mln zł, to radio będzie musiało bardziej się skomercjalizować. Do 10 stycznia 2010 r. minister kultury obiecał odpowiedzieć, jak dużo pieniędzy może przeznaczyć na Polskie Radio. – Chodzi przede wszystkim o chór, orkiestry, ale też Program II – powiedział Hasiński.

Jest sprawą otwartą, czy rzeczywiście Polskie Radio powinno finansować w całości pozostające obecnie na jego utrzymaniu zespoły artystyczne. Czy nie mogą tego przejąć, przynajmniej w części, samorządy lokalne? Ale można też zadać pytanie, czy rezygnacja z wspierania tzw. kultury wysokiej i komercjalizacja publicznego radia jest jedynym panaceum na kryzys, w jakim się znalazły media publiczne. Może należałoby się też zastanowić, czy, zamiast straszyć słuchaczy likwidacją orkiestr i Programu II, nie zlikwidować tych bardziej skomercjalizowanych programów. Rozgłośni komercyjnych mamy przecież pod dostatkiem. Czy musimy koniecznie utrzymywać pięć radiowych programów publicznych? Może wystarczyłyby trzy lub dwa.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.