Zwierciadło polskiej piosenki

Szymon Babuchowski

|

GN 23/2006

publikacja 05.06.2006 13:07

Czy tegoroczny festiwal w Opolu będzie świętem polskiej piosenki? Jeśli tak się stanie, to tylko za sprawą koncertów wspomnieniowych.

Zwierciadło polskiej piosenki Marek Grechuta w 1969 r. zdobył w Opolu nagrodę za piosenkę „Wesele”. 4 czerwca

Karuzela z madonnami”, „Taki pejzaż”, „Czarne anioły”, „Masz takie oczy zielone”, „Pod papugami”, „Rudy rydz”, „Chłopiec z gitarą”, „Autostop” – to tylko niektóre przeboje wylansowane na I Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Trzeba przyznać, że na tym tle zeszłoroczna Złota Premiera, piosenka „Miałeś być” Moniki Brodki, wypada dość blado. Co stało się z polską piosenką przez ostatnich kilkadziesiąt lat?

Kilka przebojów na rok
Dobre piosenki ciągle powstają, tylko jakoś dziwnie mało ich w mediach. Może więc należałoby raczej spytać o mechanizmy promocji, zasady doboru uczestników polskich festiwali, o środki przekazu, które kształtują gust masowego odbiorcy? To jednak temat domagający się odrębnej analizy – z dziedziny kultury musielibyśmy przenieść się w rejony marketingu i socjologii.

Zamiast tego proponuję, byśmy przyjrzeli się historii jednego z festiwali, który przez lata był zwierciadłem stanu polskiej piosenki i który – powiedzmy to wyraźnie – wylansował najwięcej przebojów.

Kiedy przegląda się listy laureatów opolskiego festiwalu od 1963 roku do dnia dzisiejszego, rośnie zdumienie, że tych hitów jest aż tak wiele. Niemal każdy rok to kilka przebojów, które do dziś śpiewa cała Polska. Wymieńmy tylko niektóre z nich: „Nie bądź taki szybki Bill”, „Jesteśmy na wczasach”, „Trzynastego”, „Takie ładne oczy”, „Medytacje wiejskiego listonosza”, „Zielono mi”, „Koncert na dwa świerszcze”, „W Polskę idziemy”, „Korowód”, „Zegarmistrz światła”, „Najwięcej witaminy”, „Jeszcze się tam żagiel bieli”, „Wypijmy za błędy”, „Bal wszystkich świętych”. Kto z nas nie zna tych piosenek?

W stronę popu
Siłą pierwszych edycji opolskiego festiwalu było to, że obok utworów „lekkich, łatwych i przyjemnych”, pojawiały się także propozycje ambitniejsze. Dzięki utworzeniu specjalnej kategorii „piosenki artystycznej” czy „aktorsko--literackiej” (w różnych latach miała ona różne nazwy), na scenie opolskiego amfiteatru mogły wystąpić nie tylko popowe piosenkarki, jak Kasia Sobczyk czy Karin Stanek, ale także Ewa Demarczyk i Anna German.

Było miejsce na kompozycje Zygmunta Koniecznego, teksty Wojciecha Młynarskiego, Agnieszki Osieckiej i Wiesława Dymnego. Po kilku latach zrezygnowano z osobnej kategorii, ale utwory bardziej wyszukane pod względem kompozycji i tekstu (np. „Dziwny jest ten świat” czy „Jaka róża, taki cierń”) ciągle jeszcze zdobywały nagrody.

Ważną rolę w historii Opola odgrywały też kabarety. Pamiętny festiwal z 1981 roku przyniósł wiele tekstów – w mniej lub bardziej zawoalowany sposób – krytykujących ówczesną władzę. W konkursie kabaretowym (sic!) nagrody otrzymały „Epitafium dla Wysockiego” autorstwa Jacka Kaczmarskiego i Przemysława Gintrowskiego oraz „Litania” Leszka Wójtowicza. Złotą Karolinkę przyznano Janowi Pietrzakowi za piosenkę „Żeby Polska”. Cała publiczność zgromadzona w amfiteatrze słuchała jej w skupieniu, na stojąco. To był powiew wolności. Nic dziwnego, że w roku następnym, po wprowadzeniu stanu wojennego, festiwal nie odbył się…

Obniżenie poziomu można było zaobserwować w połowie lat osiemdziesiątych, kiedy to czołowe miejsca w konkursach zajmowały takie piosenki jak: „Mamy po dwadzieścia lat” gwiazdki jednego przeboju Haliny czy dancingowy koszmarek „Daj mi tę noc” zespołu Bolter. Sytuacji nie poprawiły telewizyjne plebiscyty („Od Opola do Opola” i dzisiejsze „Superjedynki”), które w ciągu roku miały doprowadzić do preselekcji kandydatów. Telewidzowie i jurorzy zazwyczaj nie mieli po prostu w czym wybierać, bo otrzymywali uśrednioną papkę, złożoną z popowych produkcji podobnych do siebie wykonawców.

Grechuta i kabarety
Czy tegoroczny festiwal zmieni ten obraz? Lista wykonawców „Premier gwiazd” i „Superjedynek” pokazuje, że znów mamy do czynienia ze „średnią krajową” (pozytywnym zaskoczeniem jest właściwie tylko udział Marii Peszek, cieszy też obecność oratorium „Tu es Petrus”). Na szczęście znacznie ciekawiej zapowiadają się koncerty zaplanowane na ostatni wieczór, czyli niedzielę 4 czerwca. W jubileuszowym koncercie „Świat w obłokach”, poświęconym twórczości Marka Grechuty, usłyszymy największe przeboje tego artysty w wykonaniu m.in. Doroty Miśkiewicz, Anny Marii Jopek, grupy Raz, Dwa, Trzy, Zbigniewa Zamachowskiego, Marii Peszek, Wojciecha Waglewskiego i Maryli Rodowicz. Kierownikiem muzycznym przedsięwzięcia będzie Grzegorz Turnau, który również wykona dwie piosenki (w duetach z Jopek i Miśkiewicz). – Stoimy przed ciężką próbą, bo przecież w tak krótkim czasie nie uda się zaprezentować całej twórczości Marka – mówił podczas spotkania z dziennikarzami. – Dlatego spróbujemy po prostu pokazać piękne teksty i piękną muzykę.

Drugim ważnym wydarzeniem tego dnia będzie koncert „101 lat kabaretu”, wyreżyserowany przez Olgę Lipińską, podczas którego wybitni polscy aktorzy (m.in. Irena Kwiatkowska, Wiesław Gołas i Wiesław Michnikowski) przypomną największe dokonania polskiej sceny kabaretowej, od „Zielonego Balonika” do dnia dzisiejszego. – Będą tańce, śpiew i troszkę ludowizny – zapowiada Lipińska.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.