Taniec smyczków

Barbara Gruszka-Zych

|

GN 15/2006

publikacja 10.04.2006 16:00

Wojciech Kilar powtarzał Markowi Mosiowi – dyrygentowi AUKSO Orkiestry Kameralnej Miasta Tychy, że byłoby mu miło, gdyby właśnie on ze swoją orkiestrą nagrał jego utwory smyczkowe. Udało się to w zeszłym roku.

Taniec smyczków

A Polskie Radio Katowice wydało płytkę autora „Krzesanego” pt. „Kilar Moś”, która już uzyskała tytuł „złotej płyty”. Na krążku znalazły się cztery utwory wybitnego kompozytora. Słynna „Orawa”, o której twórca powiedział, że „jest jedynym utworem, w którym nie zmieniłby żadnej nuty”. Osiem minut i trzydzieści sekund goniących się, raz spotęgowanych, to znów cichnących dźwięków swoistego tańca smyczków nad szczytami Tatr. Fascynujące echa muzyki Podhala, dochodzące do podniosłej kulminacji w finale.

„Preludium chorałowe” – czteroczłonowe, emanujące spokojem, przenoszące słuchacza w stan zawieszenia w czasie, w „drugiej przestrzeni”, ukrytej w ciszy zakończenia. „Przygrywka i kolęda” – przynosząca w wielooktawowym akordzie dźwięki starej kolędy „Nastał nam jest dzień wesoły”. I wreszcie nostalgiczna „Ricordanza” (Wspomnienie) od początku pełna reminiscencji muzyki góralskiej, opatrzona mottem: „Byli chłopcy, byli, ale się minęli, i my się miniemy po maluśkiej chwili”. Wszystkie utwory pełne jakiegoś wewnętrznego drżenia, napięcia, które czujemy, dotykając Tajemnicy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.