Kulisy Bożego miłosierdzia

Leszek Wołosiuk, dziennikarz i scenarzysta

|

GN 42/2005

publikacja 20.10.2005 09:11

W Starym Zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z moim miłosierdziem. (św. Faustyna „Dzienniczek”, 1588)

Kulisy Bożego miłosierdzia rzedstawienie w krakowskiej PWST zamieniło się w misterium. G. Kozakiewicz

Na scenie im. S. Wys-piańskiego w krakowskiej PWST 25 sierpnia odbyła się prapremiera spektaklu „Prorok Miłosierdzia”. Przyszło wielu duchownych, siostry i księża, hierarchowie, a nawet przybyły na ingres abpa Stanisława Dziwisza kardynał Bernard Francis Law z Bostonu. I odbyło się misterium w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Inscenizacja tak czysta i prosta, tak celnie skupiona na słowie i geście, że można napisać traktat o tym, jak się powinno w XXI wieku inscenizować misteria. I przysłać operatorów świateł po naukę do Krzysztofa Janika, który subtelnym ściemnianiem reflektorów przedzielił sceny, a ich rozjaśnianiem wydobył istotę obrazu i wskazał symbole. Nie można jednak oddać tego, co dzieje się w duszach widzów. Opisuje to cisza, w jakiej przebiegają scenki z życia świętej, kreślone oszczędnie zdaniami z jej „Dzienniczka”, listów i fragmentów wyznań tych, którzy ją znali. Cisza – co w teatrze rzadkie – jest wkomponowana w to misterium.

Święta załatwi
W styczniu do aktorki Agnieszki Mandat zadzwoniła siostra Elżbieta Siepak z sanktuarium w krakowskich Łagiewnikach: – Siostry napisały sztukę z okazji 100-lecia urodzin świętej Faustyny i chciałyby wystawić ją w teatrze.

Scenariusz przejrzał Mieczysław Grąbka, aktor przekonany, iż nie ma tematów, których nie da się pokazać na scenie. Aktorzy mają doświadczenie reżyserskie i są pedagogami w krakowskiej PWST, zaś siostra Elżbieta przed wstąpieniem do klasztoru skończyła polonistykę i studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Nowy scenariusz był gotowy w Wielką Sobotę, sceny „papieskie” na finał – w spektaklu multimedialnym idące z ekranu – powstawały w dniach, gdy trwał transitus Jana Pawła II. Coś z tego nastroju przetrwało w przedstawieniu.

W czerwcu skompletowano obsadę z czołówką krakowskich aktorów i zarazem pedagogów PWST, m.in. Krzysztofem Globiszem, Edwardem Linde-Lubaszenką, Je-rzym Trelą i Ziutą Zając. Dwie studentki Karolina Kominek i Oksana Pryjmak na zmianę odtwarzają postać siostry Faustyny. Piętnastu innych studentów ma szansę zagrania z doświadczonymi koleżankami i kolegami.

Próby zaczęto w czerwcu i kontynuowano po skróconych wakacjach od 16 sierpnia. Premierę wyznaczono w rocznicę urodzin głównej bohaterki spektaklu.

Aby zrozumieć klasztorny klimat, aktorzy zajrzeli za klauzurę. Inscenizatorzy wypożyczyli stare łacińskie rytuały i modlitewniki, a kustosz sanktuarium, bp Jan Zając, pokazał, jak ubierać się w szaty liturgiczne i sprawować obrzęd przyjmowania ślubów zakonnych. Jerzy Święch, odtwarzający ks. Michała Sopoćkę aktor intelektualista, rozczytywał się w tekstach o tym teologu i pierwszym przewodniku w objawieniach mistyczki.

Czytanie znaków
Opowieść o zakonnicy staje się misterium od zdarzenia na balu, kiedy przyszło wezwanie: „Dokąd cię cierpiał będę i dokąd mnie zwodzić będziesz?”. Po nim wymknęła się do łódzkiej katedry, gdzie usłyszała nakaz wstąpienia do klasztoru. Misterium na scenie trwa, kiedy mniszka coraz wyraźniej odczytuje kolejne widzenia – malowanie obrazu Chrystusa Miłosiernego („nietrafione” przez Eugeniusza Kazimierowskiego, znany dziś wizerunek wykonał Adolf Hyła jako wotum za ocalenie rodziny w 1943 r.), ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego na pierwszą niedzielę po Wielkanocy (czego dokonał Jan Paweł II w 2000 r.), odmawianie Koronki do Bożego Miłosierdzia, powołanie nowego zgromadzenia, wyznaczenie Godziny Miłosierdzia. To sprawy stanowiące dziś trwały element kultu, ale za życia Świętej nieufnie przyjmowały je i siostry w klasztorze, i spowiednik, i zwierzchność kościelna. Cóż, nie od razu umiemy czytać znaki Tego, który „pisze prosto po ludzkich krzywych liniach”.

Obrazy przedzielane są projekcjami fragmentów filmów archiwalnych, „ukazujących zło świata” , oraz songami o Bożym miłosierdziu, śpiewanymi przez chór. Ułożyła je siostra Salwatricze na podstawie zapisków Świętej. Z muzyką Norberta Blachy brzmią jak psalmy gospels. I wreszcie sceny finałowe, współczesne, oparte na znanych motywach. Pierwsza przywołuje wizję Świętej z 27 marca 1937 r.: „I ujrzałam się naraz w Rzymie w kaplicy Ojca Świętego i równocześnie byłam w kaplicy naszej, a uroczystość Ojca Świętego i całego Kościoła była ściśle złączona z naszą kaplicą” („Dzienniczek” 1044). Wedle tego widzenia odbyła się 30 kwietnia 2000 r. kanonizacja na Placu św. Piotra w Rzymie, za pomocą telemostów widziana na telebimach przez współuczestniczących w Łagiewnikach wiernych. Druga to „widzenia siostry Faustyny z 8 maja 1938 r.”: „Wielkie mnóstwo ludzi było na zewnątrz i w świątyni, a strumienie wychodzące z najlitościwszego Serca Jezusa spływały na wszystkich” („Dzienniczek” 1689), połączone z fragmentami Mszy świętej z 2002 r., kiedy Ojciec Święty zawierzył świat Bożemu miłosierdziu w łagiewnickim sanktuarium. Aktorzy kończą grę, a spektakl trwa. W nas.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.