Normalne święta

Maciej Sablik, matematyk, dziekan Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii na Uniwersytecie Śląskim

|

GN 14/2007

publikacja 10.04.2007 11:00

Dla socjalizmu Kwaśniewski okazał się gwoździem do trumny, więc jeśli teraz zabiera się do obrony konstytucji, to zwolennicy jej zmiany mogą już się cieszyć

Maciej Sablik Maciej Sablik

Oglądałem sobie stary film o przygodach agenta 007, ale moja mama stwierdziła, że jest on cokolwiek nieświeży, więc przełączyliśmy na wiadomości. Rzeczywiście, było bardziej świeżo, chociaż trudno się było zorientować, że to nie jest nowszy epizod „Bonda”. Pokazywali podsłuchy, podglądy i inne urządzenia szpiegowskie. Wszystko dlatego, że były prezydent Kwaśniewski czuje się podsłuchiwany. Okazało się, że nie jest jedyny i wśród polityków aż się roi od śledzonych.

Jako ekspert wystąpił niezniszczalny major Dziewulski, więc sprawa na pewno była poważna. W dodatku „na belce” pojawiła się wiadomość, że były prezydent Kwaśniewski zaapelował, by bronić konstytucji jak niepodległości. No, myślę sobie, to nie żarty: Rzeczpospolita w niebezpieczeństwie. Młodszym czytelnikom pragnę przypomnieć, że Kwaśniewski wraz z Jaruzelskim zbierali się już kiedyś do obrony socjalizmu jak niepodległości. Dla socjalizmu defensor Kwaśniewski okazał się gwoździem do trumny, więc jeśli teraz zabiera się do obrony konstytucji, to zwolennicy jej zmiany mogą już się cieszyć.

Było to w prima aprilis, więc można było dramatyczne doniesienia z frontu walki z „kaczyzmem” potraktować z przymrużeniem oka i spokojnie zabrać się do przygotowania świąt. Najważniejsze, żeby z powodu ocieplenia klimatu nie pomylić Wielkanocy z Bożym Narodzeniem, bo różnice temperatur trochę się zatarły. W kościołach pojawiły się też paschaliki, przypominające świece sprzedawane pod koniec roku, więc dla umiarkowanie praktykujących kłopot dodatkowy. Do tego w niektórych sklepach sprzedają czekoladowe mikołaje jako zajączki: najwyraźniej handel od globalizacji w sensie przestrzennym przechodzi do uniformizacji czasu. To znacznie obniży koszty: zajączek w czapie krasnala i choinka przystrojona wydmuszkami staną się ponadczasowe.

Doda się jeszcze parę serduszek i dynię, a ten sam wzór obsłuży również walentynki i Halloween. Nikt się już nie będzie zastanawiał nad wyższością jednych świąt nad drugimi i zapanuje upragniona w Unii Europejskiej równość. No, prawie: należy jeszcze obok baranka postawić na stole owieczkę i zatknąć flagę w barwach tęczy, żeby usatysfakcjonować feministki i gejów. A na stole szynka z soi, bo obrońcy zwierząt czuwają (dlaczego obrońcy soi milczą?). A jajka na surowo, bo gotowanie powiększa dziurę ozonową. A dyngus w Internecie, bo zasoby wody maleją. A ja włączam Bonda, bo tam przynajmniej wiadomo, kto swój, kto szwarccharakter. I nareszcie mam święta, czyli normalność.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.