Kalendarz Liturgiczny

GN 49/2010

publikacja 09.12.2010 08:53

13 grudnia, poniedziałek
wspomnienie dowolne św. Łucji, Dziewicy i Męczennicy
Lb 24, 2–7.15–17a; Ps 25; Mt 21,23–27


Wszystkie ścieżki Pana – to łaskawość i wierność dla tych, co strzegą przymierza i Jego przykazań.
Ps 25,10

Wierność w tym wersecie polega na niezawodności Jego przyjścia. On przychodzi zawsze, bo jest wierny. I przychodzi pełen łaski: z przebaczeniem i wszelką pomocą. Myślę, że każdy z nas takiego Boga pragnie spotkać – „poproszę Go i On niezawodnie mi pomoże”. Jednak takim jest On na ścieżkach tych, którzy „strzegą przymierza i Jego przykazań”. Nie oznacza to jednak, że Bóg jest łaskawy tylko dla bezgrzesznych, w końcu sam psalmista kilkakrotnie prosi o przebaczenie. Chodzi o to, by być w stanie łaski i natychmiast powracać do niego, gdy coś złego się wydarzy. Jeżeli więc o coś w życiu mamy się lękać, to tylko o to, by zawsze być na drodze Jego przykazań. Z Jego pomocą reszta ułoży się sama.

Myśl: Jeżeli o coś w życiu mamy się lękać, to tylko o to, by zawsze być na drodze Jego przykazań.
rozważa Ireneusz Krosny, mim, założyciel i artysta Teatru Jednego Mima

14 grudnia, wtorek
wspomnienie dowolne św. Jana od Krzyża, Kapłana i Doktora Kościoła
So 3,1-2. 9-13; Ps 34; Mt 21,28-32


Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego.
Mt 21,31

Celnicy – kolaboratorzy, współpracujący z okupantem, nierządnice – prostytutki, tak napisalibyśmy w tłumaczeniu współczesnym. Kolaboratorzy i prostytutki. Pogarda, oburzenie... Jakie jeszcze słuszne, grzmiące odczucia odzywają się w naszych sercach? A Jezus dziś mówi, że oni wchodzą przed nami, przed uczciwymi, szanującymi się ludźmi, przed porządnymi chrześcijanami, do królestwa niebieskiego! Dlaczego? Bo Jan Chrzciciel przyszedł, wzywał do nawrócenia, a oni mu uwierzyli. Skruszeni przychodzili przyjąć chrzest nawrócenia. Dziś także chodzi o wiarę, o to, by uwierzyć, że każdy z nas potrzebuje nieustannie ponawianego nawrócenia serca. Jezu, który przychodzisz odnowić nasze życie, pomóż nam porzucić to, co tylko zewnętrzne, co powoduje rozdźwięk między życiem a sercem. Daj nam pozwalać Tobie przemieniać nas od wewnątrz, tak, byśmy , jako synowie i córki Ojca Najwyższego, Boga miłości i miłosierdzia, w Tobie i przez Ciebie, do Niego coraz bardziej stawali się podobnymi.

Myśl: Nigdy nie jest za późno, by otworzyć się na zbawienie, które Bóg nam daje w Jezusie. Imię Jezus znaczy Bóg zbawia.
rozważa s. Joanna Hertling, przełożona monastycznej Wspólnoty Sióstr Jerozolimskich

15 grudnia, środa
dzień powszedni
Iz 45,6b–8.18.21b–25; Ps 85; Łk 7,18b–23


Ja jestem Pan, i nie ma innego.
Iz 456b-8

„Ja jestem Pan, i nie ma innego”, „beze Mnie nie ma niczego” – wcześniej także: „Ja jestem Pan, i nie ma innego”. Chrześcijaństwo jest symbolicznym miejscem spotkania Aten i Jerozolimy – rozumu i wiary. Czyż echa Izajasza nie pobrzmiewają w Platońskim przekonaniu, że „Jeśli nie istnieje Jeden, nie istnieje nic”? Na Zachodzie filozofię długo można było określać jako przypisy do Platona. Filozofia, umiłowanie mądrości, była jednoznaczna z poszukiwaniem prawdy. Dla współczesnych filozofów postmodernistów prawda jest kategorią dyskryminującą. A co w takim razie z Bogiem, który jest Panem i nie ma innego? Artykuł „Czy możliwa jest religia postmodernistyczna?” ma tylko jedno słowo „nie”. Lakoniczną odpowiedź opatrzono liczącym kilkanaście stron przypisem. Niepotrzebnie. „Nie”, bo religia odwołuje się do Prawdy.

Myśl: Dla współczesnych filozofów prawda jest kategorią dyskryminującą. A co z Bogiem, który jest Panem i nie ma innego?
rozważa Krzysztof Łęcki profesor socjologii, wykładowca na uniwersytecie Śląskim

16 grudnia, czwartek
dzień powszedni
Iz 54,1-10; Ps 30; Łk 7,24-30


Bo góry mogą ustąpić, pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od Ciebie.
Iz 54,10

Gdybyśmy wierzyli, że Bóg nas kocha, bylibyśmy wielkimi świętymi, a gdybyśmy bardzo wierzyli, że Bóg nas kocha, bylibyśmy bardzo wielkimi świętymi – mawiał pewien nieżyjący już mnich kameduła. Chyba Bogu jest przykro, że człowiek Mu nie dowierza. Nie dowierza krzyżowi, z którym styka się w Polsce niemal na każdym kroku, o który nawet czasem walczy. Nie dowierza narodzeniu Boga człowieka, choć znak tego wydarzenia – żłóbek – zawita już niedługo do kościołów, a także do wielu naszych domów.
Szuka więc często tylko miłości ludzkiej. I jakże jest nieszczęśliwy, gdy jej znaleźć nie może albo gdy znaleziona – wbrew początkowym nadziejom – okazuje się niestała lub wiarołomna. Adwent zachęca nas i w tym roku: zwróć się ku Bożej miłości, nie szczędź wysiłku, by w nią uwierzyć. Nie zawiedziesz się!

Myśl: Zwróć się ku Bożej miłości, nie szczędź wysiłku, by w nią uwierzyć.
rozważa o. Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca

17 grudnia, piątek
dzień powszedni
Rdz 49,2.8-10; Ps 72; Mt 1,1-7


Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, który sam jeden czyni cuda!
Ps 72,18

Niedawno po raz kolejny zostałem szczęśliwym ojcem. Żona ze szpitala przysłała mi SMS-a: „Ludzie mogą konstruować coraz to doskonalsze komputery, tworzyć coraz to piękniejszą muzykę, budować coraz to wyższe domy, ale patrząc na nowo narodzone Życie, nie ma najmniejszej wątpliwości, Kto jest Jedynym Stwórcą – Cudotwórcą!”. Nic dodać, nic ująć. Po raz kolejny dotarło do mnie, że jestem jak rozpuszczony i niewdzięczny bachor, bawiący się otrzymanymi od rodziców zabawkami. Pochłonięty bez reszty niewątpliwym urokiem „zabawek”, zapominam o zwykłej, będącej w granicach minimum przyzwoitości postawie wdzięczności wobec Tego, któremu te „zabawki” zawdzięczam. I zapominam, że to wcale nie „zabawki” są tutaj największym cudem, ale Miłość, która nimi obdarowuje.

Myśl: Patrząc na nowo narodzone Życie, nie ma najmniejszej wątpliwości, kto jest Jedynym Stwórcą
rozważa Adam Szewczyk, muzyk, kompozytor, wykładowca w Akademii muzycznej w Katowicach

18 grudnia, sobota
dzień powszedni
Jr 23,5-8; Ps 72; Mt 1,18-24


Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Mt 1,19

Józef wiedział, jak powinien zachować się człowiek przyzwoity. Kierował się słusznymi zasadami, które otrzymał przez tradycję, a zapewne też świadomie uznał je za swoje. Nie znamy dzisiaj dokładnie tych reguł, ale widzimy, co było ich konsekwencją: sprawiedliwy mężczyzna miał po cichu pozbyć się swej ciężarnej narzeczonej/żony, jeśli to nie było jego dziecko. Proste, spójne i logiczne. Bóg stanął jednak ponad zasadami, które sam ustanowił. Zastanawiam się, czy w moim życiu nie wybieram czasem wierności normom i zasadom, zamiast wierności zranionemu i zbolałemu człowiekowi. Wiem, że właściwie nie powinno być takiej sprzeczności, ale doświadczenie mówi, że, niestety, bywa… Co wybieram w takiej granicznej sytuacji? Czy jestem jak Józef, otwarty na nieoczekiwaną podpowiedź anioła?

Myśl: Czy w moim życiu nie wybieram czasem wierności normom zamiast wierności zbolałemu człowiekowi?
rozważa Zbigniew Nosowski, dziennikarz, publicysta, redaktor naczelny miesiecznika „Więź”

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.