"Oto mój Syn umiłowany, w Nim mam upodobanie"

rozważa Elżbieta Kopocz, filolog j.angielskiego, tłumacz i nauczyciel

|

GN 01/2010

publikacja 07.01.2010 13:54

Za każdym razem, gdy czytam ten fragment Ewangelii, zatrzymuję się na zdaniu „Oto mój Syn umiłowany, w Nim mam upodobanie”.

"Oto mój Syn umiłowany, w Nim mam upodobanie" Roman Koszowski

I pojawiają się dwie myśli – pierwsza to wdzięczność dla Jezusa, który przyjmuje chrzest, aby móc rozpocząć swoją misję zbawienia – również mojego osobistego ocalenia, aby moje życie mogło mieć sens, abym mogła otrzymać szansę na życie wieczne.

Druga refleksja nawiązuje do mojego własnego chrztu, podczas którego Ojciec i do mnie wypowiedział słowa: „Oto moje dziecko umiłowane”! Tak! Jestem umiłowanym dzieckiem Boga! Ale czy naprawdę na co dzień pamiętam o tym? Czy potrafię żyć życiem godnym Jego dziecka i czy uświadamiam sobie, czym jest ta wielka duchowa godność, jaką otrzymałam?

Mój Ojciec, Bóg, kocha mnie miłością niewyobrażalną, nieskończoną i bezwarunkową. Prowadzi mnie i strzeże, troszczy się i nieraz smuci. Jest przy mnie zawsze, choć ja się czasem oddalam. I tak bardzo się cieszy, gdy ja pamiętam o tym, jak bardzo mnie kocha.

Pan Jezus jest Synem Bożym, ja jestem dzieckiem Bożym. Mam zatem wspaniałego Brata – który, jeśli będę się Go trzymać i słuchać, pomoże mi dotrzeć do Ojca.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.