Kalendarz Liturgiczny

28.11.2008 20:33 GN 48/2008

publikacja 28.11.2008 20:33

Marcin Jakimowicz

1 grudnia, poniedziałek
dzień powszedni

Iz 2,1–5; Ps 122; Mt 8,5–11, I tydzień psałterza

Setnik prosił Go: Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi. Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go. Lecz setnik odpowiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. Mt 8,5–6

Panie Jezu, zabierzemy Cię do domu, Panie Jezu, nie oddamy Cię nikomu – nuciłem jako brzdąc, nie wiedząc, jakie herezje wyśpiewuję. Pozostań z nami Panie – dodawałem kilka lat później. – Przyjdź, zapraszam – modliłem się. Nauczyłem się na pamięć grzecznościowych zwrotów, które w rozmowie z Bogiem na niewiele się przydawały. Zacząłem traktować Boga po partnersku. Jest przyjacielem – nauczono mnie na oazie, więc niemal poklepywałem Go po plecach. To ja zapraszałem Go do domu, ja byłem gospodarzem. Posprzątałem, wymiotłem brudy, odkurzyłem (spowiedź!): Zapraszam! Nie jestem godzien – szeptałem na Mszy, ale w głębi serca czułem, że to nieprawda. Nic dziwnego, że zaczęliśmy się rozmijać. Tuż po bolesnych upadkach wołam: Panie, jestem bagnem. Nie jestem godzien, abyś wszedł pod mój dach. Ubrudzisz się. Ugrzęźniesz w śmieciach. A wtedy Bóg daje mi słowo. Sprawia, że wstaję, choć leżałem sparaliżowany.

Myśl na dziś:Idź przez życie tak, aby ślady Twoich stóp przetrwały Cię. (Bp Jan Chrapek)

2 grudnia, wtorek
dzień powszedni

Iz 11,1–10; Ps 72; Łk 10,21–24

Wyrośnie różdżka z pnia Jeskego. Iz 11,1

Jesse przedstawiał z dumą swych synów. Siedmiu wspaniałych. Żaden z nich nie zostanie królem Izraela – orzekł prorok. W końcu ojciec ze wstydem przypomniał sobie o Dawidzie. – Jest jeszcze najmniejszy, ale on pasie owce – wymamrotał, czerwieniąc się. Dawid został królem. Jezus jest różdżką z pnia Jessego. Wyrasta z tego, co odrzucam, czego się wstydzę i wypieram. Przedstawiam z dumą moje dobre uczynki – siedmiu wspaniałych synów, ale jak ojciec Dawida słyszę: „Nie ich wybrał Pan”. Bóg wyrasta z tego, co jest moim kompleksem, słabością, raną. Gdy odnajduję Go w tych miejscach, przestaję się szarpać. Wiem, że nie muszę być supermanem duchowym. Mieszkający we mnie drapieżny wilk leży obok potulnego słabego baranka.

Myśl na dziś:Bogu się służy tylko wówczas, kiedy Mu się służy tak, jak On chce. (Św. o. Pio)

3 grudnia, środa
wspomnienie św. Franciszka Ksawerego, kapłana

Iz 25,6–10a; Ps 23; Mt 15,29–37

Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. Iz 25,6

Czytałem te słowa, a w mojej głowie pojawiał się obraz. Przestraszyłem się go. Jest skandalizujący, obrazoburczy – broniłem się. Ale im dalej czytałem, tym bardziej rozsypane elementy stawały się jednością. Górą jest Golgota – pomyślałem. To na niej Jezus przygotował dla nas ucztę. Ze swego ciała i krwi. Z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszego wina. Jesteśmy jak sępy krążące nad padliną. Jak ptaki żerujące na wyrzuconym poza mury Miasta Pokoju ciele Skazańca. W chwili Jego śmierci w świątyni rozdarła się zasłona. Ze zdumieniem czytałem dalej proroctwo Izajasza: „Zedrze On na tej górze zasłonę, zapuszczoną na twarz wszystkich ludów, i całun, który okrywał wszystkie narody”. Izajasz prorokował: „Raz na zawsze zniszczy śmierć”. Zmartwychwstanie Jezusa jest zapowiedzią chwili, gdy Bóg otrze z moich oczu wszelką łzę. Nie mogę się doczekać.

Myśl na dziś: Czuję, że Bóg Ojciec pochyla się nad każdym z nas z wielkim bólem. Posunę się nawet dalej – Bóg szepcze do nas: Przepraszam... Przepraszam za grzechy, które popełniliście. Bóg jest czułością i miłosierdziem. (Brat Efraim)

4 grudnia, czwartek
wspomnienie św. Barbary, dziewicy i męczennicy

Iz 26,1–6; Ps 118; Mt 7,21.24–27

On poniżył przebywających na szczytach, upokorzył miasto niedostępne, upokorzył je aż do ziemi. Iz 26,5

Wysoko zaszedł – cmokamy z zachwytu, oglądając różnych telewizyjnych herosów. Sam nieustannie łapię się na podobnych zapędach. Słowa dzisiejszego czytania działają na mnie jak zimny prysznic. Bóg poniża „przebywających na szczytach”, upokarza ich aż do ziemi. Wywyższa pokornych – śpiewała Ta, która sama nazwała siebie służącą. Pan upokarza „miasto niedostępne”. Te, które zazdrośnie strzeże swych skarbów. Błogosławi tych, którzy otwierają na oścież bramy. Problem w tym, że ja nie chcę otwierać bram! To moje – warczę, strzegąc talentów i darów. Jestem zamknięty na cztery spusty. W jaki sposób dociera do mojego zabarykadowanego miasta łaska? Przez zranienia, pęknięcia. Są szczelinami, przez które wkracza Bóg. Pękają budowane przeze mnie mury, a budowla rozsypuje się jak domek z kart. Jest jak w dzisiejszym ewangelicznym opisie: Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki. Deszcz łaski i wicher Ducha Świętego rujnują moje drapacze chmur.

Myśl na dziś: Znoś utrapienia, choroby, cierpienia z miłości do Boga i dla nawrócenia biednych grzeszników. (Św. o.Pio)

5 grudnia, piątek
dzień powszedni

Iz 29,17–24; Ps 27; Mt 9,27–31

W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi.
Iz 29,18

Do końca życia zapamiętam chwile, gdy do naszej wspólnoty przyjechał zakonnik, który przeczytał pierwsze strony Ewangelii. Słuchaliśmy słów, które znaliśmy na pamięć z rozdziawionymi ustami, tak, jakbyśmy słyszeli je po raz pierwszy. To dopiero była nowina! Dobra nowina. O Jezusie wymieniającym w swym rodowodzie kobiety oskarżane o prostytucję, o wyrzucanych poza margines społeczeństwa pastuchach, którzy byli pierwszymi gośćmi nowo narodzonego Jezusa, o trzech magach, którzy po spotkaniu mesjasza wrócili do domu inną drogą. Każde słowo było rewelacją. Byliśmy jak głusi, którzy słyszą po raz pierwszy słowa: Bóg was kocha, biedni grzesznicy!

Myśl na dziś: Uzdrowienie uzależnione jest od wzrostu królestwa Bożego pośród nas. Im usilniej będziemy do niego dążyć, tym żarliwsza modlitwa popłynie z naszych serc, tym częstsze i bardziej oczywiste będą znaki obecności królestwa Bożego. (Brat Efraim)

6 grudnia
dzień powszedni, sobota

Iz 30,19–21. 23–26; Ps 147; Mt 9,35–10, 1. 5. 6–8

Choćby ci dał Pan chleb ucisku i wodę utrapienia, twój Nauczyciel już nie odstąpi, ale oczy twoje patrzeć będą na twego Mistrza. (Iz 30,20)

Słowo, którego chwytam się jak tonący brzytwy. Marzę o tym, by usłyszeć: Bóg ode mnie nie odstąpi. Przeżuwam chleb ucisku, piję gorzką wodę utrapienia, ale pocieszam się obietnicą: Moje oczy będą patrzeć na Mistrza! Kiedy? Kiedy zechce się objawić. Za rok? Za minutę? W ostatniej chwili mojego życia? Idę przez mrok. Przyzwyczajam się do ciemności. Światło księżyca biorę za światło słoneczne. Czekam z tęsknotą na dzień, w którym Pan „opatrzy moje rany i uleczy sińce po razach”.

Myśl na dziś: W modlitwie nie chodzi o modlitwę. W modlitwie chodzi o Boga. (Abraham Joshua Heschel)
Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.