Prawa nieludzkie

Franciszek Kucharczak

|

GN 23/2009

publikacja 07.06.2009 21:47

Myśl wyrachowana: Uczłowieczanie zwierząt jest objawem zezwierzęcenia człowieka.

Prawa nieludzkie

Trzej faceci piją piwo. – Moja żona jest taka gruba, że musiałem kupić większy samochód – mówi jeden. – A ja kupiłem busa, żeby się moja zmieściła – mówi drugi. – A ja już nie mam żony – pociąga nosem trzeci. – Co się stało? – pytają koledzy. Na to on: – Opalała się na plaży, aż tu nagle przylecieli ekolodzy i zepchnęli ją do morza.

Ostatnio jakby bezpieczniej być zwierzęciem niż człowiekiem. Całe gatunki są obejmowane ochroną, szczególnie w okresie lęgowym – odwrotnie niż u ludzi. Niedawno w radiu ktoś stwierdził, że gdyby wyginęły owady, życie na Ziemi przestałoby istnieć, a gdyby wyginęła ludzkość, natura rozkwitłaby w najlepsze. Ta mądrość padła z okazji Dnia Praw Zwierząt, jaki przypadł w sąsiedztwie Dnia Matki i Dnia Dziecka. Z telefonów do studia wynikało, że sporo ludzi się owymi „prawami” przejmuje. A bo te zwierzaki takie dobre, a ludzie tacy źli – psy wiążą przy budzie, do schronisk oddają, konie na ubój wysyłają.

Jasne, że zwierzęta też mają problemy. Ale mówienie o prawach dla nich jest tak samo zasadne, jak debata nad lokalizacją lotniska dla krów. Zwierzętom z natury żadne prawa nie przysługują. Prawa to mają ludzie i tym samym mają też obowiązki. Traktować zwierzęta po ludzku jest jednym z obowiązków ludzi, a nie prawem zwierząt. Kto ma psa albo kota, powinien traktować go jak człowiek, a nie jak człowieka. Kto ma świnię, powinien po ludzku dać jej jeść, a potem ją zjeść. Uprzednio po ludzku zabiwszy. Tak samo z pozostałą gadziną.

Nie dajmy się zwariować. Nośmy futra, jedzmy schabowy, chodźmy w skórzanych butach i dziękujmy Bogu, że daje nam się czym pożywić i w co ubrać. W tych szopkach z „prawami” zwierząt wcale nie chodzi o zwierzęta – to idzie o człowieka. Czy ktoś myśli, że hiszpańscy socjaliści z miłości do szympansów przyznali im część praw ludzkich? Nie – to skutek nowej wizji człowieczeństwa, opartej na założeniu, że nie ma Boga ani żadnej siły wyższej. Tym samym i duszy nieśmiertelnej nie ma. Takie stawianie sprawy musi skutkować postawieniem człowieka w szeregu zwierząt i uznaniem go za taką samą istotę, jak każda inna, tylko trochę bardziej rozwiniętą.

Już widać, jakie owoce przynosi to założenie. W imię „powrotu do natury” przedstawiciele homo rezygnują z sapiens i poddają się głosowi „instynktu”. To z tej przyczyny łażą goło po plażach, na paradach wymachują tym i owym albo publicznie biją „seksualne rekordy”. To „wierność naturze” usprawiedliwia mężów z niewierności żonom, bo ponoć każdy męski ssak z natury jest poligamistą i powinien rozsiać po świecie jak najwięcej plemników. Więc się chłopy łajdaczą, rozsiewając te plemniki, choć nie wiedzieć czemu w prezerwatywę.

W takiej wizji człowieka nie ma miejsca na moralność. Bo rdzeniem moralności jest zdolność mówienia samemu sobie „nie”. Spośród wszystkich ziemskich stworzeń tylko człowiek to potrafi. Ale gdy ludzie właśnie to uznają za nienaturalne, stają się najbardziej żałosnymi użytkownikami tego świata. I wtedy naprawdę zagrażają światu, ale najbardziej sobie. Bo skutkiem przyznawania praw zwierzętom jest odebranie praw człowiekowi.

Dajcie się i nam oburzyć
Wojciech Cejrowski stracił autorski programu w radiowej Trójce, bo poparł kandydaturę Marka Jurka do europarlamentu, występując w spocie Prawicy Rzeczpospolitej. Magdalena Jethon, szefowa Trójki, powołała się na wewnętrzny przepis, mówiący, że pracownicy Polskiego Radia nie mogą brać udziału w kampanii wyborczej. „Odpowiedziałem, że mnie to nie dotyczy, bo nie jestem pracownikiem Polskiego Radia. Mimo to pani Jethon utrzymała swoją decyzję, nie powołując się na żaden przepis prawny” – powiedział portalowi Fronda Cejrowski. Z tego samego powodu TVP zawiesiła emisję programu „Boso przez świat”. Akcję przeciw Cejrowskiemu podjęła też Kampania przeciw Homofobii. Prezes Kampanii Marta Abramowicz wysłała list do TVN, bo „z przykrością i zaskoczeniem” przyjęła decyzję o „kontynuacji współpracy TVN Style z panem Wojciechem Cejrowskim”. W liście czytamy, że Cejrowski „znany jest z wypowiedzi o charakterze seksistowskim, ksenofobicznym, a także wyjątkowo homofobicznym”. No dobrze, ale skoro Wojciech Cejrowski mówi takie straszne rzeczy, to czemu ludzie nie mieliby osobiście się o tym przekonać? Bo przecież nie uważacie, że społeczeństwo jest głupsze od was, prawda?

Tortura życia
W Nikaragui od dwóch lat nie wolno dokonywać aborcji. Od tego też czasu rozmaite agendy ONZ zajmują się udowadnianiem, jak bardzo taki stan narusza prawa człowieka. Jak doniósł „Nasz Dziennik”, tym razem odezwała się komisja ONZ do spraw tortur. Jej urzędnicy orzekli, że zakaz aborcji jest „rządowym przyzwoleniem na torturę”. Prawdopodobnie chodzi o tortury psychiczne, jakie odczuwają pracownicy ONZ, gdy próbują udowodnić szkodliwość zakazu aborcji. Trudno im się dziwić, bo od czasu wprowadzenia nowego prawa śmiertelność wśród ciężarnych w Nikaragui spadła.

 

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.