Czaszka kapuściana

Franciszek Kucharczak franku@goscniedzielny.pl

|

05.11.2007 11:14 GN 44/2007

publikacja 05.11.2007 11:14

Myśl wyrachowana: Kto nie ma głowy w obłokach, ten ją ma w kapuście.

Czaszka kapuściana

Święci bywali przedstawiani z czaszkami, które przypominały im kruchość własnego żywota. Czaszki na czapkach esesmanów albo na pirackich banderach też przypominały kruchość żywota, ale cudzego. Z kolei czaszki, w które stroją się małolaty z okazji Halloween, przypominają, że już czas na papu i dobranockę.

Zabawa w truposza i używanie czaszek do straszenia innych ma wzięcie, bo to dotyczy właśnie innych. Ale nie ma wzięcia czaszka, która swoim szerokim uśmiechem mówiłaby właścicielowi: „Pamiętaj, że umrzesz”. Takiej czaszki ludzie nie chcą widzieć, bo myślenie o śmierci jest bardzo nieżyciowe. A co jest życiowe? No, myślenie o życiu. Zapobiegliwość jest życiowa, przewidywanie, robienie biznesu. Tylko idiota nosiłby ze sobą czaszkę. Ale przecież wszyscy ją nosimy! Na razie w skórzanym pokrowcu, ale proszę dotknąć palcem okolic oczu – czują Państwo krawędź oczodołu? Czaszka jak ta lala.

Brrr! Po co to przypominać! – obruszy się Czytelnik. Jak to po co? Dla biznesu właśnie! No bo tak: biznesmen to jest człowiek, który umie przewidywać, prawda? Który obserwuje koniunkturę, umie się nawet czegoś wyrzec, żeby potem mieć lepszy zysk. Biznesmen wie, że na początku musi być gorzej, żeby potem było lepiej. Natomiast biznesmen, który nabierze kredytów, naje się, otoczy luksusem i rozwali bezczynnie w fotelu, to nie jest żaden biznesmen, tylko członek Samoobrony bez zaplecza politycznego. Nikt rozsądny tak nie robi, bo lepiej teraz pobiedować, a potem żyć jak człowiek, niż teraz leżeć, a potem siedzieć. Ja mogę zrozumieć ateistę, który chce się dorobić szybko i za wszelką cenę. No bo skoro dla niego wszystko kończy się ze śmiercią, to nie ma sensu, żeby sobie czegokolwiek odmawiał. Właściwie wtedy nic nie ma sensu i jeśli taki nie strzela sobie w łeb, to tylko dlatego, że i to jest bez sensu.

Ale przecież większość z nas przyznaje się do wiary w Boga. Tacy ludzie powinni planowanie rozszerzyć poza życie doczesne – czyli uwzględnić śmierć jako zasadniczą część planu. Ważniejszą niż matura, magisterium i wszystkie inne egzaminy. Od sposobu pokonania tego progu zależy dokładnie wszystko.

Spotkałem kiedyś bardzo sfatygowanego znajomego. – Hoduję kapustę w namiocie foliowym. Muszę tam przykładać węgiel do pieca po północy i potem jeszcze nad ranem – wyjaśnił.

Przyjąłem tę wiadomość dość obojętnie. Wieczorem chciałem się położyć, bo czułem się zmęczony. W związku z tym planowałem przeżegnać się tylko i odlecieć na senne pastwiska. Wtedy jakby mnie kto młotkiem walnął: – Przecież on w nocy pójdzie przyłożyć do tego pieca! Dla głupiej kapusty odmówi sobie snu, bo jak raz nie przyłoży, to wszystko szlag trafi! A ja się dziś nie modlę, bo jestem, biedactwo, zmęczony. A jeśli mi w duszy wszystko wymarznie?

Myślę sobie teraz, że kapusta jest dla nas cenniejsza niż dusza, bo w czaszkach mamy głąby kapuściane.

- - - - - - - - - - - - - -

Prawo dożycia
Hiszpania, dzięki rządom socjalistów, dorobiła się już legalizacji i afirmacji wielu wynaturzeń. Do kolekcji brakowało jednak ważnej rzeczy – eutanazji. Wkrótce to niedopatrzenie zostanie naprawione. Jak donosi serwis HLI Europa, hiszpański minister zdrowia potwierdził, że tamtejszy rząd zamierza powołać „komitet bioetyczny” do spraw eutanazji. Bo, rzecz jasna, eutanazja będzie dopuszczalna tylko po dogłębnym zbadaniu każdego przypadku przez członków komitetu.

Dokładnie tak samo zaczynało się we wszystkich innych krajach „dojrzałej eutanazji”. Dziś można tam nabyć w aptece zestawy do eutanazji domowej albo bez ceregieli skorzystać z pomocy firmy. Tam „komitety bioetyczne” będą się teraz zajmowały badaniem zasadności „skracania cierpień” chorym niemowlętom albo ludziom psychicznie upośledzonym. A wiecie, jak brzmi drugi artykuł Karty Praw Podstawowych, o którą tak zabiega Unia Europejska? „Każdy ma prawo do życia”. Z czasem zlikwiduje się przerwę między „do” i „życia” i będzie: „Każdy ma prawo dożycia do eutanazji lub aborcji”. Niech żyje Dzień Przeciw Karze Śmierci!

Etap ujawniania
W Polsce proces „społecznego dojrzewania” przebiega nieco za wolno, dlatego znany krytyk filmowy Tomasz Raczek postanowił go przyspieszyć. „Od prawie piętnastu lat jestem życiowym partnerem Autora” – napisał w przedmowie do nowej książki Marcina Szczygielskiego. „Jestem gejem. Nie zamierzam robić z tego tajemnicy ani udawać kogoś innego” – powiedział »Faktowi«”. Stwierdził, że takie wyznanie powinno być „w nowoczesnym, demokratycznym społeczeństwie uznane za coś naturalnego”. Pytanie, czy takie „nowoczesne społeczeństwo” jest jeszcze czymś naturalnym.

 

 

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.