Klapsem w sumienie

Franciszek Kucharczak

|

GN 01/2005

publikacja 04.01.2005 01:21

Wierzący wierzy, że nie jest pępkiem świata. Niewierzący nie wierzy w pępek.

Klapsem w sumienie

Dziecko to wspaniała idea – powiedział ongiś Andrzej Gołota na wieść, że został ojcem. Można to zrozumieć, w końcu chłop ma cały dowcip w pięści. Zdaje się jednak, że nie tylko on uważa dziecko za ideę. Panie od Równego Statusu wypuściły projekt ustawy, w myśl której nie moglibyśmy dawać własnym dzieciom nawet klapsów.

Piękny pomysł. Oto państwo chce znowu wychowywać dorosłych ludzi, jak w najlepszych sowieckich czasach. Bolszewicy też dbali o równy status. To się nazywało urawniłowka. Doszli nawet do tego, że próbowali zabierać część dzieci rodzinom wielodzietnym i przydzielać je osobom bezdzietnym. Idea w zasadzie słuszna, nawet bliska Ewangelii. Pobrzmiewa tu przecież Janowe: „Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma”.

Otóż to: systemy odrzucające religię wzorują się na religii. Małpują ją w formie, ale brakuje im treści. Wspomniana ustawa rządowych feministek też nosi pozory chrześcijańskiej troski o miłość bliźniego. Ma zabraniać takich form karcenia, które „naruszają godność dzieci”. Proszę bardzo: feministki troszczą się o ludzką godność.

„Chcemy, by ten przepis był zarówno edukacyjnym, jak i zmieniającym nasze obyczaje, szczególnie że 80 procent Polaków przyznaje, że bije swoje dzieci” – powiedziała wicepremier Jaruga-Nowacka. Proszę bardzo: mamy też troskę o obyczaje.


Chwileczkę. Oczywiście, że dzieci nie wolno bić, ale autorzy projektu biciem nazywają nawet klepnięcie w tyłek, i stąd taka statystyka. Skoro więc panie Jaruga i Środa są mądrzejsze niż 80 procent ich rodaków, to należałoby zapytać, skąd im się ta mądrość wzięła. Ano właśnie, to jest największy ból. Odgrywany przez Fedorowicza „Kolega kierownik” z czasów komuny mawiał: „chwała Bo… eee, chwała Materii Nieożywionej”. Komuniści jakoś próbowali łatać dziurę po Panu Bogu, więc wymyślili, że materia jest wieczna i to z niej wszystko powstało.

Jakoś tak samoczynnie. I przede wszystkim bez sensu, bo choć Lenin miał być wiecznie żywy, człowiek i tak kończył się wraz ze śmiercią. Nasze feministki swoją przyszłość też raczej lokują na cmentarzu niż gdziekolwiek indziej. W każdym razie żaden Bóg nie wpływa na ich motywacje. Drogie panie, skoro tak, to dlaczego zajmujecie się jakąś etyką? Czemu troszczycie się o obyczaje, godność, tolerancję, skoro to wszystko nie ma celu?

Po co włazicie ze swoją postmarksistowską ideologią do naszych domów, skoro nie potraficie powiedzieć, czemu ostatecznie ma to służyć. Skoro wasze działanie nie odnosi się do wieczności, to dajcie spokój naszym dzieciom. My mamy motywację wychowania ich na zawsze, a nie na te parę lat bytowania w ziemskiej poczekalni. Pozwólcie więc, że sami będziemy wybierać metody.Bywamy złymi uczniami, to prawda, ale w odróżnieniu od was przynajmniej mamy Nauczyciela.

 
A mogła legalnie
Prasa znowu poinformowała o parze noworodków znalezionych na śmietniku. Posłowie z lewicy proszę nie zacierać rąk. Dzieci znaleziono w Cannes i doniosła o tym prasa francuska, konkretnie gazeta „Nice-Matin”.
Dodajmy, że we Francji aborcja jest dostępna za darmo i praktycznie bez ograniczeń, a i z „edukacją seksualną” też nie ma problemu. Państwo finansuje środki antykoncepcyjne, zaś automaty z prezerwatywami stoją przy każdej aptece, a w centrach nawet co 100 metrów. Aha, liczba aborcji we Francji wzrasta. Rocznie ponad 200 tysięcy.
 
Małe jest kłopotliwe
W USA urodziły się bliźnięta. Malutkie, bo 14 tygodni przed terminem. Dziewczynka miała wielkość telefonu komórkowego. Mimo tego dzieci przeżyły i pod opieką lekarzy doszły do właściwej wagi. Szpital poinformował o tym przed tygodniem. To duży kłopot, bo zwolennicy aborcji zwykli uważać za człowieka taki płód, który może przeżyć poza organizmem matki. No i granica stawania się człowiekiem obniżyła się. Ajajaj.
 
Ryba też człowiek
W świetle naszego prawa o ochronie zwierząt za zabicie karpia poza ubojniami lub przetwórniami można trafić na rok do więzienia. Ale ludzie, po co zabijać. Nie wystarczy perswazja?

Ludu, cóżem ci uczynił
Były naczelny „Trybuny”, Janusz Rolicki, zasugerował w Radiu TOK FM, że Józef Oleksy był właściwie ofiarą tamtego systemu i trzeba patrzeć na niego w kontekście całej jego przeszłości. Marszałek w młodości był bowiem w seminarium, które mu zamknięto. Zapewne jedynym ukojeniem w obliczu tak ciężkich przeżyć było rzucić się w objęcia PZPR i służyć ludziom, służyć, służyć.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.