Nienormalne zainteresowania?

Monika, 21 lat

|

GN 27/2009

publikacja 02.07.2009 15:25

Co dla 20-latka znaczy 4 czerwca 1989 r.? Co znaczą dla niego obchody rocznicy pierwszych prawie demokratycznych wyborów w Polsce?

Przeciętny 20-latek, uważający, że w życiu wszystko mu się należy, nie jest w stanie powiązać wydarzeń z lat 80. zeszłego stulecia z tym, że może sobie pozwolić na kupno MP4 przez internet. Więcej, często nawet nie potrafi wyjaśnić, co kryje się pod pojęciem Okrągły Stół ani kim są Kiszczak, Miodowicz czy Mazowiecki. Wydarzenia tego roku były przełomowe nie tylko pod względem demokratyzacji, otwarcia rynku czy zmiany statusu życia naszego społeczeństwa, ale także, a może przede wszystkim, przyczyniły się do zmiany mentalności całego społeczeństwa.

Dzisiejszy dwudziestolatek dorastał w latach 90., patrząc na swoich rodziców, dziadków, sąsiadów korzystających z wolnego rynku i cieszących się z tego, że mogą kupić swobodnie dowolną ilość papieru toaletowego, po który jeszcze niedawno godzinami musieli stać w kolejkach. Wolność jest dla młodych „oczywistą oczywistością”. Dlatego młode pokolenie nie ma potrzeby odkrywania tamtych „odległych” czasów ani obchodzenia rocznic z nimi związanych, bo po co?

Czy jest w Polsce ktoś, kto jest odpowiedzialny za uświadomienie młodzieży w kwestii naszej nie tak dalekiej historii? Na polityków nie można liczyć, patrząc chociażby na kłótnię pt. „Gdańsk–Kraków”. Na drugim planie mamy IPN. Odnoszę wrażenie, że on sam nie wie, do czego tak naprawdę został powołany i czym ma się zająć.

Kiedy próbowałam podzielić się swoimi przemyśleniami z rówieśnikami, spotkało mnie ogromne zaskoczenie. Okazało się, że nie mają poglądów w tych kwestiach. Uznali, że muszę być nie do końca normalna, bo nie dość, że interesuję się bieżącymi wydarzeniami politycznymi, to jeszcze sięgam po historię sprzed ponad dwudziestu lat!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.