Genialna kopia

Warto wiedzieć

|

GN 48/2006

publikacja 29.11.2006 16:50

Dzieło biblijne Ten obraz to właściwie kopia! Vincent van Gogh namalował miłosiernego Samarytanina prawie dokładnie tak samo jak czterdzieści lat wcześniej sławny malarz francuski Eugne Delacroix.

Eugene Delacroix, „Miłosierny Samarytanin” Eugene Delacroix, „Miłosierny Samarytanin”
olej na płótnie, 1849, kolekcja prywatna, Paryż

Zmienił tylko kolorystykę, sposób nakładania farby i ułożył postaci jakby w zwierciadlanym odbiciu. Kompozycja, twarze ofiary napadu i Samarytanina, a nawet mała sylwetka oddalającego się lewity są jednak identyczne!

Czemu wielki artysta zdecydował się skopiować cudzy pomysł? Odpowiedź znajdujemy w jego korespondencji z bratem Theo.

„Wiesz, dlaczego obrazy Delacroix mają na mnie taki wpływ? Ponieważ kiedy Delacroix malował Getsemani, wcześniej poszedł, żeby zobaczyć na własne oczy, jak wygląda ogród oliwny. (…) Ludzie, o których mówi nam historia, apostołowie, święte niewiasty, mieli podobny charakter i żyli podobnie jak my, ich obecni potomkowie.

I muszę ci powiedzieć, (…) gdybym tylko miał siłę ciągnąć to dalej, robiłbym z natury portrety wielkich świętych i świętych kobiet, które wyglądałyby jak z innej epoki, a byłyby to zwyczajne, dzisiejsze kobiety, ale miałyby doprawdy wiele wspólnego z pierwszymi chrześcijanami”.

Niestety, van Gogh nie miał już „siły ciągnąć tego dalej”. Popełnił samobójstwo dwa miesiące po namalowaniu „Miłosiernego Samarytanina”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.