Rewolucjonista oswojony?

Artur Bazak

|

GN 26/2007

publikacja 04.07.2007 09:44

Marsze równości w całej Polsce, obrona klubu Le Madame w Warszawie, wystąpienia uczniów przeciwko ministrowi edukacji Romanowi Giertychowi, manify feministek.

Rewolucjonista oswojony? Pod miłą powierzchownością Sławomira Sierakowskiego, młodego lewicowego myśliciela, kryje się realne zagrożenie. Fotorzepa/Robert Gardziński

Obok tego elitarne lewicowe pismo, REDakcja – ważne kulturalne centrum Warszawy, a wkrótce być może własny program w TVP. Nowa lewica skupiona wokół „Krytyki Politycznej” Sławomira Sierakowskiego jest zdecydowanie w ofensywie.

Niedawno na łamach „Rzeczpospolitej” i w Radzie Programowej TVP wybuchł spór wokół jesiennej ramówki TVP. Największe emocje wzbudza, zapowiadany przez prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego, program publicystyczny autorstwa Sławomira Sierakowskiego. Poseł LPR-u Krzysztof Bosak oskarża go o lewacki radykalizm, dla którego – jak mówi – nie ma miejsca w telewizji publicznej.

Dlaczego Sierakowski wzbudza taką niechęć i czy jest to uzasadnione? Kim właściwie jest człowiek, który w wieku 23 lat założył na studiach niszowe wówczas pismo „Krytyka Polityczna”, dzisiaj będące już instytucją i zaczątkiem nowej formacji lewicowej w Polsce? Warto przyjrzeć mu się bliżej, ponieważ Sławomir Sierakowski już dzisiaj nadaje ton debacie publicznej. A sądząc po jego dotychczasowych dokonaniach, za kilka lat będzie osobą jeszcze bardziej wpływową. Niektórzy twierdzą nawet, że jest skazany na sukces.

Lewica z ul. Chmielnej 26
„Krytyka polityczna” to dzisiaj nie tylko elitarny, lewicowy kwartalnik, w którym znaleźć można teksty najmodniejszych zachodnich filozofów i socjologów, jak m.in. Jurgena Habermasa, Anthony’ego Giddensa, Ulricha Becka, Slavoja Żiżka, a także polskich, jak Andrzeja Walickiego, Agaty Bielik-Robson, Marcina Króla. To przede wszystkim środowisko skupiające osoby zaangażowane w budowę lewicowej formacji w Polsce – studentów, doktorantów, publicystów, krytyków literackich i teatralnych, artystów i działaczy społecznych. – Jesteśmy pierwszym pokoleniem lewicy w Polsce bez kompleksów. Nie jesteśmy obciążeni PRL-em i czasem postkomunizmu – mówi Sierakowski. Przekonuje, że partie, które w Polsce uważały się za lewicę, to żadna lewica. Dlatego trzeba stworzyć ją na nowo. – Dzisiaj obowiązują dwa języki: liberalny i konserwatywny. Mamy do wyboru: rynek albo Bóg. Trzeba wprowadzić trzeci język, język autentycznie lewicowy. I my to robimy – twierdzi Sierakowski.

Przywódca nowej lewicy jest zdeterminowany, ma jasny cel i przemyślaną strategię. Udało mu się stworzyć prężne środowisko, miejsce spotkań w Warszawie, tzw. REDakcję na ul. Chmielnej 26 i w pięciu miastach Polski: Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu i Szczecinie, serię wydawniczą, grono znanych publicystów, którzy we wszystkich głównych mediach podpisują się „Krytyka Polityczna”. – Dzięki temu mówimy wyraźnym i głosem i stajemy się rozpoznawalni jako znaczące środowisko – podkreśla Sierakowski.

– Trudno jeszcze obecnie mówić o jakimś zorganizowanym i masowym ruchu nowej lewicy. Mamy raczej do czynienia z fenomenem Sławomira Sierakowskiego. Guru, skupiającego wokół siebie ludzi nauki, kultury, mediów, teatru, literatury – uspokaja Tomasz P. Terlikowski, publicysta „Rzeczpospolitej”. Jednocześnie przyznaje, że usilne promowanie Sierakowskiego i „Krytyki Politycznej” przez prawicowe i centrowe media może być dla nich w przyszłości groźne.

– Medialnemu establishmentowi mojego pokolenia wydawało się, że uda się „oswoić” Sierakowskiego i uczynić z niego salonowego intelektualistę z licencją na radykalizm. Warszawka łaknie takiej dzikości pod ścisłą kontrolą, przejrzałe ciotki rewolucji potrzebują takich brutali, których mogą zagłaskać i nafaszerować sushi. Nie doceniałem go. Dzisiaj widzę, że konsekwentnie buduje wpływową formację lewicową. Nie dał się zagłaskać przez salon – mówi Paweł Bravo, redaktor „Rzeczpospolitej”.

Siłę politycznego wpływu Sierakowskiego pokazują najlepiej dwa wydarzenia. W 2005 r. Wojciech Olejniczak, po wyborze na szefa SLD, zgłosił się do Sławomira Sierakowskiego. Odtąd często odwołuje się do młodego lewicowego myśliciela, upatrując w nim i jego środowisku zaplecze intelektualne partii. Sierakowski pomagał pisać „Konstytucję ideową SLD”. Jego środowisko wydało niedawno „Krytyki Politycznej przewodnik lewicy” – przewodnik, w którym wyłożono całościową wizję lewicową.

„Czerwona książeczka” będzie rozsyłana działaczom LiD w terenie. Drugie wydarzenie wiąże się z ważnym tekstem Sierakowskiego, opublikowanym przed wyborami samorządowymi, w którym nawoływał partie identyfikujące się jako lewicowe i lewicowo-liberalne do stworzenia czegoś na kształt przedwojennego „Centrolewu”. I tak powstał LiD.

Sierakowski ma jednak większe ambicje. Wspieranie obecnej tzw. lewicy traktuje jak ruch taktyczny i ćwiczenie przed stworzeniem własnej partii. Nie chce wchodzić do polityki. Ale chciałby mieć na nią ogromny wpływ. Przypomina więc trochę Adama Michnika, który tworząc największą gazetę codzienną w Polsce, stał się jednym z najbardziej wpływowych ludzi w kraju. – Bliska mi jest tradycja zaangażowanego inteligenta. To ktoś między ideologiem a politykiem – podkreśla. Analogie do Michnika są nośne i trudno będzie Sierakowskiemu od nich uciec.

List do Europy – narodziny nowej lewicy
O „Krytyce Politycznej” i jej naczelnym zrobiło się głośno w 2003 r., kiedy napisał „List otwarty do europejskiej opinii publicznej”, pod którym podpisało się ponad 200 ludzi nauki, kultury i polityki. „List” został przedrukowany we wszystkich najważniejszych gazetach europejskich i dyskutowany w Parlamencie Europejskim. Była to reakcja na hasło Jana Marii Rokity: „Nicea albo śmierć” i sprzeciw ówczesnego premiera Leszka Millera wobec zmian bardzo korzystnych dla Polski zapisów dotyczących głosowania w Radzie UE w Traktacie Nicejskim. Sierakowski pisał m.in.: „Nie chcemy być we wspólnej Europie państwem utrudniającym integrację, symbolem konserwatyzmu i partykularyzmu. Obawiamy się, że przedstawianie naszego interesu jako przeciwstawnego interesowi wspólnej Europy nie służy naszemu dobru”.

Dzięki tej akcji „Krytyka Polityczna” przestała być pismem niszowym, a jej naczelny, Sławomir Sierakowski rozpoczął swoją karierę lewicowego publicysty. Dzisiaj jest czołowym lewicowym myślicielem w Polsce swojego pokolenia, publikującym teksty i wywiady w najważniejszych gazetach, komentującym wydarzenia polityczne w TVN24 i programach publicystycznych TVP. Dzisiaj przygotowuje własny autorski program dla TVP. W ciągu kilku lat ze zdolnego studenta filozofii, socjologii i ekonomii UW stał się guru nowej lewicy. Wypowiada się z równą łatwością o sprawach politycznych, ekonomicznych i społecznych, jak i na temat literatury, teatru i sztuki. Występuje w wielu rolach: socjologa, publicysty, wykładowcy, krytyka literackiego, redaktora i dramaturga. Obecnie pracuje z reżyserem Janem Klatą nad inscenizacją „Szewców” Witkacego. Jak przyznaje bez ogródek, chce walczyć o rząd dusz na lewicy.

Na czym polega fenomen Sławomira Sierakowskiego? Cezary Michalski, zastępca redaktora naczelnego „Dziennika”, mówi, że w życiu politycznym i ideowym zawsze co jakiś czas pojawiają się postaci, które wyznaczają nowe trendy i skupiają wokół siebie żywe środowisko. Taką osoba jest według niego Sierakowski, który nie ma konkurencji wśród 30-latków. Michał Szułdrzyński, redaktor naczelny prawicowego „Nowego Państwa”, rówieśnik Sierakowskiego, wyjaśnia, że środowisko „Krytyki Politycznej” wypełniło pewną istotną lukę. – Potrzeba takiego stylu myślenia będzie istniała zawsze.

W tym sensie pojawienie się lewicy odwołującej się do takich wartości, jak wolność, równość, sprawiedliwość społeczna, rewolucja obyczajowa, jest w Polsce nieuchronne – przekonuje. Szef „Nowego Państwa” przestrzega środowiska prawicowe i konserwatywne przed zbyt wielkim otwieraniem się na nową lewicę. – Dyskusja z Sierakowskim skończy się tak, jak skończył się dialog między katolicyzmem otwartym a lewicą laicką przed 89 r. Prawica, niepewna swojej tożsamości, zrezygnuje ze swoich wartości i zacznie „mówić Sierakowskim”. To bardzo realne zagrożenie – przestrzega.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.