Our Father, któryś jest w niebie

Jarosław Dudała

|

GN 16/2008

publikacja 18.04.2008 12:40

Oglądam amerykański film. Jeden z bohaterów krzyczy: „Oh, my God!”. Polski lektor tłumaczy: „O, cholera!”. Hm, może rzeczywiście lepiej pominąć słowo „Bóg”, jeśli ma ono być przekleństwem. Ale czemu religijne słownictwo jest pomijane w podręcznikach do nauki języków obcych?

Our Father, któryś jest w niebie fot. Józef Wolny

Podobno 2 miliony Polaków wyjechało ostatnio na Wyspy Brytyjskie. Niektórzy szukają chleba w innych krajach, gdzie w ogóle może być trudno znaleźć rzymskokatolicki kościół (np. w Grecji), a tym bardziej polskojęzycznego księdza. Czasem ci emigranci wracają na święta do kraju i co mówią w konfesjonale? „Dawno się nie spowiadałem, bo w obcym języku nie potrafię”. Dlaczego nie umieją? Tłumaczy to dr Andrzej Diniejko, jeden z 11 recenzentów podręczników do nauki języka angielskiego używanych w polskich szkołach. Co roku do jego rąk trafia około 10 takich programów. – Żaden z podręczników wydawanych w Wielkiej Brytanii, np. w Oksfordzie czy w Cambridge, nie zawiera treści religijnych, ponieważ książki te są eksportowane choćby do Arabii Saudyjskiej, i dlatego nie wolno w nich zamieszczać takich treści – mówi. Dodaje, że podręczniki te pokazują wizję anglosaskiego społeczeństwa konsumpcyjnego, stechnicyzowanego. – Są w nich uśmiechnięci młodzi ludzie, a nie ma żadnego Jasia czy Małgosi, którzy idą do kościoła – mówi dr Diniejko. Dodaje, że w niektórych podręcznikach zamiast „Bożego Narodzenia” są „święta sezonowe”.

Otworzył mi pan oczy
A co z podręcznikami wydanymi w Polsce? Jak mówi dr Diniejko, w programach tych jest rozdział o świętach chrześcijańskich (głównie chodzi o Boże Narodzenie). Jest o nich zwykle mowa w 1 klasie szkoły podstawowej, a potem – aż do matury! – nic. Chyba że uznać za tematy religijne historię Henryka VIII i jego nieszczęsnych żon czy wzmianki o buddyzmie, pojawiające się w kontekście kultury krajów azjatyckich. – Tak się dzieje świadomie, żeby nikogo nie urazić. To polityczna poprawność – mówi dr Diniejko, przyznając, że gdy sam prowadził lekcje angielskiego, uczył pacierza po angielsku i form zwracania się do duchownych katolickich i anglikańskich. Ale działo się tak bez inspiracji ze strony autorów programów nauczania. – To ciekawy problem, zważywszy, że wielu Polaków wyjechało do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Otworzył mi pan na to oczy – przyznaje recenzent Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Jeśli nie w szkole, to gdzie można się nauczyć angielskiego słownictwa religijnego? Może na kursach w renomowanym British Council? Niestety. Kevin Rutherford, lektor z warszawskiego oddziału British Council, nie zetknął się w materiałach do nauki języka angielskiego z rozdziałami poświęconymi nauce frazeologii religijnej. – Jakieś jej elementy mogą znajdować się w rozdziałach poświęconych różnym rodzajom ludzkiej aktywności – mówi Rutherford. Dodaje, że zajęcia nastawione na słownictwo dotyczą-ce wiary mogłyby być zorganizowane, gdyby ktoś je zamówił. Trochę lepiej jest z nauką niemieckiego. Jak powiedziała Anke Kleinschmidt z warszawskiego Goethe-Institut, w używanym tam podręczniku „Tangram Z” znajduje się słownictwo dotyczące Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Religia jest także tematem autorskich skryptów na poziomie C2, czyli dla bardzo zaawansowanych. Dostępny jest również podręcznik dla dorosłych „Argumentieren ohne Probleme”, w którym są rozdziały poświęcone eutanazji, karze śmierci i klonowaniu.

Bo Francja jest laicka
A co z językiem francuskim? – W żadnym francuskim podręczniku nie ma treści religijnych. To wynika z charakteru Francji jako państwa laickiego – mówi Anna Gałęziowska-Krzystolik z Alliance Française w Katowicach. Dodaje, że lektorzy niejako na własną rękę wprowadzają tematy związane ze świętami, tradycjami świątecznymi, np. kolędami. Na poziomie zaawansowanym (B2) uczeń powinien umieć rozmawiać na tematy abstrakcyjne, filozoficzne, ale – jak zaznacza – nie oznacza to np. znajomości modlitw w języku francuskim. Tu także – podobnie jak w przypadku British Council – pojawia się element inicjatywy ze strony ucznia, bo w katowickiej bibliotece Alliance Française znajduje się Nowy Testament po francusku i jeśli ktoś chce, może po niego sięgnąć. Jednak w kursach podstawowych jest pewna luka.

Po angielsku o ks. Popiełuszce
Jeśli chodzi o nauczanie języka angielskiego, to brak ten stara się nadrabiać dr Marek Kuczyński, anglista, do niedawna członek Zarządu Krajowego Akcji Katolickiej. Jest on autorem i współautorem materia-łów dydaktycznych dla nauczycieli i uczniów. Jego podręcznik pt. „Angielski dla twoich potrzeb” to bestseller – rozszedł się w nakładzie 160 tysięcy egzemplarzy. – Jest w nim mowa i o tym, jak Karol Wojtyła został papieżem, i o ks. Jerzym Popiełuszce, i o pracy nad sobą – mówi dr Kuczyński, dodając, że inne popularne podręczniki, np. „Blue- print” czy „The New English Cambridge Course”, jeśli w ogóle zawierają elementy religijne, to przedstawiają je jako staroświeckie zabobony.

Wiara w rankingu
Tymczasem – jak mówi dr Kuczyński – uniwersytet w Birmingham prowadzi tzw. badania korpusologiczne, czyli pokazujące, jak często używane są różne angielskie słowa. Na pierwszych miejscach są oczywiście elementy służące do budowania konstrukcji gramatycznych (1. miejsce – the, 2. – of). Słowo „wiara” (faith) jest w tym rankingu na wysokim, 1783. miejscu. „Dusza” (soul) – 2283. „Święty” (holy) – 2660. Jak mówi dr Kuczyński, podczas rocznego kursu słuchacz poznaje około 900 nowych słów. Jeśli więc nauka języka obcego ma być praktyczna, czyli dawać znajomość najczęściej używanych słów, to po 4-letnim kursie uczeń powinien znać słowa, które w rankingu uniwersytetu w Birmingham znajdują się na miejscach od 1. do 3600. Tymczasem wspomniane wyżej popularne podręczniki w ogóle nie zawierają słów: „wiara”, „dusza” i „święty”. A słowo „Bóg” (God) pojawia się tylko we frazach wyrażających irytację (typu: Oh, my God!)

Rozszerz swój umysł
Dlaczego włączenie elementów słownictwa i tematyki religijnej do nauki języka obcego jest tak ważne? Bo – jak mówi dr Kuczyński – badania naukowe dowodzą, że nauka języka obcego, jeśli jest poprowadzona do dość zaawansowanego poziomu, skutkuje rozbudową struktury umysłowej i dostarcza nowych narzędzi poznawania świata. – Dlatego treści religijne dobrze zakotwiczają się w umyśle, jeśli są podawane w języku obcym – mówi dr Kuczyński. Jego rozważania na te tematy zawarte są w wydanej po angielsku przez Uniwersytet Zielonogórski książce pt. „Associative Shift In The Bilingual Mind”. Na ukończeniu jest jego polskojęzyczna praca, poświęcona tym problemom, pt. „Sensowna nauka języków obcych”.

Ogólnopolska szkoła językowa
Działalność dr. Kuczyńskiego ma źródła w jego doświadczeniach nauczycielskich (organizował swego czasu miejskie, a potem diecezjalne debaty językowe), a także w zaangażowaniu w inicjatywy Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży (którego był członkiem do ukończenia 30. roku życia).
Także teraz na Uniwersytecie Zielonogórskim odbywają się językowe debaty na drażliwe tematy, np. na temat aborcji. U młodych dyskutantów emocje grają, ale jeśli ktoś chce zabrać głos, musi to zrobić po angielsku. To dopiero jest motywacja do nauki! Pod merytorycznym kierownictwem dr. Kuczyńskiego działa ogólnopolska KSM-owa Szkoła Języków Obcych eMKa. W Toruniu zajęcia eMKi dla 200 osób odbywają się przez cały rok. Natomiast filie szkoły w Zielonej Górze, Toruniu, Legnicy, Krakowie, Tarnowie i Sokołowie Podlaskim organizują obozy językowe w trakcie wakacji letnich i zimowych. Korzysta z nich 600–700 osób. W tym roku letnie obozy organizowane są m.in. w krzyżackim zamku k. Torunia, na Podhalu oraz w Krakowie.

Przetłumacz „Ojcze nasz”
– Ich uczestnicy dostają np. takie zadanie: przetłumaczcie na angielski modlitwy „Ojcze nasz” albo „Zdrowaś Maryjo” – mówi przewodniczący Prezydium Krajowej Rady Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Marcin Szczęsny. – Samo poszerzenie słownictwa o elementy religijne to byłoby jeszcze mało. Wraz z językiem obcym młodzież uczy się także wartości rodzinnych i patriotycznych – dodaje asystent generalny KSM ks. Zbigniew Kucharski. Podkreśla, że podręczniki językowe wyprane są także z pozytywnych wzorców społecznych. – W czytankach jest np. rozwód, a nie ma małżeństwa – zauważa ks. Kucharski. W KSM-owej szkole młodzież uczy się angielskiego według najnowszych osiągnięć językoznawstwa stosowanego, metodyki i psycholingwistyki, ale nie tylko... – W dobie integrowania się społeczeństw język angielski jest bardzo dobrą okazją do ewangelizowania młodego pokolenia, i to jest właśnie istota eMKi – mówią inicjatorzy tego przedsięwzięcia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.