Czwarty ślub

ks. Artur Stopka

|

GN 01/2008

publikacja 03.01.2008 15:51

O ich wpływach w Kościele krążą niesamowite opowieści. Generała jezuitów nazywa się nawet „czarnym papieżem”. Na początku stycznia zbierze się pierwsza od 24 lat Kongregacja Generalna Towarzystwa Jezusowego.

Czwarty ślub "Nie jesteśmy aniołami" wykonujemy tylko ich robotę "Jezuici&" taki podpis dołączony był do powyższego zdjęcia. Całość tworzyła oryginalny plakat powołaniowy, opracowany przez jezuitę o. Remigiusza Recława

Szef Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej i Radia Watykańskiego? Jezuita. Słynny Papieski Uniwersytet Gregoriański? Jezuicki. Watykańskie Obserwatorium Astronomiczne? Papieski Instytut Biblijny? Papieski Instytut Orientalny? Jezuickie. Jeden z najstarszych i najbardziej opiniotwórczych katolickich periodyków na świecie „La Civilt Cattolica”? Jezuicki. W książkach poświęconych życiu konsekrowanemu można przeczytać, że jezuici to zakon, który wywarł ogromny wpływ na kształt Kościoła katolickiego i kulturę Europy. I że nadal słyną na świecie z tego, że prowadzone przez nich szkoły różnych szczebli stoją na bardzo wysokim poziomie. A jest ich niemało. Prawie dwieście szkół wyższych, prawie pięćset średnich, ponad czterysta podstawowych, około setki przedszkoli…

Co tydzień polscy katolicy mają okazję słuchać jezuity, który w publicznej telewizji tłumaczy na żywo słowa wygłaszane przez Papieża podczas modlitwy „Anioł Pański”. Słuchają przygotowanych pod kierunkiem jezuitów audycji katolickich w publicznym radiu. Wielu korzysta co roku z rekolekcji w jezuickich domach. Młodzi studiują w Ignatianum i Bobolanum, uczestniczą w prowadzonych przez Towarzystwo Jezusowe duszpasterstwach młodzieżowych i akademickich. Korzystają z ich posługi w kilkunastu parafiach. Czytają wydawane przez nich książki i czasopisma. A przede wszystkim znajdują umocnienie, korzystając z ignacjańskiej duchowości.

Trzydniowa spowiedź
Ińigo López de Ońaz y Loyola by hiszpańskim Baskiem. W młodości służy w przybocznej gwardii księcia Najerry, w której życie upływało na hazardowych grach oraz pojedynkach. 20 maja 1521 r., podczas oblężenia Pampeluny przez Francuzów, armatni pocisk trafił go w nogę. Przykuty do łoża Iigo poświęcał czas na czytanie. Wtedy trafiły do jego rąk „Życie Chrystusa” Ludolfa Kartuza oraz „Złota legenda” Jakuba de Voragine. Przeczytał i zmienił się. Podobno jego spowiedź trwała trzy dni. Później przez jakiś czas prowadził życie pustelnicze, doznając przeżyć mistycznych, które stały się podstawą napisanych przez niego „Ćwiczeń duchownych”. Następnie wyruszył do Ziemi Świętej.

Po powrocie do Europy studiował na uniwersytecie w Alkali, później w Salamance, wreszcie na Sorbonie w Paryżu. Tam Iigo, który zaczął używać imienia Ignacy, zaprzyjaźnił się z Piotrem Favre, Franciszkiem Ksawerym, Szymonem Rodriguezem, Jakubem Laynezem, Alfonsem Salmeronem oraz Mikołajem Bobadillą. 15 sierpnia 1534 roku przyjaciele złożyli śluby ubóstwa i czystości oraz podjęli zobowiązanie, że po uzyskaniu święceń udadzą się do Palestyny, aby tam nawracać wyznawców islamu. Wyprawa do Ziemi Świętej okazała się jednak niemożliwa. Przyjaciele postanowili więc założyć nowy zakon, którego cel sprecyzowali jasno: „Służba Chrystusowi w Kościele pod sztandarem Krzyża i przewodnictwem Namiestnika Chrystusowego na ziemi na większą chwałę Bożą”.

Okazało się, że Kościół potrzebuje takiej inicjatywy.27 września 1540 r. papież Paweł III zatwierdził nowy zakon pod nazwą Societas Iesu, czyli Towarzystwo Jezusowe. Jezuici oprócz trzech ślubów: czystości, posłuszeństwa i ubóstwa, aż po dziś składają czwarty – posłuszeństwa papieżowi. Zobowiązują się w nim wykonać natychmiast każde jego polecenie – „bez wymówek i bez wycofywania się”.

Skasowani
Ale to właśnie z papieżem mieli jezuici poważne kłopoty jeszcze za życia Ignacego. Pawła IV irytowało, że jezuici nie odmawiali wspólnej modlitwy chóralnej, łączyli modlitwę ze służbą duszpasterską i pracą naukową. Podczas audiencji nazwał ich buntownikami: „Modlitwa chóralna, oficjum, stanowi prawo Boże i jest nieodzowna w życiu zakonnym. Biada wam, jeśli nie będziecie jej odmawiać”. Podobno zawołał nawet: „Niech będą przeklęte te studia, dla których zaniecha się oficjum”.

Z niezbyt przychylnych jezuitom źródeł można się dowiedzieć, że ich głównym celem była walka z reformacją, organizowanie powszechnej edukacji różnych szczebli oraz praca misyjna w rodzących się koloniach w Ameryce i Azji. Istotnie, pilnowali czystości katolickiej wiary zarówno głosząc ludowe misje, jak i prowadząc naukowe dysputy. Zakładali liczne szkoły o wysokim poziomie nauczania i stali się symbolem działalności misyjnej, podejmując wyprawy do Indii, Japonii i Chin. Opowiedziana w filmie „Misja” historia jezuickich redukcji paragwajskich pokazuje, że już przed wiekami próbowali wdrażać zasady ewangeliczne w życie społeczne. Ich wiedza, formacja i autorytet sprawiły, że wielu władców wybierało na swych osobistych spowiedników właśnie jezuitów.

To, co dla jednych było wielkim dobrem, według innych było niebezpieczne. Polityczne naciski, motywowane obawą przed zbytnimi wpływamy Towarzystwa Jezusowego, spowodowały w XVIII stuleciu usunięcie zakonu z kilku krajów europejskich. Wydawało się, że wrogowie jezuitów odnieśli pełny sukces, gdy w roku 1773, pod wpływem Burbonów, papież Klemens XIV rozwiązał zakon. Ocalał tylko na Litwie i Białorusi, ponieważ przekorna caryca Katarzyna Wielka w ten sposób postanowiła zademonstrować swoją niezależność od papieża.

Właśnie dzięki przetrwaniu na Białorusi jezuici nie zniknęli całkowicie, a ich pełna reaktywacja nastąpiła w roku 1814. Stopniowo odbudowywali swoje znaczenie w Kościele. Wysoką pozycję zajęli po II wojnie światowej, a zwłaszcza po Soborze Watykańskim II.

W konflikcie i kryzysie
Krytycy zakonu wytykają mu zbytnie zaangażowanie w sprawy społeczne. Szczególnym powodem problemów na linii jezuici–papież stało się zaangażowanie licznych przedstawicieli zakonu w rozwijanie tzw. teologii wyzwolenia, która próbowała łączyć Ewangelię z ideami rewolucyjnymi bliskimi marksizmowi. Podobno już w roku 1979 Jan Paweł II mówił do przełożonych jezuitów: „Nie jest dla mnie tajne, że kryzys, który trapi życie zakonne, nie oszczędził waszego Towarzystwa”. Nieoficjalnie można usłyszeć w Rzymie opowieści o konflikcie pomiędzy Papieżem z Polski a poprzednim generałem jezuitów o. Pedro Arrupe. Faktem jest, że to właśnie Arrupe był pierwszym w dziejach generałem Towarzystwa Jezusowego, którego rezygnację zaakceptował Ojciec Święty. Według nieoficjalnych informacji obecny generał, kierujący zakonem od dwudziestu czterech lat, o. Peter-Hans Kolvenbach kilkakrotnie prosił Jana Pawła II o przyjęcie dymisji, ale nie dostał zgody. Dopiero Benedykt XVI na to pozwolił.

Liczba jezuitów na świecie maleje – podobnie jak ma to miejsce w innych zgromadzeniach. Jest ich niespełna 20 tys. Średnia wieku zakonników wynosi ponad 55 lat. O. Kolvenbach pytany o kryzys w zakonie odpowiedział: „Jestem przekonany, że życie zakonne zawsze musi przeżywać swoisty kryzys, jeśli naprawdę chce wsłuchiwać się i słyszeć głos Ducha Świętego. Nie wystarczy zachowywać konstytucje i reguły zakonne, by zapewnić sobie bezpieczną i spokojną przyszłość. Trzeba umieć rozeznawać, aby zrozumieć i przyjąć to, czego Pan pragnie od nas w przeróżnych okolicznościach życia i historii. Może na przykład powierzyć jakiemuś zgromadzeniu zakonnemu wypełnienie szczególnej misji w określonym czasie, a po wykonaniu tego zadania zgromadzenie to może przestać istnieć. W historii Kościoła nie jest to nic nowego”.

Generał odchodzi
Jezuici nie unikają kontrowersyjnych opinii. Czasami kończy się to tak, jak w marcu 2007 roku, gdy Kongregacja Nauki Wiary zakwestionowała kilka opinii teologicznych o. Jona Sobrino SJ. Dwa lata temu inny jezuicki teolog, o. Roger Haight, otrzymał zakaz nauczania w imieniu Kościoła katolickiego.
Media nagłaśniają też problemy, jakie dotykają polskich jezuitów, takie jak odejście Stanisława Obirka czy problemy wokół lustracji w zakonie. Zapewne dla niejednego polskiego katolika zaskoczeniem były wypowiedzi jezuitów związanych z OCIPE, którzy wbrew opiniom większości biskupów pozytywnie wypowiadali się o Karcie Praw Podstawowych. Zdaniem o. Kolvenbacha realizacja jezuickiej misji wymaga dzisiaj dialogu i otwarcia na współczesną kulturę i doświadczenia innych chrześcijan i niechrześcijan. „Domaga się też – za przykładem Jezusa – dowartościowania miłości do ubogich. Jezuici bez wątpienia muszą być ludźmi dla innych” – podkreśla ustępujący dwudziesty dziewiąty generał Towarzystwa Jezusowego. W pierwszych dniach stycznia 2008 r. zbierze się pierwsza od 24 lat Kongregacja Generalna Towarzystwa Jezusowego. Około dwustu dwudziestu reprezentantów wszystkich członków zakonu wybierze nowego generała i zastanowi się, jak wypełniać charyzmat zgromadzenia w trzecim tysiącleciu chrześcijaństwa, pamiętając o szczególnym posłuszeństwie wobec papieża, do którego zobowiązuje ich czwarty ślub. Tytuł „czarnego papieża” wymyślili dla generała jezuitów niechętni zakonowi protestanci w XVII wieku. Ale przykrości w ten sposób im nie zrobili. O. Kolvenbach sam chętnie używa tego określenia, mówiąc o sobie i swoich następcach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.