Proszę wstrzymać oddech

Barbara Gruszka-Zych

|

26.07.2005 09:26 GN 31/2005

publikacja 26.07.2005 09:26

– Katedry pelplińskiej nie przesłoniła mi żadna z katedr świata – pisał ks. Janusz St. Pasierb, znawca kultury europejskiej i światowej. W Pelplinie studiował w seminarium. I właśnie to miasteczko, oddalone 50 kilometrów od Gdańska, wybrał na swoje miejsce na ziemi.

Proszę wstrzymać oddech Pelplińska katedra. Marek Piekara

Jak już ktoś do nas zajrzy, to żałuje, że wcześniej nie odkrył Pelplina. Tyle tu cudów. W Wiedniu i Berlinie o nich wiedzą, ale nie w Polsce – mówi Ryszard Rogaczewski, pracownik oficyny „Bernardinum”. – Pelplin da się przejść w dziesięć minut, ale w klasztorze i katedrze można spędzić kilka dni. Samych stalli gotyckich, rzeźbionych w niepowtarzalne wzory, trzeba by dotykać godzinami, żeby „wpatrzeć się” w misterne ornamenty.

Rogaczewski miał szczęście. Chodził w Tczewie do tego samego liceum co ks. Pasierb, jego „guru”. Łaciny uczył go tata księdza, a brata – jego mama, polonistka. Rogaczewski tu się nie urodził, ale tak jak ks. Pasierb wybrał Pelplin na swoje miasto później, w 1979 r. Po cystersach przetrwały tu tradycje rzemiosła. A Rogaczewski, plastyk od 12 lat pracujący w poligrafii, sam w pewnym sensie kontynuuje mistrzostwo cysterskich skrybów.

Opracowuje edytorsko i ilustruje książki (m.in. eseje i tomiki ks. Pasierba). Jest dumny, bo obok, za ścianą jego „Bernardinum”, w pelplińskim Muzeum Diecezjalnym znajduje się jeden z 48 zachowanych egzemplarzy Biblii Gutenberga. A przechodząc przez park Biskupów Pelplińskich, koło pałacyku, gdzie w 1999 r. odpoczywał Jan Paweł II, co dzień mija dostojny posąg wynalazcy druku.

Biblia w walizce
Dwutomowa Biblia Pelplińska jest wyjątkowa. Na 46. stronie, gdzieś w Księdze Genezis, zecerowi wypadła czcionka na papierową maskę i odbiła się na marginesie. Stąd dziś wiemy, jaką miała wielkość. Bezcenny czarny ślad, który ponad 500 lat temu zepsuł pracę drukarza. Zaś na gotyckiej oprawie znajduje się jedyna na świecie sygnatura mistrza introligatorskiego. – Każda karta Biblii opatrzona jest znakiem wodnym: raz z głową byka, raz z kiściami winogron. Gutenberg kupował je w różnych papierniach Piemontu, i to przypadek decydował, jak dobierali je drukarze – opowiada Rogaczewski.

Wydrukowano ją w Moguncji, oprawiono w Lubece. Do Pelplina trafiła w XIX w. W czasie wojny „uciekała” przed hitlerowcami w skórzanej walizie, którą zaprojektował ks. Liedtke. Trafiła do Banku Krajowego w Warszawie, potem do Paryża, Londynu i statkiem „Batory” do Ottawy w Kanadzie. Wróciła ze skarbami wawelskimi w 1959 roku. „Bernardinum” wydało 198 egzemplarzy faksimiliów Biblii. Tak dokładne reprinty ukazały się dotąd tylko 5 razy. – Mogą z nich korzystać prowadzący badania porównawcze. Ich jakość jest równa oryginałowi – wyjaśnia Rogaczewski. Pismo Święte spakowane w walizę kosztuje 11 tys. euro.

Opactwo jak miasteczko
Cystersi, z opatem Wernerem na czele, przybyli do Pelplina 27 października 1276 r. i gospodarowali przez 550 lat. Miasto powstało później, w XIX wieku, ale też w dawnym blasku opactwa. „Biali mnisi” wznieśli tu cały kompleks zabudowań – małe miasteczko. Razem z zakonnikami, przyjmującymi święcenia kapłańskie, mieszkali nieskładający ślubów konwersi. To oni zajmowali się rolnictwem i przydatnymi w klasztorze rzemiosłami: snycerstwem, malarstwem, szewstwem, stolarką, krawiectwem, bednarstwem, kuśnierstwem, kucharstwem. Cystersi zasłynęli jako nowatorzy w rolnictwie (stosowali trójpolówkę), to także świetni aptekarze, wydawcy, hodowcy ryb (wykopali sześć stawów w ogrodzie opackim).

Przez Collegium Marianum, dawne gimnazjum biskupie, wchodzimy do zachodniego skrzydła krużganków. W 2000 r. otwarto tu liceum. Renomowane, z greką i łaciną, wykładami prowadzonymi przez profesorów seminarium, pokojami z podgrzewaną podłogą i Internetem. Dziś po krużgankach biegają ministranci na wakacyjnym zgrupowaniu. W XIV w. mieściło się tu dormitorium. Ściany w XVII w. ozdobiono malarstwem Andrzeja Stecha. – Gdzie w męskim liceum zobaczycie obraz jawnogrzesznicy? – Rogaczewski pokazuje jednąz biblijnych scen.

Goście krużganków
Z chłodnych krużganków wywołuje na słońce wirydarz, zwany przez pelplinian „patelnią”. – Tu zakonnicy hodowali zioła używane w miksturach – objaśnia Rogaczewski. – Stąd najlepiej widać hektary dachów bazyliki. Chodziłem tam wczoraj z Elżbietą Dzikowską, która pisze o najciekawszych miejscach w kraju. Katedra pokryta ceglastymi łuskami dachówek nie ma wież, tylko barokową sygnaturkę na wysokości 68 metrów. Specjaliści mówią, że to kościół zbudowany najlepiej na świecie na podłożu glinianym, z fundamentem o grubości tylko 120 cm. Fundamenty żadne, przypory niewielkie, a ani jednego pęknięcia. Rogaczewski prowadzi nas do najstarszej, XIII-wiecznej części opactwa – bielutkiego oratorium. – Krzyżacy podglądali, jak budować takie sklepienia – mówi.
Mijamy drzwi zamykające kiedyś skarbiec, kapitularz, piwnicę z winami. I docieramy do najbardziej reprezentacyjnej części, gdzie przyjmowani byli królowie. – W środkowej, renesansowej stalli siadywał opat i królowie: Kazimierz Jagiellończyk, Zygmunt III Waza, Władysław IV, Jan III Sobieski – wylicza przewodnik. – To nie było miejsce święte, tu można było porozmawiać, pośmiać się, może poucztować. A nad stallą opata XV-wieczne malowidło Umywającego nogi. Opaci też kilka razy w roku myli nogi swoim braciom, przypominając sobie, że mimo władzy są im równi.

Bazylika w szczegółach
– Proszę wstrzymać oddech – słyszymy przed drzwiami do katedry. – I rzeczywiście, za chwilę całe jej piękno wpada nam w oczy. Nie da się wszystkiego podziwiać jednocześnie, dlatego zatrzymujemy się przy szczegółach. Tę gotycką świątynię, wypełnioną manieryzmem i barokiem, budowano 300 lat, a mimo to stanowi jedną kompozycyjną całość. Dużo tu dzieł wyjątkowych. 25-metrowy ołtarz, z obrazem przedstawiającym koronację NMP, pędzla Hermana Hana, jest podobno największym na wschód od Pirenejów. Znajduje się w nim kilkanaście relikwii świętych – m.in. Pawła, Maurycego, Urszuli. Barokowe organy w rankingu znawców zostały uznane za jedne z 12 najpiękniejszych na świecie. (Latem odbywają się tu słynne koncerty). Studenci architektury przyjeżdżają do Pelplina zobaczyć zgromadzone obok siebie sklepienia gwiaździste, kryształowe, sieciowe. Malarze podziwiają najcenniejszy obraz – „Pokłon pasterzy” Hermana Hana, w predelli ołtarza mariackiego, za ołtarzem głównym. O 30 lat wyprzedza twórczość niderlandzkich mistrzów świa-tłocienia. Patrząc na zapis nutowy, mocno iluminowany przez autora, można i dziś zagrać „malowaną” kolędę.

Rajskie stalle
– Najcenniejsze są dębowe gotyckie stalle – mówi Rogaczewski. – Ks. Pasierb rzeźby na nich porównał do ogrodu rajskiego. Najpiękniejszym z jego kwiatów jest Maryja. W stallach opata zachowało się nietypowe przedstawienie Trójcy Świętej. Duch Święty to młodzieniec trzymający gołąbka. Na dole widać „autograf” autora – postać rzeźbiarza z młotkiem i dłutem. W stallach stojących w nawie bocznej zachowały się „litościwe” podpórki, ukryte pod drewnianymi, unoszonymi fotelami – tzw. misericordia. – Tak cystersi oszukiwali Pana Boga – śmieje się Rogaczewski. – Wspierali się na nich, kiedy o 2 w nocy śpiewali Psalmy.

Ks. infułat Stanisław Grunt, który przez ostatnie 10 lat nadzorował renowację świątyni, zna jej wszystkie zakamarki. Odsuwa stalle opata, żeby pokazać namalowane z tyłu obrazy. Rogaczewski: – Katedra przedtem była biała, w XIX w. pokryto ją freskami. Prowadzi nas za ołtarz główny, gdzie widać jedyny w świątyni obrys zamurowanej dziury: – Tędy w czasie wojny wpadła dwutonowa bomba, ale niczego nie uszkodziła. Widać, Bóg czuwa nad tą świątynią.

Post scriptum
Na koniec jedziemy na cmentarz. Ks. Pasierb, podróżujący po całym świecie, kazał się tu pochować. Sam wybrał głaz morenowy na nagrobek. Bo w Pelplinie, jak mówi Rogaczewski, „czas się mierzy inaczej, nawet młodzież się tak nie spieszy”. Może dlatego idący główną aleją wspominają go dłużej niż gdzie indziej. Jak to przyjeżdżał skromny, w ciemnej sutannie. I jak jego, nie innych, otaczali wianuszkiem wierni.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.