Daltonista z CBA

Jarosław Dudała

|

20.10.2009 08:28 GN 42/2009

publikacja 20.10.2009 08:28

Ambitny tropiciel nieprawości czy pisowski aparatczyk – kim jest szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński?

Daltonista z CBA fot. PAP

Urodził się w 1965 roku w Sochaczewie. Tam też chodził do liceum, z którego został wyrzucony, bo już w tym czasie uczestniczył w antykomunistycznych demonstracjach. W latach 80. studiował historię na Uniwersytecie Warszawskim.

Kolega Schetyny i Gosiewskiego
– Poznałem go w 1986 roku. Był odważny i gotowy do ponoszenia konsekwencji. Na manifestacjach chodził w pierwszym rzędzie, więc nieraz był poturbowany czy wyciągany z domu przez bezpiekę – wspomina jego kolega z władz krajowych podziemnego Niezależnego Zrzeszenia Studentów Tomasz Ziemiński. Do Komisji Krajowej NZS należeli w tym czasie i Przemysław Gosiewski, dzisiejszy polityk PiS, i Grzegorz Schetyna, prominentny działacz PO, którego nazwisko pojawiło się też w kontekście afery hazardowej. Kamiński współorganizował również wyjście NZS z podziemia. Chyba dość skutecznie. – W pierwszym dniu tworzenia jawnych struktur NZS na Uniwersytecie Warszawskim zapisało się 899 osób – wspomina Ziemiński, związany dziś z Kancelarią Prezydenta RP. Początek lat 90. był czasem, gdy sporo działaczy podziemnego NZS trafiło do nowo tworzonego UOP. Podobno Kamiński starał się o przyjęcie do UOP, ale jego szefowie nie potraktowali go poważnie. Czy tak było naprawdę? Trudno to sprawdzić. W latach 1991–1992 Kamiński pracował w Kancelarii Prezydenta, w Departamencie Zagrożeń Wewnętrznych Biura Bezpieczeństwa Narodowego. To było w czasie, gdy głową państwa był Lech Wałęsa, a jego współpracownikami – Lech i Jarosław Kaczyńscy. Zdaje się, że bliżej mu było do tych ostatnich niż do wspierającego lewą nogę Wałęsy, bo w 1992 r. Kamiński przeszedł do Generalnego Inspektoratu Celnego. Pracował tam do 1995 r.

Ja się nie wstydzę, że jestem w Lidze
W tym też czasie założył Ligę Republikańską, został jej przewodniczącym. Według deklaracji programowej pt. „Nasz dzień nadejdzie”, priorytetami stowarzyszenia były: dekomunizacja, budowa klasy średniej i propagowanie polskiej kultury narodowej. Liga zasłynęła głównie dzięki happeningom, które były zarazem ostre i pomysłowe. Radykalny styl Kamińskiego, można by powiedzieć. Na przykład, przed siedzibą SLD Liga zorganizował licytację, na której można było kupić między innymi „beton – brata bliźniaka Leszka Millera”. Jednocześnie Liga zajmowała się rozpowszechnianiem wiedzy o powojennym podziemiu antykomunistycznym. Sam Kamiński miał później udział w publikacji znakomitego albumu pt. „Żołnierze wyklęci”. W czasach, gdy szefem Telewizji Polskiej był Wiesław Walendziak, Mariusz Kamiński pracował Biurze Kontroli TVP.

Gorzej złodziejowi niż uczciwemu
Od 1997 r., aż do powołania na szefa CBA, Kamiński zasiadał w ławach sejmowych, najpierw jako poseł AWS, a potem PiS. – Siedzieliśmy obok siebie przez 4 lata – opowiada Jerzy Polaczek. – To człowiek ideowy w odniesieniu do spraw państwowych. Chce państwa, w którym złodziej będzie się miał gorzej niż uczciwy obywatel. Nienawidzi krętactwa i kłamstwa – dodaje. Nic więc dziwnego, że Kamiński był jednym z inicjatorów ustawowego obowiązku ujawniania deklaracji majątkowych parlamentarzystów. Pracował też nad ustawami dekomunizacyjną i lustracyjną oraz w pracach nad powołaniem IPN. Jerzy Polaczek wspomina kontakty z kolegą z sejmowej ławy jako sympatyczne, choć – jak przyznaje – Kamiński to nie jest jakiś brat łata. To raczej człowiek spokojny, niekipiący dowcipem. Jeden z posłów wspomina jednak, że zdarzały się śmieszne sytuacje, bo Kamiński nie dbał zanadto o drobne formalności. Dość późno zorientował się, na przykład, że posłowie powinni odbierać w Sejmie korespondencję. No i potem wyjął ze swojej skrytki parę kilogramów różnych papierów.

Ojciec chrzestny CBA
Sztandarowym pomysłem Mariusza Kamińskiego było powołanie służby specjalnej do walki z korupcją. – Kiedy pisana była ustawa o CBA, jasne było, że jego pierwszym szefem zostanie Mariusz Kamiński – mówi Marek Jurek. Od powstania CBA minęły 3 lata. Jej działalność była wielokrotnie krytykowana, zwłaszcza przez lewicę i PO. Zarzucano jej, że jest to policja polityczna PiS-u. Podobnie wypowiedział się premier Donald Tusk, zapowiadając, że odwoła Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa CBA. Czy te zarzuty są słuszne? Jest faktem, że to CBA pod wodzą Mariusza Kamińskiego przeprowadziło akcję przeciw posłance PO Beacie Sawickiej. I prawdą jest, że ujawnienie tej sprawy miało miejsce tuż przed ostatnimi wyborami do Sejmu i mogło mieć wpływ na ich wynik (ostatecznie Platforma jednak te wybory wygrała). To prawda, że CBA rozpracowywało ostatnie afery, które zaowocowały licznymi dymisjami na szczytach władzy, sprawowanej przez PO. Ale faktem jest i to, że CBA uderzyło w ministra sportu w rządzie PiS-u Tomasza Lipca. I to właśnie CBA zajmowało się aferą gruntową. Jej ujawnienie doprowadziło do rozpadu koalicji PiS–Samoobrona–LPR i końca rządu Jarosława Kaczyńskiego. – Mariusz Kamiński ma poglądy polityczne, ale jest tak pryncypialny, że w prowadzeniu CBA nie rozróżnia barw partyjnych – uważa Jerzy Polaczek. Służba państwowa nie przysporzyła Kamińskiemu wielkiego majątku. Niespełna 40-metrowe mieszkanie, 13 tys. złotych oszczędności i obciążający go kredyt mieszkaniowy na 85 tys. zł to główne punkty jego oświadczenia majątkowego. W większości jego rubryk widnieje adnotacja: „nie posiadam”. Nie ma nawet samochodu. Kamiński jest rozwiedziony. Jego była żona w styczniu 2006 r. została szefem biura prasowego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Kto się boi Kamińskiego?
Na koniec warto zadać pytanie: jeśli nie Kamiński, to kto ma walczyć w Polsce z korupcją? Po aferze Rywina trudno wierzyć, że mógłby to być ktoś wysunięty przez lewicę. U ludowców nie widać nikogo, kto by się do takiej roboty palił. Julia Pitera która miała być antykorupcyjnym młotem Platformy, też się nie sprawdziła. Poza tym, czy nie lepiej, żeby polityków rządu, którego liderem jest PO, pilnował ktoś spoza tej partii? – Mariusz Kamiński jest gwarantem wyjaśnienia afery hazardowej i afery stoczniowej do końca. Dzięki CBA istnieje poważny antykorupcyjny nacisk na władzę. To znaczy, że CBA pracuje dobrze i jest to zasługa Mariusza Kamińskiego – podkreśla Marek Jurek.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.