Bitwa przegrana, walka trwa

Bogumił Łoziński

|

GN 38/2009

publikacja 21.09.2009 20:57

Sejm odrzucił projekt prawa zakazującego zapłodnienia in vitro. Przeciwko niemu głosowali głównie posłowie PO.

Bitwa przegrana, walka trwa fot. PAP/Tomasz Gzell

Pierwsza sejmowa debata na temat sztucznego zapłodnienia zakończyła się odrzuceniem projektu Komitetu Contra in Vitro, całkowicie zakazującego tej metody, co postuluje Kościół. Jednak to nie koniec batalii o prawne uporządkowanie kwestii bioetycznych. W najbliższych tygodniach odbędzie się w Sejmie debata nad pięcioma innymi projektami ustaw w tej sprawie, dwa z nich wychodzą naprzeciw nauczaniu Kościoła. Posłowie, którzy je opracowali, zgodnie apelują o mobilizację środowisk chrześcijańskich, bowiem ich przyjęcie może napotkać w tym Sejmie olbrzymi opór.

Sejm: „nie” dla Contra in Vitro
– Nam chodzi o to, aby uznać metodę in vitro za niedopuszczalną moralnie, proszę potraktować nasz projekt jako moratorium na sztuczne zapłodnienie – tłumaczył posłom w czasie debaty mec. Ludwik Skurzak, wiceprzewodniczący Komitetu Contra in Vitro. Nie ukrywał, że regulacja wychodzi z nauczania Kościoła katolickiego. Projekt wprowadzał całkowity zakaz in vitro, a także sankcje karne za jego złamanie czy handel ludzkimi embrionami lub eksperymenty na nich. Posłowie jednak nie podzieli poglądów ponad 160 tysięcy Polaków – tyle bowiem podpisów udało się zgromadzić pod regulacją. – Wnioskuje o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu – zgłosiła posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska w imieniu klubu Platformy Obywatelskiej.

Przyjęcie tego wniosku oznaczałoby koniec prac w parlamencie nad tą propozycją. Takie stanowisko PO poparł klub lewicy. Przeciwko było Prawo i Sprawiedliwość oraz Polskie Stronnictwo Ludowe. – To ważny przejaw aktywności Polaków, trzeba docenić tych ludzi i skierować projekt do komisji – apelowała w imieniu PiS Elżbieta Rafalska. A niezrzeszony Jan Filip Libicki zwracał uwagę, że partia, która ma w nazwie „obywatelska” kolejny raz, po odrzuceniu projektu ustanowienia dnia wolnego w święto Trzech Króli, występuje przeciwko inicjatywom zwykłych obywateli. Wśród argumentów przeciwko projektowi pojawiły się uwagi, że kary za złamanie zakazów są zbyt duże, do tego nie reguluje on innych kwestii bioetycznych. Nie zabrakło też ataków ideologicznych. – To zderzenie fundamentalizmu z postępem – krytykował poseł klubu lewicy Bartosz Arłukowicz.

Mec. Skurzak prosił posłów, aby chociaż skierowali projekt do komisji. Bezskutecznie. Parlamentarzyści z Platformy i lewicy nie dali tej regulacji żadnych szans. 244 posłów, w tym 178 z PO, 37 z lewicy, 11 z PiS, 6 z PSL, głosowało za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu, co oznacza, że projekt Contra in Vitro został przez nich odrzucony. Za tym, aby projekt trafił do sejmowej komisji było 162 posłów z PiS oraz PSL, 10 się wstrzymało od głosu. – Platforma wprost wypowiedziała się przeciwko nauczaniu Kościoła – skomentował dla „Gościa” wynik głosowania mec. Skurzak.

Batalia nieskończona
Odrzucenie przez Sejm propozycji Komitetu Contra in Vitro nie oznacza końca batalii o zakaz sztucznego zapłodnienia. Na jednym z najbliższych posiedzeń Sejmu odbędzie się debata nad pięcioma innymi projektami w sprawie in vitro. Jeden z nich, posła Bolesław Piechy z PiS, także przewiduje zakaz tej metody, choć wprowadza adopcję już istniejących embrionów. – Teraz trzeba podjąć wszelkie starania, aby przyjąć projekt posła Piechy, to bardzo dobra propozycja, kompleksowo rozwiązująca kwestie bioetyczne. Posłowie katolicy mogą z czystym sumieniem na nią głosować – tłumaczy „Gościowi” ks. prof. Franciszek Longchamps de Berier, członek Zespołu ds. Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski.
Komitet Contra in Vitro już deklaruje poparcie dla propozycji posła PiS. – Zgodnie z punktem 73. „Evangelium vitae” teraz będziemy popierać projekt Bolesława Piechy – deklaruje Skurzak.

Poseł PiS ma świadomość, że osoby, które uważają metodę in vitro za niegodziwą, wiążą duże nadzieje z jego projektem. Dlatego intensywnie szuka dla niego poparcia. – Przeciwko odrzuceniu projektu Contra in Vitro było 40 procent posłów, teraz muszę poszerzyć ten krąg i skupić większość wokół mojej propozycji – mówi „Gościowi”. I ujawnia: – Cały czas rozmawiam z częścią PO i PSL, aby mnie poparli.
Jednak po analizie rozkładu sił w Parlamencie, szczególnie po nieudanym głosowaniu w sprawie Contra in Vitro, trzeba liczyć się z tym, że projekt posła PiS też zostanie odrzucony. Co w takiej sytuacji? – Jeśli projekt posła Piechy nie zyskałby większości, moralne będzie poparcie projektu posła Jarosława Gowina – podkreśla ks. prof. Longchamps de Berier.

Choć dopuszcza on in vitro, jednak stara się całkowicie ochronić ludzkie zarodki, reguluje też inne kwestie bioetyczne. Ks. prof. Longchamps de Berier przypomina, że takie rozwiązanie wskazał Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych i Prezydium Konferencji Episkopatu Polski już w grudniu ubiegłego roku. Przypomnieli oni, że przy pierwszym unormowaniu kwestii metody in vitro trzeba podjąć działania zmierzające do całkowitego jej zakazu, a jeśli się to nie uda, „etycznym obowiązkiem jest aktywność w całym procesie legislacyjnym, tak aby maksymalnie ograniczyć szkodliwe aspekty regulacji”. – W praktyce oznacza to, że jeśli odpadnie projekt Piechy, to trzeba głosować za projektem Gowina – tłumaczy o. Andrzej Rębacz z Rady ds. Rodziny Episkopatu Polski.

Potrzebna wielka mobilizacja
Zarówno Piecha, jak i Gowin bardzo liczą na wsparcie w staraniach nad prawnym uregulowaniem kwestii bioetycznych. – Ważne jest wsparcie ze strony katolików i Kościoła, bo wiedza o in vitro jest rozmyta, mobilizacja środowisk, które widzą w tej metodzie niegodziwość bardzo by się przydała – mówi nam min. Piecha. A Gowin dodaje: – Liczę na maksymalną mobilizację środowisk katolickich, bo bioetyka to jedna z najważniejszych debat ostatniego dwudziestolecia.

Obaj posłowie mają świadomość, że trudno będzie wokół ich propozycji zgromadzić większość, dlatego Gowin deklaruje współpracę: – Zgromadzenie większości będzie zależało od dojrzałości politycznej i chrześcijańskiej wrażliwości na człowieka. Trzeba podjąć współpracę ponad podziałami partyjnymi, a wówczas jeden z tych projektów będzie miał szanse – podkreśla w rozmowie z GN.
Jego zdaniem, wynik głosowań jest niewiadomą. – Nie można wykluczyć sytuacji, że żaden z projektów nie uzyska większości, a wówczas w przyszłym Sejmie może być przyjęte rozwiązanie skrajnie permisywne – przestrzega.

Wyniki głosowania nad projektem Contra in Vitro

za odrzuceniem (244 posłów):

178 PO
37 SLD
11 PiS
6 PSL
12 niezrzeszeni i z mniejszych klubów

przeciw odrzuceniu (162 posłów):
2 PO
134 PiS
26 niezrzeszeni i z mniejszych klubów

wstrzymało się od głosu (10 posłów):
7 PO
1 PiS
2 niezrzeszeni

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.