– Przeszedłem typową polską drogę ...

mówi Stanisław Zalewski, prezes Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych

|

GN 23/2009

publikacja 09.06.2009 09:09

Świadkowie Aresztowany 13 września 1943 r., trafiłem najpierw do siedziby gestapo, po przesłuchaniach na Pawiak, skąd wywieziono mnie do Auschwitz, a później do Mauthausen w Austrii - najpierw do podobozu Gusen I, nazywanego przedsionkiem piekła, a potem do Gusen II - dna piekła.

Stanisław Zalewski Stanisław Zalewski
prezes Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych

Tu pracowałem w podziemnej fabryce samolotów Messerschmitt aż do 5 maja 1945 r.

Moja matka zginęła w 1944 r., trafiona w Warszawie odłamkiem pocisku artyleryjskiego, brat poległ podczas oblężenia Warszawy we wrześniu 1939 r. W 1995 r. w naszym związku zarejestrowanych było 25 tys. członków.

Dziś pozostało ich jedynie ok. 7,5 tys., a średnia wieku przekracza 83 lata! To ostatni dzwonek, by zebrać ich świadectwa. I ustalić wreszcie przybliżoną rzeczywistą liczbę poszkodowanych w II wojnie światowej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.