Piórem i szablą

Kazimierz M. Ujazdowski, były minister kultury i dziedzictwa narodowego

|

GN 18/2009

publikacja 06.05.2009 01:03

Był jednym z najwybitniejszych polskich pisarzy politycznych XX wieku. Myśl Adolfa Bocheńskiego współtworzyła politykę wschodnią niepodległej Rzeczpospolitej po 1989 roku.

Piórem i szablą Adolf Bocheński (13.04.1909–18.07.1944) fot. ARCHIWUM KAZIMIERZA M. UJAZDOWSKIEGO

Dziesięć lat temu ukazał się list Jana Pawła II do artystów. W dokumencie tym Papież stwierdzał, że „zadaniem każdego człowieka jest być twórcą własnego życia”. Czasy współczesne, pomimo rozszerzania praw człowieka na kolejne sfery, przynoszą niewiele przykładów prawdziwej podmiotowości i niezależności. Słowa Papieża przychodzą mi do głowy, gdy myślę o urodzonym 100 lat temu Adolfie Bocheńskim. Ten znakomity pisarz polityczny i wspaniały żołnierz dał nam przykład jedności myśli i czynu, potraktowania życia jako samodzielnie stworzonego dzieła.

Człowiek z Kresów
Kim był człowiek, który uchodził za najlepszego publicystę politycznego pokolenia, które weszło w życie publiczne na początku lat trzydziestych, a w czasie II wojny światowej zdobył sławę żołnierza szaleńczej odwagi, powszechnie szanowanego i kochanego przez podwładnych? Przyszedł na świat w rodzinie ziemiańskiej w Ponikwie w Małopolsce Wschodniej jako najmłodsze dziecko z czworga rodzeństwa. Obydwaj bracia Adolfa będą aktywni w życiu publicznym i odegrają niemałą rolę w polskiej kulturze. Józef – wybitny filozof, profesor uniwersytetu we Fryburgu, po wstąpieniu do dominikanów przybrał imię Innocenty. Aleksander w latach trzydziestych został publicystą „Buntu Młodych” i „Polityki”, po wojnie był rzecznikiem ugody z komunistami. Zmarła niedawno siostra Olga była piękną i skromną osobą, odznaczoną medalem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata” za ratowanie Żydów w czasie okupacji niemieckiej.

Kresowość była jednym z czynników, które ukształtowały Bocheńskiego i wpłynęły na jego „proukraińskie” sympatie polityczne. Dom był rządzony przez Marię Bocheńską, kobietę religijną i obdarzoną bardzo silnym charakterem. Adolf będzie również człowiekiem religijnym i wrażliwym. Wszyscy, którzy pisali o dzieciństwie Adolfa, wskazywali na jego nadzwyczajne zdolności intelektualne. Nauczył się czytać w wieku 5 lat na dziele Mariana Kukiela Dzieje oręża polskiego w epoce napoleońskiej. W wieku lat 13 studiował wnikliwie Clausewitza. Trzy lata później opublikował wspólnie z bratem Aleksandrem pierwszą książeczkę Tendencje samobójcze narodu polskiego. Później jego erudycja budziła podziw wykładowców paryskiej Ecole des Sciences Politiques. Po powrocie ze studiów we Francji wiąże się z Jerzym Giedroyciem i jest najwybitniejszym autorem wydawanych przez niego pism „Bunt Młodych” i „Polityka”. W opinii Józefa Czapskiego i Stanisława Mackiewicza był najlepszym publicystą pokolenia, do którego należeli również Stefan Kisielewski, Ksawery Pruszyński czy Stanisław Stomma.

Piłsudczyk krytyczny
Bocheński służył Polsce niezależnością umysłu, wierząc w wartość pisarstwa politycznego, które idzie pod prąd poglądów uznawanych za politycznie poprawne. Politykę traktował jako sztukę realizacji idei i obrony interesów państwa, które znajduje się w niezwykle trudnym położeniu między Niemcami a Rosją. Pozostawał pod urokiem krakowskiej historycznej szkoły konserwatywnej, tzw. stańczyków, ale nie traktował jej wskazań jak dogmatów. Pierwszym przedmiotem jego zainteresowania były zagadnienia ustrojowe i konstytucyjne umocnienie Polski.

Zgodnie z tradycją „stańczyków”, domagał się wzmocnienia władzy wykonawczej. W książce Ustrój a racja stanu, która była plonem studiów paryskich, pisał, że ustrój polityczny Polski musi zakładać gwarancje stałości oraz spójności polskiej polityki zagranicznej. Kraj walczący o utrzymanie niepodległości nie może sobie pozwolić na to, by jego polityka zagraniczna była płynna i zależna od gry stronnictw sejmowych. „Tezą naszą jest, że polityka polska dopiero a la longue będzie mogła stanąć na wysokości zadania, kiedy zostanie przez konstytucję od ingerencji ludu i jego 444 reprezentantów uniezależniona i kiedy zależeć będzie od jednego człowieka, od Naczelnika Państwa”.

Nietrudno spostrzec, że Adolf Bocheński był złego zdania o Konstytucji Marcowej, która przyniosła hegemonię Sejmu, fatalną ordynację wyborczą i słabość władzy wykonawczej. Podziwiał Józefa Piłsudskiego jako twórcę niepodległości i męża stanu, próbującego umocnić Polskę na arenie międzynarodowej. Był jednak piłsudczykiem krytycznym, niegodzącym się na praktyki zwalczania opozycji za pomocą metod policyjnych, do czego doszło w Berezie Kartuskiej. Uważał, że właściwy wybór ustrojowy oznacza równowagę między autorytetem władzy a wolnością. To, co proponował, w kategoriach współczesnych określa się mianem ustroju prezydencko-parlamentarnego.

Młody konserwatysta bronił również praw samorządu i wolności gospodarczej. Adolf Bocheński był państwowcem osobliwym. Uważał, że dobre państwo okazuje siłę w sferach podstawowych (armia, dyplomacja, sądownictwo), w pozostałych dziedzinach, zgodnie z zasadą pomocniczości, pozwala działać jednostkom, stowarzyszeniom i samorządom. Wydaje się, że polityka w Polsce do dziś nie „złapała” widocznej w jego publicystyce równowagi. Idea silnego państwa zbyt często wiąże się z centralizmem, a obrona praw samorządu z nieufnością do instytucji rządowych.

Między Niemcami a Rosją
W Autobiografii na cztery ręce Jerzy Giedroyć przyznawał, że Bocheński był w jego środowisku autorytetem w dziedzinie polityki zagranicznej i to on właśnie stworzył podstawy polityki wschodniej, realizowanej przez paryską „Kulturę” na powojennej emigracji. Adolf Bocheński wyłożył swoje poglądy w książce Między Niemcami a Rosją, która ukazała się dwa lata przed wybuchem II wojny światowej. Zasadnicza teza pracy uznawała za największe zagrożenie dla niepodległości państwa polskiego sojusz niemiecko-sowiecki. Bocheński uważał, że Polska powinna tak długo jak to możliwe podtrzymywać antagonizm niemiecko-sowiecki i stawiać na osłabienie potęgi wschodniego sąsiada przez wspieranie niepodległości Ukrainy. Był konsekwentnym promotorem niezależności Ukrainy i, wbrew stanowisku większości sił politycznych w Polsce, uważał ją za czynnik wzmacniający bezpieczeństwo Rzeczpospolitej. Myśl Bocheńskiego jest jednym z ważnych ogniw kształtowania się współczesnej polskiej polityki wschodniej, która po 1989 stała się ważnym i rzadko kwestionowanym kierunkiem działań niepodległej Rzeczpospolitej.

Żołnierz szaleńczej odwagi
Adolfowi Bocheńskiemu nie było dane doczekać momentu, w którym jego poglądy nabrały ponownie waloru aktualności. Jego rówieśnicy: Jerzy Giedroyć, Stefan Kisielewski, Stanisław Stomma czy Wojciech Wasiutyński odegrali ważną rolę w budowaniu niezależnej myśli politycznej w okresie dyktatury komunistycznej. Z chwilą wybuchu wojny porzucił pióro dla szabli. Uważał, że w czasie wojny służba wojskowa jest najważniejszą, być może jedyną realną formą pracy dla Rzeczpospolitej, a więc muszą przed nią ustąpić dyplomacja i twórczość intelektualna. Wielu jego kolegów służących w II Korpusie wybrało pracę w prasie czy propagandzie. Bocheński sądził, że pisarz polityczny powinien być gotowy do złożenia ofiary za niepodległy byt państwa polskiego. Ten wybór nadał jego pisarstwu szczególną siłę i wiarygodność.

Kariera wojskowa Adolfa zaskoczyła wielu jego przedwojennych przyjaciół, widzących w nim klasyczny typ oderwanego od życia intelektualisty. Jego brat Józef nie dawał mu żadnych szans w wojsku „ze względu na słabe zdrowie i indywidualizm wykluczający poddanie się dyscyplinie”. Adolf nie został zmobilizowany z powodu złego stanu zdrowia, właściwie wkupił się do wojska w ten sposób, że podarował dowódcy szwadronu samochód. Po kampanii wrześniowej przedarł się do Francji, skończył podchorążówkę w bretońskim Coetqiuidan z wysoką czwartą lokatą. Walczył pod Narwikiem, w kampanii francuskiej, po upadku Francji przedarł się na Bliski Wschód. W Samodzielnej Brygadzie Strzelców Karpackich i w II Korpusie zasłynął jako żołnierz szaleńczej odwagi, szanowany i kochany przez podwładnych. Walczył pod Monte Cassino, zginął pod Ankoną w trakcie rozbrajania min.
Piotr Dunin-Borkowski napisał o nim, że „był człowiekiem z jednej bryły wykutym”. W istocie potraktował swoje życie jak samodzielnie tworzone dzieło. W dziele tym mamy rzadkie w polskiej historii połączenie cnót rycerskich i odwagi cywilnej, warte zapamiętania przez współczesnych.

Autor jest doktorem nauk prawnych, posłem na Sejm. W roku 2005 wydał książkę poświęconą ideom politycznym Adolfa Bocheńskiego „Żywotność konserwatyzmu”, Warszawa, 2005.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.