Białe kepi znowu w NATO

Jarosław Dudała

|

GN 13/2009

publikacja 01.04.2009 23:51

Francja wraca do struktur wojskowych NATO. Formalnie nastąpi to podczas natowskiego szczytu na początku kwietnia.

Białe kepi znowu w NATO Gen. de Gaulle wyprowadził francuską armię z NATO, Nicolas Sarkozy wprowadza ją tam ponownie fot. AG/AP PHOTO/FILE

Francja, która w 1949 r. była współzałożycielką NATO, wycofała się ze struktur wojskowych Sojuszu w roku 1967. Oznaczało to także wyrzucenie z Paryża strategicznego dowództwa NATO. Mówi się, że gen. de Gaulle podjął tę decyzję, by jego kraj mógł rozwijać własny program atomowy. W tle była także tradycyjna francuska niechęć wobec Ameryki i jej dominacji. Powody te skumulowały się, gdy w latach 60. NATO zmieniło swą doktrynę z doktryny zmasowanego odwetu na doktrynę elastycznego reagowania.

Doktryna zmasowanego odwetu zakładała, że w razie konfliktu ze Związkiem Radzieckim Zachód natychmiast użyje broni atomowej, by zniwelować przewagę Wschodu w broni konwencjonalnej. Doktryna elastycznego reagowania przyjmowała, że reakcja USA będzie proporcjonalna do stopnia eskalacji konfliktu. De Gaulle uważał, że oznacza to praktycznie, iż w razie sowieckiej agresji Amerykanie nie zamierzają użyć broni nuklearnej w obronie zachodniej Europy, w tym Francji. Dlatego, zachowując członkostwo polityczne w NATO, Francja wycofała swe wojska spod wojskowego dowództwa Sojuszu, które zawsze znajdowało się w rękach amerykańskich generałów.

Walczą, ale nie dowodzą
Prezydent Nicolas Sarkozy uznał, że utrzymywanie takiego stanu raczej szkodzi jego krajowi, niż pomaga. Stwierdził, że Francja nie obsadza żadnego wysokiego stanowiska w NATO, więc nie ma nic do powiedzenia, gdy sojusznicy określają cele i środki operacji wojskowych, w których Francja i tak uczestniczy w sensie militarnym i finansowym. W ostatnich latach wojska francuskie brały udział w głównych operacjach NATO – poza interwencją w Iraku – m.in. w Bośni, Kosowie i Afganistanie. Gdyby zaś liczyć wysokość wkładu finansowego, to wśród wszystkich krajów NATO Francja znajduje się na czwartym miejscu.

Brak Francji w strukturach wojskowych NATO ma znaczenie dla jej uzbrojenia. Gdy niedawno doszło do zderzenia okrętów podwodnych: francuskiego i brytyjskiego (a więc natowskiego), to prawdopodobną przyczyną kolizji było to, że te jednostki były w stanie ukryć się przed sobą nawzajem, ale nie były w stanie rozpoznać się na zasadzie „swój–obcy”. Francja nie jest też włączona w programy zbrojeniowe Sojuszu. Niedawno brytyjski „Daily Telegraph” opublikował fragmenty tajnego raportu francuskiego resortu obrony, według którego sprawne są tylko 142 z 346 francuskich czołgów, a w powietrze jest w stanie wzbić się tylko 37 proc. śmigłowców i 33 proc. myśliwców.

Dwa asy dla Francji
Sarkozy przedstawił francuskiemu Zgromadzeniu Narodowemu projekt powrotu tego kraju do NATO, a mając w tej sprawie opozycję nawet we własnej partii, położył na szali istnienie rządu Francoisa Fillona. Głosowanie 17 marca wypadło jednak po myśli prezydenta. Sojusz Północnoatlantycki z zadowoleniem powitał powrót Francji do swych struktur wojskowych. Sojusz, a tak naprawdę Amerykanie, zgodzili się, by francuscy generałowie stanęli na czele jednego z dwóch natowskich dowództw strategicznych – Sojuszniczego Dowództwa Transformacji (ACT) oraz jednego z dowództw regionalnych (w Lizbonie).

Podobne żądania Francja wysuwała już w latach 90. za prezydentury Jacques’a Chiraca. Nie otrzymawszy jednak satysfakcjonującej pozycji w NATO, Francuzi powstrzymali się wówczas od powrotu do struktur wojskowych paktu. Tym razem negocjacje przyniosły pożądany skutek, choć niektórzy eksperci twierdzą, że żadna z objętych przez Francuzów jednostek nie ma wpływu na sposób prowadzenia natowskich operacji wojskowych, wobec czego rzeczywiste wpływy Francji nie będą tak wielkie, jak by się mogło wydawać.

Nadal potężni
Francja to jedna z największych potęg militarnych świata. Kraj ten wszedł w XXI wiek z około 300 głowicami atomowymi, które mogą być przenoszone na odległość do 6 tys. km. Jej siły zbrojne liczą około ćwierć miliona żołnierzy i 100 tys. żandarmów. Pod względem liczebności to 4. armia na świecie i 2. (po rosyjskiej) w Europie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.