Licencja na zabijanie

tekst ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 50/2008

publikacja 15.12.2008 15:37

Pierwszą rzeczą, jaką zrobię jako prezydent, będzie podpisanie ustawy o tzw. wolnym wyborze – obiecywał Barack Obama. Jeśli dotrzyma słowa, wszelkie prawne ograniczenia aborcji w USA zostaną zniesione.

Licencja na zabijanie Najbliższy Marsz Życia w Waszyngtonie zapowiada się jako najbardziej gorący protest od 35 lat fot. EAST NEWS/AFP/KAREN BLEIER

Wszystko na to wskazuje, że prezydent elekt spełni swoją zapowiedź złożoną 17 lipca ub. roku, podczas przemówienia dla proaborcyjnej fundacji Planned Parenthood, i doprowadzi do szybkiego wejścia w życie ustawy zwanej Freedom of Choice Act (FOCA). To nie będzie kosmetyczna zmiana. To będzie zamach na wszelkie stanowe i federalne prawa, które wywalczyli amerykańscy obrońcy życia na przestrzeni ostatnich 36 lat. Analiza wykonana na zlecenie Konferencji Biskupów USA nazywa ten dokument najbardziej radykalnym proaborcyjnym aktem prawnym w historii USA. FOCA stanowi, że każda kobieta ma „fundamentalne prawo” do aborcji i żadna władza (federalna, stanowa czy lokalna) nie może odmówić lub utrudnić realizacji tego prawa. Aborcja ma się stać dobrem konstytucyjnie chronionym i finansowanym przez państwo. Innymi słowy, aborcja nie może być traktowana odmiennie niż narodziny dziecka. Katoliccy biskupi oraz wszystkie ruchy obrońców życia wzywają do modlitwy i do wywierania nacisku na parlamentarzystów, aby odrzucili ten projekt. Zbierane są podpisy pod petycjami do kongresu.

36 lat legalnego zabijania
Aborcja na życzenie jest legalna w Stanach od 22 stycznia 1973 roku, kiedy Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie Roe v. Wade (Roe przeciwko Wade). Jane Roe to pseudonim Normy McCorvey ze stanu Teksas, która domagała się zabicia swojego dziecka poczętego w wyniku gwałtu (po latach przyznała się, że gwałtu nie było). Jej przypadek posłużył ruchom proaborcyjnym do rozkręcenia kampanii na rzecz tzw. prawa do wyboru. Wyrok w tej konkretnej sprawie zalegalizował aborcję na życzenie w całych Stanach. Uznano, że kobieta ma konstytucyjne prawo do zabicia swojego dziecka praktycznie przez cały okres ciąży. W wyniku tej decyzji USA otrzymały najbardziej liberalne przepisy proaborcyjne w zachodnim świecie.

Obrońcy życia porównują często decyzję Sądu Najwyższego z 1973 roku z haniebnym wyrokiem w sprawie Dreda Scotta z roku 1857, kiedy to sąd orzekł, że zgodnie z prawem ludzie czarnoskórzy nie są osobami w rozumieniu Konstytucji USA. Niewolnik należy do swojego właściciela, państwo chroni prawo do własności i dlatego pan może zrobić z nim, co chce. Wyrok w sprawie Roe praktycznie uznał, że człowiek nieurodzony nie jest osobą w rozumieniu Konstytucji USA. Dziecko przed urodzeniem jest własnością matki i tylko ona może decydować o tym, czy pozwoli mu żyć czy nie, ta decyzja należy do sfery jej prywatności. Przez 36 lat obowiązywania prawa do aborcji na życzenie 22 proc. kobiet w ciąży zdecydowało się na zabicie swojego dziecka. Życie straciło prawie 50 milionów osób.

36 lat walki o życie
Aktywność obrońców życia na przestrzeni ostatnich 36 lat przyczyniła się do wprowadzenia pewnych prawnych ograniczeń aborcji. W 1976 roku Kongres przyjął tzw. poprawkę Hyde’a (od nazwiska członka Izby Reprezentantów), która wyłączyła aborcję z listy świadczeń finansowanych przez budżet federalny.

Większość stanów także ograniczyła jej finansowanie ze środków publicznych. Poszczególne stany wprowadziły szereg przepisów ograniczających dostęp do aborcji, m.in. konieczność zgody rodziców w przypadku aborcji u nieletnich, zgodę współmałżonka, zakaz wykonywania aborcji w państwowych klinikach, zakaz aborcji w ostatnim trymestrze ciąży, obowiązkowe okresy do namysłu przed aborcją, zakaz wykonywania aborcji w szpitalach wojskowych poza terytorium USA. Prezydenci Ronald Reagan i George W. Bush opowiadali się za życiem i dążyli do wprowadzenia prawnej ochrony dzieci nienarodzonych. Stanowe lub federalne ograniczenia prawa do aborcji, które udało się wywalczyć, bywały na ogół z reguły zaskarżane do Sądu Najwyższego z powołaniem się na rozstrzygnięcie w sprawie Roe. Niektóre z nich były odrzucane. Te, które ocalały, zostały uznane za nienaruszające wyrok z roku 1973.

Reakcją lewicowych środowisk na te zmiany było wniesienie do Izby Reprezentantów i Senatu w 2004 roku projektu ustawy o tzw. wolnym wyborze (FOCA). Ostatnia wersja Freedom of Choice Act pochodzi z kwietnia roku 2007 i została przedstawiona w Senacie nazajutrz po decyzji Sądu Najwyższego, który zabronił aborcji tzw. metodą częściowego urodzenia (zainicjowanie porodu i zgniecenie główki dziecka). Pod projektem FOCA podpisali się m.in. senatorzy Barack Obama i Hilary Clinton.

Program Heroda
Promotorzy FOCA podkreślają, że celem tego aktu jest prawne skodyfikowanie orzeczenia w sprawie Roe z 1973 r. Jest to klasyczne propagandowe ściemnianie, chętnie powtarzane przez media. Prawda jest taka, że prawne skutki przyjęcia FOCA są o wiele bardziej drastyczne, wykraczają znacznie poza stan prawny zgodny z wyrokiem w sprawie Roe. Jakie zmiany przyniesie uchwalenie FOCA?

1) FOCA wymusi finansowanie aborcji z podatków. Promotorzy FOCA posługują się zręcznym zwrotem, że rząd nie może dyskryminować aborcji w narodowych programach zdrowotnych finansowanych z podatków.

2) FOCA zniesie wszelkie prawa, które nakazują dziś informowanie kobiet o naturze aborcji, o rozwoju płodowym dziecka i o alternatywnych rozwiązaniach w trudnych sytuacjach życiowych. Promotorka FOCA senator Barbara Boxer mówiła o skończeniu z obowiązkowymi „wykładami propagandy przeciwnej wyborowi kobiet”. Zniesiony zostanie też 24- lub 48-godzinny czas do namysłu przed wykonaniem aborcji. Wszelkie konsultacje, które mogłyby doprowadzić do zmiany decyzji o aborcji, zostaną zakazane, ponieważ łatwo je oskarżyć o to, że utrudniają realizację „fundamentalnego” prawa kobiety do aborcji. FOCA zakazując podejmowania jakiejkolwiek akcji dyskryminującej prawo do aborcji, de facto daje władzom mandat do zabronienia jakiejkolwiek działalności pro life w szpitalach, szkołach państwowych, a nawet publicznych wystąpieniach urzędników państwowych.

3) FOCA zniesie zakaz wykonywania aborcji w państwowych szpitalach. Zlikwiduje także przepisy, które chronią dziś kobiety przed niebezpiecznymi klinikami aborcyjnymi. Usunie przepis zabraniający wykonywania aborcji przez osoby niebędące lekarzami.

4) FOCA oznacza zezwolenie na aborcję przez częściowe urodzenie i inne formy aborcji dokonywane w zaawansowanej ciąży.

5) FOCA zniesie wszelkie ograniczenia klauzuli sumienia dotyczące lekarzy czy pracowników służby zdrowia. Obowiązujące prawo stanowi, że żaden lekarz, szpital czy pracownik szpitala nie może być zmuszany do praktyk sprzecznych z jego zasadami moralnymi, co oznacza prawo do odmowy wykony-wania aborcji. FOCA zniesie to uprawnienie. Może to w praktyce oznaczać, że katolickie szpitale zostaną zmuszone do wykonywania aborcji. Kardynał Francis George, przewodniczący Konferencji Episkopatu USA, zapowiedział, że gdyby doszło do takiej sytuacji, zostaną one zamknięte.

6) FOCA odmawia rodzicom prawa do wpływania na decyzję o aborcji podejmowaną przez ich nieletnią córkę. Dotychczasowe regulacje dawały taką możliwość. Zmiany w prawodawstwie, które proponuje FOCA, wywołują przerażenie. Kiedy Jan Paweł II mówił i pisał o kulturze śmierci, wielu uznało to za retoryczne emocjonalne wyrażenie na wyrost. FOCA jest dowodem na to, że nurt kultury śmierci rośnie w siłę. Nowy prezydent obejmie swój urząd 20 stycznia, dwa dni później w Waszyngtonie przejdzie Marsz Życia, odbywający się co roku w rocznicę wyroku w sprawie Roe. Czy uda im się powstrzymać uchwalenie jeszcze bardziej nieludzkiego prawa, które aktywnie wspiera nowy prezydent? Czy obudzą się wreszcie katolicy, którzy głosowali na Obamę? Styczeń przyszłego roku zapowiada się jako miesiąc najbardziej gorącej batalii o życie nienarodzonych od 36 lat.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.