Komisja przymyka oczy

Komentarz: Sebastian Musioł

|

GN 46/2008

publikacja 17.11.2008 14:21

Decyzja Komisji Europejskiej jest stanowcza, ale dwuznaczna. Z jednej strony unijni urzędnicy mówią „nie” pompowaniu państwowych pieniędzy w firmy takie jak stocznie. Bo – jak twierdzą – rynek stoczniowy ma być równy, dla każdego taki sam.

Komisja przymyka oczy

A pieniądze z budżetu wzmacniają tych, którzy nie wytrzymaliby konkurencji. Stocznie muszą więc teraz rządowi pieniądze po prostu zwrócić. Nawet gdyby oznaczało to upadek stoczni i bezrobocie dla kilku tysięcy pracowników.

Z drugiej strony Komisja Europejska robi oko do polskiego rządu. Daje ponad pół roku, by zwrotu pieniędzy uniknąć. Cała już w tym rzecz, by rząd znalazł sposób, jak zadowolić KE, uspokoić rozemocjonowane związki zawodowe i… sprzedać stocznie. Wedle programu, na który zgodziła się KE, trzeba podzielić stocznie na mniejsze spółki. Po co? Żeby mogły bezkarnie upaść.

Te – „wydmuszki” – wystawi się na aukcji, licząc, że znajdzie się inwestor, który kupi ich tyle, by dalej produkować statki. Pamiętajmy, że KE postawiła i drugi warunek: majątek stoczniowy może kupić ktokolwiek. I produkować cokolwiek.

Za pieniądze ze sprzedaży najpierw spłaci się wierzycieli (głównie banki). Długi są ogromne, więc nikogo nie zdziwi, że wydmuszkom” zabraknie pieniędzy, by zwrócić je (na końcu) do budżetu. Zbankrutują (zgodnie z założeniem) i nie będzie kogo ścigać za niezapłacone rachunki. Nowi właściciele zaczną z czystym kontem. Pozostają dwie niewiadome: ilu pracowników straci pracę i co będzie produkowane tam, gdzie dziś stoją stocznie?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.