Polscy chrześcijanie pilnie potrzebni!

W świecie - rozmowa z abp. Mathiasem N'Garteri Mayadji

|

20.03.2008 22:41 GN 07/2008

publikacja 20.03.2008 22:41

Jacek Dziedzina: Wiemy już trochę o kontekście politycznym konfliktu w Czadzie. Trochę mniej mówi się o sytuacji chrześcijan w tej wojnie. Czy są oni bardziej wystawieni na niebezpieczeństwo niż inne grupy?

Polscy chrześcijanie pilnie potrzebni! Abp N'Garteri jest metropolitą N'Djameny stolicy ogarniętego wojną domową Czadu. fot. Jakub Szymczuk

Abp Mathias N’Garteri Mayadji: – Przede wszystkim pamiętajmy, że wszyscy mieszkańcy Czadu są ofiarami tego konfliktu, nie tylko chrześcijanie. Chociaż, rzecz jasna, chrześcijanie zamieszkujący południe Czadu są bardzo dyskryminowani od czasu, gdy w latach 90. muzułmanie przejęli większość urzędów. I nie tylko przejęli, ale też zaczęli blokować dostęp do nich chrześcijanom. Osoby, które zdobyły wykształcenie, mają szerokie kompetencje, ale nie mogą ich wykorzystywać. Co najwyżej katolik z wykształceniem wyższym może być zastępcą, ale nie szefem.

Jednocześnie chrześcijanie nie włączają się do tego konfliktu...
– Mieszkańcy Południa są za demokracją, więc nie biorą udziału w rebelii. Ale nie będzie można zaprowadzić pokoju w kraju, jeśli Południe nie włączy się w rozwiązanie tego konfliktu. Południe jest bardziej wykształcone, więcej tam inteligencji.

Mają się włączyć zbrojnie?
– Nie, chodzi o to, żeby prowadzony był dialog i chrześcijanie z Południa powinni w nim uczestniczyć.

Czy Kościół w Czadzie ma jakieś narzędzia pomocy?
– Obecnie Kościół jest jedyną siłą, która prawdziwie posiada zdolność pomocy rozwojowej, m.in. w nauce, w edukacji. Diecezja N’Djamena ma trzy obozy na terenie Darfuru, które prowadzi, i tam zajmuje się wszystkim. A organizacje ONZ-owskie zajmują się każdą jedną sprawą. To jest źle zorganizowane i pieniądze idą w powietrze. W trzech obozach jest 40 tys. ludzi, za których diecezja zobowiązała się wziąć odpowiedzialność. Kościół jest też bardzo zaangażowany w pomoc uchodźcom z Darfuru. Jesteśmy jedyną organizacją, która wykonuje wszystkie czynności samodzielnie. Rozdawanie żywności, ubrania, edukacja dzieci uchodźców, zalesianie terenów zniszczonych przez uchodźców, którzy uciekali razem z bydłem. To trzeba odnowić, użyźnić itd. Problemem jest też brak wody. Trzeba budować kanalizację.

Z tak dużego chrześcijańskiego kraju, jakim jest Polska, macie chyba niewielką pomoc?
– Faktycznie, uważam, że obecność Polaków nie jest tam wystarczająco widoczna. Chodzi głównie o księży, misjonarzy. Nie jest ich wielu. To są 22 osoby w całym Czadzie. Pomoc jest naprawdę pilnie potrzebna. Życzyłbym sobie, żeby chrześcijanie w Polsce, która dla mnie jest modelem chrześcijańskiego kraju, byli pełni wiary i zaangażowania. Chciałbym więc prosić, żeby Polska pomogła nam nie tylko materialnie, ale też duchowo.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.