Śmiechowisko

GN 05/2007

publikacja 06.02.2007 10:22

Siedzi Jaś w parku na ławce, a obok niego kobieta w ciąży. W pewnym momencie Jaś nie wytrzymuje i pyta:
– Co tam pani ma?
– Dzidziusia.
– A kocha go pani?
– Oczywiście, że kocham.
– To dlaczego go pani zjadła?

Jaś pyta ojca:
– Tato, ilu mieszkańców ma Warszawa? – Nie wiem.
– A kto to był Kopernik? – Nie wiem.
– A kiedy była bitwa pod Grunwaldem?
– Jasiu, nie męcz tatusia – prosi mama.
– Nie strofuj dziecka, kochanie. Jak nie będzie pytał, to niczego się nie dowie.

Jaś przynosi do domu torbę pełną jabłek.
– Skąd masz te jabłka? – pyta mama.
– Od sąsiada. – A czy on wie o tym?
– Oczywiście, przecież przed chwilą mnie gonił!

Żona mówi do męża:
– Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Odłóż wreszcie gazetę i wykąp dziecko! Za kilka minut w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona matka wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego dziecko nad wanną za uszy.
– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!
– A co, mam sobie ręce poparzyć?

Na jednej z bram prowadzących do raju widnieje napis: „Dla pantoflarzy”,
na drugiej: „Dla mężczyzn, którzy nie dali się zdominować przez kobiety”.
Przed pierwszą bramą stoi tłum zmarłych, przed drugą – tylko jedna samotna duszyczka. Podchodzi do niej święty Piotr i pyta:
– A ty co tu robisz?
– Nie wiem… żona kazała mi tu stanąć…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.