Proces wciąż tajny

Fakty i opinie - Bogumił Łoziński (komenatrz)

|

GN 09/2010

Wanda Nowicka boi się jawności. Kolejna rozprawa w procesie karnym, jaki działaczka feministyczna wytoczyła publicystce Joannie Najfeld, odbyła się 23 lutego za zamkniętymi drzwiami.

Bogumił Łoziński Bogumił Łoziński

Utajnienia procesu zażądała Nowicka. Postawa ta budzi zdziwienie, bowiem Nowicka stoi na czele Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, która deklaruje transparentność działania. Co więc do ukrycia ma szefowa Federacji? Kluczem do odpowiedzi jest zapewne powód procesu. Nowicka poczuła się dotknięta stwierdzeniem red. Najfeld w programie TVN24, że organizacja pani Nowickiej jest częścią międzynarodowego koncernu propagatorów aborcji i antykoncepcji.

Nowicka wyraźnie boi się, aby proces nie przeobraził się w publiczną dyskusję na temat relacji między biznesem medycznym, stawiającym na antykoncepcję i aborcję, i farmaceutycznym, który produkuje środki wczesnoporonne, a organizacjami społecznymi propagującymi zmianę ustawodawstwa w tym obszarze. Utajnienie ma na celu zamknięcie ust publicystom ukazującym te związki, bo korzystny wyrok może oznaczać założenie mediom „prawnego knebla” już na początkowym etapie dyskusji.

Każdy następny głos zbliżony do tez red. Najfled mógłby spotkać się z procesem karnym. To się jednak nie uda, bo media zainteresowały się tym tematem. „Gość Niedzielny” opisał związki organizacji pani Nowickiej z biznesem aborcyjnym w artykule „Federa i dolary” z 10 stycznia 2010 r.

Druga już rozprawa karna została odroczona, z powodu niespełnienia wymogów formalnych przez stronę oskarżającą. Następna odbędzie się 29 marca. Publicystce grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo dwóch lat więzienia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.